Moje zamówienie ze sklepu Bee.pl #2| Sklep z naturalnymi kosmetykami, ekologiczną żywnością i nie tylko :)| Recenzja zbiorcza {Laq, Miodowa Mydlarnia, Hagi Cosmetics, Organic Shop}

Moje zamówienie ze sklepu Bee.pl #2| Sklep z naturalnymi kosmetykami, ekologiczną żywnością i nie tylko :)| Recenzja zbiorcza {Laq, Miodowa Mydlarnia, Hagi Cosmetics, Organic Shop}

 WITAJCIE! 

Dzisiaj przychodzę do Was z moim drugim zamówieniem ze sklepu Bee.pl, które jakiś czas temu pokazywałam Wam na moim Insta Story! Ja owe kosmetyki razem z moim mężem testuje od jakiegoś czasu, więc czas i pora coś więcej Wam o nich opowiedzieć. Nie przedłużając zapraszam Was na mini recenzje kosmetyczne! 

Sklep Bee.pl to sklep przede wszystkim z ekologiczną żywnością, ale nie tylko! W sklepie Bee znajdziecie także naturalne kosmetyki, produkty dla mam i dzieci, zabawki, książki, rzeczy do domu, produkty do sprzątania i wiele innych przydatnych rzeczy :) Jak to mówią większość "przyda się" w jednym miejscu! Jeden koszt przesyłki, a produktów w sklepie do wyboru do koloru :D

Na początek produkt, który w te jesienno-zimowe wieczory przywołuje mi na myśl lato! A mowa będzie o Świecy sojowej "Wakacje na Bali" marki Hagi Cosmetics :) Zapach przyjemny, niedrażniący, cytrusowy z nutką kwiatową czyli taki jak lubię :). Wyczuwalny w całym pomieszczeniu (i co najważniejsze utrzymuje się jeszcze przez jakiś czas po zgaszeniu świecy). Świeca wypala się powoli przez co jest bardzo wydajna.

Wosk sojowy zamknięty jest w szklanym słoiczku z nakrętką o pojemności 230 g. Dodatkowo zapakowana jest w kartonik! Kiedy po ciężkim dniu  w pracy chcę się wyciszyć i zrelaksować odpalam z przyjemnością Świecę zapachową "Wakacje na Bali" i myślami przenoszę się w ciepłe, zagraniczne miejsce. Mam w planach kupić inny wariant zapachowy czyli Korzenna Pomarańcza. P.S. Pamiętajcie, że świece marki Hagi zrobione są z wosku sojowego i naturalnych olejków eterycznych przez co nie wydzielają one szkodliwych związków tak jak ma to miejsce w przypadku świec parafinowych. 

Drugim moim wyborem również była Świeca zapachowa z wosku sojowego tylko innej marki. A mowa o Świecy sojowej "Trawa po deszczu" marki Miodowa Mydlarnia. Podobnie jak świeca "Wakacje na Bali" zamknięta jest w szklanym słoiczku z nakrętką o pojemności 120 ml z bawełnianym knotem. Zapach ładny, mało intensywny, ale wyczuwalny w pomieszczeniu. Mi bardziej zapach kojarzy się ze świeżo ściętą trawą, aniżeli z mokrą trawą po deszczu :). Zapach nie jest zły, ale nie do końca mój :(. Z takich bardziej jesienno-zimowych zapachów do wyboru mamy jeszcze: "Pierniczkowe ciasteczka"  czy "Grzane wino" . 

No i przechodzimy do kosmetyków. Na początek kilka słów o Masce do włosów "Grecka figa i migdał" marki Organic Shop. Maska do włosów zamknięta jest w plastikowym opakowaniu o pojemności 250 ml. 

Konsystencja nie za rzadka, nie za gęsta, taka jakby jogurtowa, ale bardzo łatwo rozprowadza się na włosach. Zapach owocowy taki figowy z nutką migdałową. Przez jakiś czas zapach utrzymuje się na włosach. Nie kosztuje zbyt wiele, bo około 10 zł. Na etykiecie znajdziemy podstawowe informacje takie jak skład czy sposób użycia. 

