★Jelly Mask, Marion (Kiwi, Mango & Maracuja, Pina Colada)
Seria Jelly Mask to maseczki jak sama nazwa wskazuje o konsystencji galaretki. Maseczki łatwo się nakładają (o ile nabierze się wpraw bo mają trochę za gęstą konsystencję!), przyjemnie pachną, można się przy nich zrelaksować i przenieść się w tropiki i to dosłownie! Efekty praktycznie są takie same jak w przypadku innych maseczek czyli nawilżenie, odżywienie, cera jest wygładzona i przyjemna w dotyku. Nie podrażniają ani nie uczulają.Są tanie jak barszcz, więc żal było ich nie wypróbować (ok. 2 zł za sztukę!). Dają przyjemny efekt chłodzenia! Najbardziej do gustu przypadły mi: peeling Kiwi i Mango & Maracuja, później Banana (zgubiłam opakowanie i dlatego nie ma jej na zdjęciu) a najmniej się polubiłam z Pina Colada (zapach taki sobie i działanie też :().
P.S. Nie miałam jedynie jeszcze arbuzowej.
★Black Mask Peel- Off, L'biotica
Jak lubię tą markę tak ta maseczka do twarzy jest dla mnie pomyłką! Maseczka nie ma zbyt przyjemnego zapachu, jest mega gęsta kleista, ciężko się ją nakłada :( a ściągnięcie jej to jest dopiero dramat! ciągnie się, zostawiając na twarzy małe czarne plamy, które bardzo ciężko domyć! przy okazji wyrywa malutkie włoski z twarzy! Myślałam, że razem z tą maseczką ściągam sobie twarz i to dosłownie! Boli jak diabli, nie polecam!
Skóra po użyciu jest widocznie oczyszczona, ale i zaczerwieniona i lekko piecze! Niestety nigdy więcej się na nią nie skuszę! A nie oszukujmy się wcale taka tania nie jest około 7-8 zł a zawartość w opakowaniu bardzo skromna mi wystarczyło jej zaledwie na strefę T.
Ja jestem na NIE i będę ją omijać szerokim łukiem.
★Multi zabieg do twarzy, Be Beauty (Biedronka)
Oceniam ten duet bardzo fajnie! Maseczka oczyszczająca dobrze oczyszcza i wygładza za pomocą drobnych kuleczek peelingujących, przy okazji nie podrażnia. Maseczka nawilżająca z kolei nawilża i odżywia naszą skórę. Zabieg jest naprawdę godny uwagi!
A innymi zaletami jest m.in. to, że jest dostępny wszędzie i tani jak barszcz (niecałe 2 zł za sztukę!).
★Nawilżająca maska w płachcie (mops)
i Oczyszczająca maska w płachcie (kotek), Bielenda
Miałam jeszcze maskę detoksykującą (pandę), ale musiałam wyrzucić wcześniej opakowanie przez pomyłkę :p Wszystkie trzy maski były dobrze wycięte i nasączone. Wszystkie miały przyjemny zapach, jedynie trochę różniły się w działaniu. Owszem wszystkie dobrze nawilżały, oczyszczały (niestety nie na długo), ale przy okazji zostawiały mega lepką skórę i niestety muszę to przyznać powodowały ściągnięcie skóry i piekły! Dlatego Ja do nich nie wrócę! Skusiłam się na nie ze względu na słodkie opakowanie i pozytywne recenzje i niestety bardzo się zawiodłam :( Kosztują około 12 zł za sztukę, więc sporo :(
★Rewitalizująca maska przeciwzmarszczkowa Kuracja Młodości, Bielenda
Maseczka dobrze nawilża, wygładza i koi naszą skórę. Nie podrażnia! Pozostawia niestety na skórze lepką warstwę. Mimo wszystko mam do niej mieszane uczucia i nie wiem czy kiedyś do niej wrócę.
★Maska oczyszczająca na tkaninie (#BravePanda), Selfie Project
Jakiś czas temu miałam maskę nawilżającą (#LuckySeal) oraz maskę wygładzającą (#WildTiger) o obu z nich przeczytacie:
Niestety w przeciwieństwie do pozostałych dwóch ta przypadła mi najmniej do gustu :( ponieważ po otwarciu jej od razu wyczuć można mocną woń alkoholu. Piecze i podrażnia, od razu wylądowała w koszu :( Nie polecam :( Ja w swoich zapasach mam jeszcze maskę łagodząca #CoolKoala
★Detoksykująca maseczka bąbelkowa z aktywnym węglem, Beauty Formulas
Bardzo podobna do Bubble Mask, L'biotica tylko, że tańsza wersja. Maseczka faktycznie rośnie aż nachodzi nam na oczy i usta, przyjemnie nas łaskota. Dobrze oczyszcza cerę, odblokowuje i zwęża pory, pozostawia skórę czystą i promienną! Delikatnie nawilża!
★Relaksująco-nawilżająca maseczka kolagenowa z kawą, Purederm
No niestety dla mnie ta maseczka to totalne nieporozumienie. Płachta bardzo słabej jakości porwała mi się zanim ją nałożyłam :( Czy ma zapach kawy? Oj z tym bym bardzo polemizowała bo ta kawa to musiała już chyba dobry tydzień stać i wietrzeć :D Koniec końców wylądowała w koszu a Ja się cieszę, że nie kupiłam ich więcej :p
★Zabieg oczyszczający do twarzy, Be Beauty (Biedronka)
Peeling jest drobnoziarnisty, ładnie oczyszcza naszą skórę, nie podrażnia skóry. Podobnie jest z maseczką do twarzy również całkiem dobrze oczyszcza i wygładza naszą skórę. Maseczka może lekko szczypać naszą skórę. Za 2 zł możną ją wypróbować! Nie powala na kolana, ale jest całkiem spoko!
★Maseczka do twarzy Marchewka i Kurkuma, Marion
Już Wam kiedyś o niej pisałam :) Ma przyjemny zapach i konsystencję. Zazwyczaj stosuję ją kiedy moja twarz potrzebuje nawilżenia i zostawiam ją do całkowitego wchłonięcia. Skóra po użyciu jest nawilżona, promienną i odżywiona. Jedyna jej wada jest taka, że efekt nie utrzymuje się za długo (ale czego oczekiwać od maseczki za 2 zł :p).
★Nawilżająca maseczka woda lodowcowa z brzoskwinią w płachcie, Mishe
Cena jak za maseczkę w płachcie nie jest zbyt wygórowana! Maseczka bardzo fajnie nawilża
i wygładza naszą skórę, jej wadą jest natomiast to, że jest bardzo mocno nasączona i bardzo dużo się jej marnuje kiedy ją nałożymy bo spływa nam z twarzy :( Bardzo ładnie pachnie
i nie podrażnia skóry. Niestety po zdjęciu płachty skóra bardzo się klei :( Mam jeszcze wersję z papają (więc zapewne za niedługo również się znajdzie w denku). Nie wiem czy się jeszcze kiedyś na nią zdecyduje.
★Maska bąbelkowa (nawilżenie i świeżość), AA
Nie ukrywam urzekło mnie w niej opakowanie! Wystarczy nam na dwa użycia. Zapach bardzo przyjemny i świeży. Żelowa, zielona konsystencja zmienia nam się na twarzy w puszystą przyjemną chmurkę (ale musimy ją naprawdę szybko nakładać bo inaczej chmurka pojawi nam się na ręku albo pędzlu :p). Pozostawia skórę gładką i przyjemną w dotyku no
i oczywiście nawilżona, więcej efektów niestety nie zauważyłam. Oczywiście maseczka na twarzy zwiększa swoją objętość, więc nie nakładajcie jej w okolicach oczu, ust i nosa! Na szczęście nie podrażnia ani nie ściąga naszej skóry! Niestety skóra po jej użyciu również bardzo się klei :(
★Peeling enzymatyczny, Lirene
Ma piękny owocowy zapach, niską cenę i całkiem niezłe działanie. Polecam szczególnie osobom z cerą naczynkową, trądzikową i wrażliwą! Aktywne kwasy owocowe rozpuszczają naskórek bez zbędnego tarcia i podrażniania skóry.
★Maseczka ujędrniająca ze złotą algą, Lirene
Maseczka świetnie nawilża naszą skórę, przy okazji delikatnie ja wygładza. Jej minusem jest to, że nawilżenie nie utrzymuje się dłużej :( Ogólnie nie jest zła, ale czegoś mi w niej brakuje!
★3-minutowa maseczka do twarzy ultra nawilżająca, Marion
Trzymałam ją zdecydowanie dłużej niż 3 minuty! Zapach ma całkiem przyjemny, wiśniowy. Nakłada i zmywa się bez problemu. Skóra po użyciu jest wygładzona i minimalnie oczyszczona :( Niestety Ja do niej nie wrócę, ponieważ powoduje uczucie ściągniętej skóry i musiałam nałożyć po niej sporo kremu nawilżającego :( Dla mnie to nieporozumienie skoro miała być ultra nawilżająca?