Włosy po użyciu są delikatnie nawilżone, łatwiej się rozczesują, nieobciążone (o ile nie przesadzimy z ilością), miękkie, delikatnie błyszczące, wygładzone. Na szczęście pomimo oleju kokosowego w składzie nie były spuszone. Dla mnie to bardziej odżywka, aniżeli maska do włosów :). Jednak jak za taką cenę warto wypróbować na własnych włosach. 

No i przechodzimy do tego co tygryski lubią najbardziej czyli do marki Laq :). Do mojego koszyczka wpadły trzy kosmetyki tej marki czyli dwa żele pod prysznic oraz peeling do ciała (a raczej peeling myjący). 

Zacznę od Ekstremalnie dzikiego żelu pod prysznic z ekstraktem z dębu dla mężczyzn. Z opinii mojego męża żel słabo się pienił, ale mył czyli robił to co powinien :). Zapach jeśli chodzi o mnie specyficzny, męski, nieco intensywny i faktycznie kojarzy się z dzikiem z lasu. Konsystencja żelowa, nie za rzadka, nie za gęsta. Zapach przez jakiś czas utrzymuje się na ciele, jak i w łazience. Duży plus za pompkę, która się nie zacina. Nie podrażnia, ani nie wysusza skóry. Niestety jak na żel pod prysznic przystało nie jest zbyt wydajny :). 

Ja dla siebie z kolei wybrałam Żel pod prysznic ujędrniający z ekstraktem z kiwi i winogron . Jeśli chodzi o zapach Ja nie wyczuwam tutaj kiwi tylko intensywną winogronową woń, która kojarzy mi się z marką Biolaven. Robi to co powinien czyli myje i przy okazji nie wysusza skóry, co przynajmniej w moim przypadku w okresie jesienno-zimowym jest na wagę złota. Konsystencja żelowa, nie za rzadka, nie za gęsta, nie spływa z dłoni, ani z ciała. Nie odniosę się jedynie do tego czy ujędrnia, bo szczerze nie wierzę w takie działanie żelu pod prysznic. Jeśli użyjemy go z gąbką do ciała będzie o połowę bardziej wydajny. Zapach utrzymuje się przez jakiś czas na ciele oraz w łazience. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość. Miałam kiedyś bananowy wariant i wydaje mi się, że był bardziej gęsty, przez co i wydajniejszy :) Kusi mnie wypróbować inne warianty ( w łazience mam jeszcze Kocicę o zapachu piwonii, o której niebawem napiszę Wam więcej). 

No i na koniec perełka zamówienia i jedna z nowości marki czyli Królicza Niezapominajka Peeling do ciała. Kosmetyk, który kupił mnie swoim zapachem od pierwszego "powąchania". Konsystencja piankowa, nieco zbita, kojarzy mi się z musem do twarzy tej marki :). 

Zapach jest obłędny i taki  nietypowy, odprężający oraz relaksujący <3 Dobrze się pieni i jest całkiem ciekawą odmianą dla żeli pod prysznic. Całkiem nieźle usuwa martwy naskórek dzięki drobinkom cukru brązowego, ale niestety jest ich zbyt mało, aby zaliczyć go do mocnych zdzieraków. 

Moim zdaniem jest delikatny, więc nie zrobi krzywdy nawet wrażliwym skórom. Skóra po użyciu jest oczyszczona, wygładzona, delikatnie nawilżona. Podczas masażu dosyć szybko rozpuszcza się pod wpływem wody, tworząc na skórze taką jakby piankę do mycia :). Po myciu wyczuwalna jest na skórze taka jakby warstwa ochronna. Wydajność jest średnia jeśli zamienimy żel pod prysznic na ten peeling myjący. Dlatego Ja sięgam po niego na zmianę z żelem pod prysznic, aby ten zapach został ze mną na dłużej. P.S. A w koszyczku mam Mus do twarzy o tym boskim zapachu :). 

Podsumowując moje zamówienie ze sklepu Bee.pl, jestem z niego bardzo zadowolona i z pewnością za jakiś czas złożę kolejne zamówienie (mam już nawet na oku kilka produktów m.in. Mus do mycia twarzy Królicza Niezapominajka czy Rozświetlający peeling do twarzy marki Fluff). Zamówienie dotarło do mnie bardzo szybko i było dobrze zabezpieczone. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie znacie sklepu Bee.pl to zapraszam Was serdecznie do poznania :) Bardzo podoba mi się szeroki asortyment sklepu oraz niskie ceny!

Znacie coś z mojego zamówienia? A może macie chęć wypróbować? Lubicie robić zakupy w sklepach internetowych? Znacie sklep Bee.pl? Chętnie się dowiem. 


Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam, 

Marzycielka 
#Świętazblogerkami: Świąteczne Q & A| BLOGMAS 2021|

#Świętazblogerkami: Świąteczne Q & A| BLOGMAS 2021|

 WITAJCIE! 

Wiem, wiem, że za kilka dni Wigilia a Ja dopiero dzisiaj startuję z Akcją #Świętazblogerkami, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. W tym roku grudzień był bardzo pracowity i zakręcony u mnie i nie wyrobiłam się z połową rzeczy, które sobie na ten miesiąc zaplanowałam :( (Jednak mam w planach to wszystko nadrobić przez najbliższe kilka dni! Także trzymajcie mocno kciuki aby mi się udało :)). Wspólnie z dziewczynami z Akcji zapraszam Was na Świąteczne Q & A.  Miłego czytania! 

P.S. Wam również ten rok minął z prędkością światła?? :) 




1. Czy odliczasz dni do Świąt?
Zdecydowanie TAK!!! W tym roku odliczam sobie dni do Świąt z Kalendarzem Adwentowym od kochanej Ani oraz Christmas Market z Lost Alchemy. Ja ogólnie kocham ten świąteczny czas i bardzo żałuję, że w tym roku musiałam odpuścić sobie serię #Blogmas :( 

2. Kiedy zaczynasz przygotowania do Bożego Narodzenia?
Szczerze u mnie świąteczny klimat zaczyna się już w listopadzie w formie świątecznych filmów i piosenek :) Jeśli chodzi o świąteczne porządki, gotowanie czy ubieranie choinki to wszystko zależy od wielu innych czynników czyli od wolnego czasu :P. 


3.  Co lubisz robić podczas przerwy świątecznej?
W tym roku mam zamiar trochę odpocząć od pracy ( o ile uda mi się skończyć wszystkie zobowiązania zawodowe. Oby! Oby!). A tak ogólnie to lubię spędzać czas z najbliższymi, pochłaniać niezliczone ilości mandarynek i nadrabiać zaległości serialowe i książkowe (a trochę ich mam :P). 

4. Wolisz Wigilię czy Pierwszy Dzień Świąt?
Pytanie, na które w sumie nie ma dobrej odpowiedzi :) Każdy świąteczny dzień ma swój niepowtarzalny urok! Wigilię kocham dopiero wieczorem kiedy na spokojnie możemy wspólnie z rodziną usiąść do kolacji wigilijnej. Nie ukrywajmy wcześniejszy czas w Wigilię poświęcony jest głównie na porządki, gotowanie itd. A jeśli chodzi o Pierwszy Dzień Świąt jest on nieco luźniejszy, pełen pysznego jedzenia i co najważniejsze odpoczynku :D. 

5. Wypatrujesz pierwszej gwiazdki?
W dzieciństwie z młodszym rodzeństwem tak :) Obecnie już nie wypatruje pierwszej gwiazdki. Ten zaszczyt przypada obecnie młodszej gromadce w rodzinie. 

6. Chodzisz co roku na pasterkę?
Niestety nie... Raz na jakiś czas mi się zdarza :P, ale ogólnie o tej porze to Ja już śpię. Zdecydowanie wolę chodzić do Kościoła w Pierwszy Dzień Świąt. 


7. Jakie prezenty lubisz dostawać?
Jestem z tych osób, które wolą dawać prezenty aniżeli je dostawać. Ogólnie Ja cieszę się ze wszystkiego jak małe dziecko (Jak mawia mój mąż niewiele mi do szczęścia potrzeba) :). 

8. Ubierasz się odświętnie czy spędzasz święta w pidżamie?
Na Wigilię z rodziną ubieram się odświętnie. W pozostałe dni kiedy nie wybieram się do rodziny stawiam na wygodę. 