★Odmładzająca maska na twarz na tkaninie, Marion
W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki bardziej przypadła mi do gustu. Skóra po zdjęciu płachty była nawilżona, wygładzona, wyglądała promiennie i zdrowo. Co do tego czy odmładza to nie wiem bo aż takich zmarszczek na twarzy nie mam :p Kosztuje około 4 zł, więc można wypróbować i ocenić na swojej skórze!
★Maseczki do twarzy, 7 th Heaven (Głęboko oczyszczająca maska z minerałami z Morza Martwego,Oczyszczająca maska węglowa peel off, Oczyszczająca maska czekoladowa)
O tych maseczkach pisałam już nieraz na blogu i do tej pory zdania nie zmieniłam! No może jedynie w kwestii oczyszczającej maski węglowej bo tą akurat wolę w wersji normalnej (TUTAJ) nie peel off. O wersji czekoladowej pisałam Wam: TUTAJ. I do której nieraz nie dwa wracam!. Zainteresowanych odsyłam do recenzji :) Wypowiem się dzisiaj jedynie co do wersji głęboko oczyszczającej z minerałami z Morza Martwego: maska ma niebiesko-zielony kolorek i wygląda się w niej jak Smerf :p po użyciu skóra jest czysta, miękka i bardzo przyjemna w dotyku, pachnie dość specyficznie tak jakby męsko, więc nie każdemu ten zapach przypadnie do gustu. Odblokowuje i zwęża pory! Jedna z lepszych jakie ostatnie testowałam, na pewno do niej wrócę.
★Maseczki na tkaninie, Mediheal (Maska karnawałowa Dress Code Violet, Czarna maska nawilżająco-wybielająca W.H.P oraz Ampułko-maska nawilżająco-wygładzająca)
Moje odkrycie roku dzięki IV edycji Meet Beauty <3 Wszystkie trzy dobrze się u mnie sprawdziły. Najbardziej do gustu przypadły mi: czarna maska nawilżająco-wybielająca oraz ampułko-maska nawilżająco-wygładzająca. Karnawałowa maska do twarzy niestety do mojej cery mieszanej się nie do końca nadaje (ma bardzo bogaty skład) :( Bardziej się sprawdzi
u cer suchych! Jednak wszystkie trzy dobrze nawilżają, koją, sprawiają, że skóra jest promienna i wygładzona. Ja z pewnością nie raz do nich wrócę.
★Maseczki zwierzaki (gepard, zebra i jednorożec), Muju (dostępne w Biedronce)
Kolejne maseczki zwierzaki no a jakże (Ja to po prostu jestem duże dziecko :D). Nie będę opisywać każdej z osobna bo niewiele się od siebie różnią (no chyba, że nadrukiem na płachcie). Wszystkie trzy nie podrażniają naszej skóry i nie pozostawiają lepkiej warstwy o dziwo ! Wszystkie odświeżają, nawilżają, wygładzają, pozostawiają naszą skórę gładką i przyjemną w dotyku. Czy rozświetlają naszą skórę? Niestety takiego efektu nie odnotowałam! Kosztują około 7 zł za sztukę, więc całkiem nieźle w porównaniu do Bielendy czy Selfie Projects. Ja na pewno będę do nich wracać!
★Hydrożelowe płatki pod oczy Hialu-Lift oraz Hydrożelowe płatki pod oczy z węglem bambusowym, Efektima
Zmarszczek pod oczami takowych nie mam jeszcze, ale mam za to duże cienie pod oczami, czasem pojawia się również opuchlizna :( Płatki pod oczy kupiłam przed swoim ślubem na promocji w Rossmannie :) Obie wersje dobrze się sprawdziły, ale moje oczy zdecydowanie bardziej polubiły wersję z węglem bambusowym! ponieważ zdecydowanie zmniejszają opuchliznę i worki pod oczami, wygładzają i nawilżają skórę pod oczami. Czy zredukowały zmarszczki? Tego Wam nie powiem. Na szczęście nie podrażniają ani nie powodują łzawienia oczu. Dają uczucie chłodu! Uważam, że warto je mieć w swojej kosmetyczce na sytuacje awaryjne (w moim przypadku był to ślub i wesele kiedy wiadomo śpi się mało a wyglądać trzeba :D).