9. Jak wygląda Twój pokój podczas okresu świątecznego?
Mam małą choinkę na parapecie (i w większą ubraną wspólnie z dziećmi w pracy). No i oczywiście mnóstwo światełek na balkonie i na oknie :D. 

10. Jak wygląda Boże Narodzenie w Twoim domu?
Obstawiam, że podobnie jak w innych polskich domach. W Wigilię wspólnie siadamy do kolacji, dzielimy się opłatkiem, śpiewamy kolędy itd. W kolejne dni świąteczne zazwyczaj odwiedzamy dalszą rodzinę lub odpoczywamy i gramy w gry planszowe. No i najważniejsze nie może zabraknąć wspólnego oglądania filmu "Kevin sam w domu". 

11. Czy masz jakieś wesołe wspomnienia świąteczne? Jakie?
Hmm święta same w sobie są wesołe :) Chociaż jakby się tak dobrze zastanowić najbardziej w pamięć zapadła mi sytuacja z dzieciństwa kiedy to mój dziadek został św. Mikołajem i nieoczekiwanie wręczając nam świąteczne upominki "spadła" mu broda :D. Od tamtej pory wiedzieliśmy z braćmi, że św. Mikołaj nie istnieje. 


12. Co najbardziej lubisz w świętach?
To, że mogę bez wyrzutów sumienia objadać się mandarynkami, wspólny czas spędzony z najbliższymi, boski zapach żywej choinki no i potrawy, które pojawiają się w moim domu tylko na Boże Narodzenie (Tak wychodzi na to, że jestem totalnym łasuchem :P). 

13. Czego nie lubisz w świętach?
Karpia! składania życzeń (ale wiecie takich co to nie do końca wypada) i tego, że mijają z prędkością światła.... A i tego, że w niektórych sklepach "święta" zaczynają się już we wrześniu przez co ta świąteczna aura z roku na rok powoli zanika :(

14. Masz jakieś świąteczne tradycje?
Mamy z mężem własną świąteczną tradycję co roku oglądamy film "Kogel-mogel" albo "Sami Swoi" albo jakiś inny "stary" film  :D.  A co do takich typowych świątecznych tradycji to na pewno sianko pod obrusem, dekorowanie pierników i wspólnie ubieranie choinki. 

15. Jaką będziesz miała choinkę w tym roku?
Żywą :) Stoi już na tarasie i czeka na ubieranie dzień przed Wigilią. 

16. Jaki kolor lampek choinkowych lubisz?
Ja kocham wszelkiego rodzaju światełka, więc praktycznie każdy kolor mi pasuje. Jednak jeśli miałabym wybierać to kocham białe, neutralne światełka albo takie kolorowe migające :). 

17. Wolisz dawać czy dostawać prezenty?
Ja wolę dawać prezenty jak już wyżej Wam pisałam (mam z tego niemałą frajdę i zawsze z ekscytacją czekam na reakcję z mojego prezentu:). Chociaż nie ukrywam, że dostawać szczególnie niespodzianki też kocham :) 

18. Jeśli miałabyś w tym roku dać prezent jednej osobie to kto by to był?
Łatwe pytanie. Wiadomo, że mój mąż :). 

19. Jaki jest najfajniejszy prezent jaki, kiedykolwiek dostałaś?
Trudne pytanie, ponieważ każdy prezent mnie cieszy i nie przypominam sobie, żeby jakiś szczególnie się wyróżnił :). 

20. Posiadasz kalendarz adwentowy?
TAK!!! W tym roku udał nam się z Anią wymienić kalendarzami, które stworzyliśmy dla siebie. Mam nadzieję, że za rok uda nam się to powtórzyć. Mam również Mini Kalendarz Adwentowy Christmas Market z Lost Alchemy


21.  Co byś chciała dostać w tym roku?
Z takich nierealnych to kilka dni wolnego na błogie lenistwo, spokoju, zdrowia i zrozumienia :D. A z takich materialnych marzy mi się nowy laptop, bo obecny ledwo ciągnie :P. 

22. Czy kiedykolwiek zbudowałaś dom z piernika?
Czy papierowy dom z piernika się liczy?:D 

23. Gdybyś mogła wybrać, gdzie spędziłabyś święta?
Jestem typową domatorką, więc jeśli święta to tylko w domu z najbliższą rodziną :).


Mam nadzieję, że spodobało Wam się takie szybkie, świąteczne Q & A. Poniżej zostawiam Wam linki do dziewczyn i lecę czytać jak one odpowiedziały na powyższe pytania:

I to by było na tyle <3
Zapraszam Was serdecznie do odpowiedzi na poniższe pytania w komentarzu. A może ktoś z Was pokusi się o zrobienie świątecznego Q & A na swoim blogu. Ja z chęcią przeczytam. 

Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,


Marzycielka

#Blogerkipolecaja: Pielęgnacja twarzy ulubionymi kosmetykami :)

#Blogerkipolecaja: Pielęgnacja twarzy ulubionymi kosmetykami :)

 WITAJCIE! 

Dzisiaj wpadam z obiecanym postem w ramach Akcji #Blogerkipolecaja. A mowa będzie o naszych ulubionych kosmetykach do pielęgnacji twarzy. Nie przedłużając zaczynamy! :)


Moje ulubione kosmetyki do pielęgnacji twarzy:


Jeśli chodzi o kategorię Płyn micelarny to tutaj już od jakiegoś czasu mam jednego faworyta! Kiedyś postawiłabym na różowego Garniera, a od 2 lat stawiam wyłącznie na fioletową odsłonę Nivea :). 
Jest bardzo wydajny! Bardzo dobrze zmywa makijaż (nawet ten mocniejszy!) bez zbędnego pocierania (wylewamy na wacik i delikatnie przykładamy do oka! i wszystko pięknie schodzi), przy okazji delikatnie pielęgnuję naszą skórę! Kosmetyk jest bezzapachowy! Nie pozostawia tłustego nieprzyjemnego filmu na twarzy! Nie wysusza ani nie podrażnia okolic oczu! Po dostaniu się płynu do oka nic nie piecze, nie szczypie! Oczy po użyciu płynu nie są zaczerwienione ani podrażnione za co duży plus! Delikatnie koi zaczerwienia na mojej skórze! Skóra po użyciu jest dobrze oczyszczona! Nie powoduje uczucia ściągniętej skóry! Miałam kilka opakowań i na pewno do niego za jakiś czas wrócę :) P.S. Obecnie w użyciu mam inne płyny micelarne z Nivea, ale one nie powodują u mnie takiego wow jak fioletowy wariant!  
Jeśli chodzi o Piankę do mycia twarzy to od pierwszego użycia pokochałam Owocową piankę do mycia twarzy od Moistry
Ma piękny, owocowy zapach! Konsystencja gęsta, puszysta jak chmurka, nie znika tak szybko jak niektóre pianki do twarzy. Jest bardzo wydajna. Świetnie sprawdza się do dwuetapowego oczyszczania twarzy. Szybko i z łatwością zmywa taki delikatny, codzienny makijaż. Nie powoduje uczucia ściągniętej skóry. Nie szczypie w oczy. Po użyciu skóra jest doskonale oczyszczona, uspokojona, a przy okazji miękka i gładka w dotyku. Pianka do mycia twarzy jest delikatna, ale skuteczna. Na pewno na jakiejś promocji do niej wrócę. Inną tańszą alternatywą (ale równie skuteczną) jest dla mnie Oczyszczająca pianka do mycia twarzy od Nature Queen
No oczywiście jeśli chodzi o oczyszczanie twarzy to nie mogłabym pominąć słynnych musów do twarzy marki Laq! Miałam już wariant peelingujący i oczyszczający, a obecnie w łazience króluje pralinka i chyba zostanie moim faworytem! Także czekajcie na recenzję <3 
Jeśli chodzi o kategorię Toniki czy hydrolaty to nie będę ukrywać, ale Ja jestem fanką hydrolatów od Ajeden i nie mogę się doczekać, aż kiedyś w ofercie pojawi się wariant mango (przynajmniej mam taką nadzieję). 
Miałam już cztery hydrolaty tej marki! Do tej pory miło wspominam wariant kokosowy i ostatnio zużyty wariant czyli kakao! Jedynie wariant bławatek niekoniecznie przypadł mi do gustu! A hydrolat gruszkowy to mój number 1 jeśli chodzi o hydrolaty :) Pokochałam go całym serduchem za: obłędny zapach niczym "gruszkowa Helena", boskie nawilżenie skóry i wyciszenie "niespodzianek" na twarzy, ograniczenie wydzielania sebum, wyrównanie kolorytu skóry i nadanie jej takiego "zdrowego glow". Nie podrażnia ani nie powoduje uczucia ściągniętej skóry! Skóra po użyciu jest ukojona, nawilżona i odświeżona czego chcieć więcej? Chyba tylko większej pojemności. Sprawdza się genialnie jako dodatek do sypkich maseczek, a nawet jako mgiełka na makijaż! Moje must have na lato <3 
Co do toniku takiego totalnego ulubieńca jeszcze w tej kategorii nie znalazłam w takiej nieco niższej kategorii cenowej, ale wszystko przede mną (W planach mam wypróbować toniki marki Vianek tylko jeszcze nie wiem na jaki wariant się zdecyduje) :P Z wyższej półki cenowej lubię toniki od Alkemie, o których jakiś czas temu Wam pisałam. 