★ Nawilżający płyn micelarny, Bielenda
Płyny micelarne to jedne z tych kosmetyków, które idą u mnie jak woda i to dosłownie, więc często pojawiają się u mnie w nowościach jak i w denkach. Nie podrażnia ani nie uczula okolic oczu (a to dla mnie bardzo ważne!). Świetnie oczyszcza skórę twarzy oraz okolice oczy. Bardzo delikatny dla skóry! Nie wiem jakby się sprawdził w przypadku makijażu wodoodpornego bo Ja takiego nie wykonuję. Skóra po użyciu jest czysta i świeża. Ma delikatny prawie niewyczuwalny zapach. Jest bardzo podobny do wersji kojącej (różowej) z Bielendy.
★ Normalizujący tonik do twarzy Pure Neroli, Evree
Na początku byłam z niego zadowolona i nawet pojawił się w ulubieńcach... Jednak z czasem zaczął mi wysuszać skórę :( Owszem ładnie pachniał mandarynką czy pomarańczą, odświeżał i matowił skórę, ale niestety przesusza skórę i z tego powodu więcej do niego nie wrócę :(
Krem bardzo szybko się wchłaniał i nadawał się pod makijaż. Niestety nie matuje za bardzo, ale za to delikatnie nawilżał moją mieszaną cerę. Nie podrażnia ani nie uczula. Ja do niego nie wrócę bo mam jeszcze kilka innych kremów do twarzy do przetestowania.
★ Serum do twarzy z zieloną herbatą, Bielenda
Serum ma delikatny zapach. Serum szybko się wchłania! Aplikacja bardzo prosta za pomocą pipetki. Ja sobie go nie żałowałam i używałam bodajże 5 dobrych kropel na twarz i niestety serum ma u mnie minus bo wydajne to one na pewno nie jest! Na szczęście nie zostawia lepiącej się warstwy na skórze. Owszem delikatnie rozjaśnia skórę, ale średnio sobie radzi z wygładzaniem i zmniejszaniem się niedoskonałości :( Może trochę nawilża, ale również bez szału. Ogólnie nie jest złe,ale znam o wiele lepsze :) Teraz poluję na te z kwasem migdałowym.
Kolorówka:
★Matowa pomadka w płynie numer 415 Nude Pink, Eveline
Matowa pomadka w płynie znajduję się w różowej (brudny róż) tubce ze złotą nakrętką o pojemności 9 ml. Aplikacja jest bardzo szybka i prosta. Konsystencja pomadki jak dla mnie idealna nie za gęsta nie za rzadka taka w sam raz :). Kolor jak dla mnie to taki brudny róż taki delikatny, który dopasowuje się do ust. Pomadka nie skleja ust co jak dla mnie jest kolejnym plusem! Nie wysusza ust :). Nie jest do końca matowa jak dla mnie to taki pół mat :). Utrzymuje się na ustach kilka godzin. Niestety po jedzeniu na próżno możemy jej szukać na ustach. (po posiłku trzeba ją ponownie nałożyć). Pomadka ma delikatny zapach żurawiny? jeżyny?:) Po użyciu ma się ją ochotę zlizać (NAPRAWDĘ :) sami spróbujcie). Kolor delikatny i idealny dla każdej z nas :).
Uwierzycie, że zużyłam ją do samego końca?!
★Pomadka do ust "Słodki miód", Bielenda
Pomadka dobrze nawilża nasze usta, ale Ja nie mogłam znieść jej sztucznego zapachu miodu. Ma bardzo zbitą konsystencję, więc ciężko się rozprowadza na ustach :(
Koniec końców ją wyrzucam bo się połamała w torebce :( A skusiłam się na nią bo myślałam, że będzie wybawieniem dla moich suchych i spierzchniętych ust :(
Jednak mimo wszystko zostanę przy pomadkę z peelingiem Sylveco oraz balsamie Tisane.
★Mgiełka utrwalająca makijaż, Lirene
Mgiełka nie zawiera alkoholu! Ma delikatny zapach ! Ładnie scala nasz makijaż i zbiera nadmiar pudru z twarzy! Atomizer działa sprawnie i się nie zacina, rozpyla przyjemną mgiełkę. Makijaż po użyciu mgiełki wygląda bardzo naturalnie! Nadaje się również do odświeżenia w ciągu dnia. Nie podrażnia i nie zatyka naszych porów. Niestety nie przedłuża aż tak bardzo mojego makijażu jak pisze producent na 10 h (ale Ja nie ukrywam tego, że mam cerę mieszaną i aż tyle godzin tego makijażu na twarzy nie noszę).
I to by było na tyle :)