Jeśli chodzi o kremy czy serum do twarzy  to nie mam takiego top of the top, więc tutaj nic konkretnego nie polecę (zużywam co mam, ale chyba żaden produkt ostatnimi czasy nie wywarł na mnie efektu wow). Jednak jeśli chodzi o krem pod oczy to wyczuwam hit w najnowszym moim produkcie z zapasów, ale narazie nie chcę za dużo spoilerować :). 

Jeśli chodzi o Peelingi do twarzy to oczywiście polecam Peelingujący mus do twarzy od Laq i Peeling 3 enzymy od Tołpy o obu już nieraz pisałam na blogu, więc zainteresowanych odsyłam do postów :) Jeśli chodzi o nietypowe konsystencje to warto zwrócić uwagę na Enzymatyczny peeling gommage marki Eveline  o boskim zapachu ananasa. 


No i na koniec zostawiłam moje ulubione kategorie czyli maseczki do twarzy <3 Tutaj na pewno polecam zainteresować się Peelingiem-maską wygładzającą do twarzy marki Lirene (dla mnie to bardziej wygładzająca maseczką z delikatną dozą peelinguoraz 5-minutową maseczką oczyszczającą od Miya. Obecnie mam w planach wypróbować najnowszy wariant od Miya :). 

No i to by było na tyle. Jeśli przypomnę sobie jakiś produkt wart uwagi, a o którym w przypływie chwili zapomniałam to na pewno edytuje ten wpis :). Na chwilę obecną to są moje hity do pielęgnacji twarzy :) 
Zapraszam Was serdecznie do dziewczyn, gdzie znajdziecie ich ulubione produkty do pielęgnacji twarzy:

A jakie są Wasze ulubione kosmetyki do pielęgnacji twarzy? A może znacie coś z moich "hitów"? Chętnie się dowiem. 

Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,


 Marzycielka




Eco peeling-maska wygładzająca do twarzy, Lirene Natura- recenzja #146

Eco peeling-maska wygładzająca do twarzy, Lirene Natura- recenzja #146

 Witajcie! 

Jak dobrze wiecie (lub nie) nie po drodze mi z kosmetykami o zapachu maliny czy róży, ale zachęcona pozytywnymi opiniami i aprobatą ze strony Ani skusiłam się na ciekawy produkt 2w1 z serii Lirene Natura. Nie przedłużając. Jesteście ciekawi jak owy kosmetyk wypadł na mojej mieszanej cerze? TAK? To zapraszam Was na dzisiejszą recenzję. 


|Dzisiejszy "bohater" recenzji:


|Obietnice producenta:


Eco peeling-maska zawiera naturalne drobinki ścierające z róży i maliny, które skutecznie oczyszczają, usuwają zrogowaciały naskórek, wygładzają i rozjaśniają skórę. Organiczna biała herbata nadaje cerze witalność. Woda lodowcowa głęboko nawilża. Aloes regeneruje. 


|Sposób użycia:

2-3 razy w tygodniu nanieść peeling-maskę na wilgotną twarz i masować kolistymi ruchami przez ok. 3 minuty, omijając okolice oczu. Pozostawić na 10-15 minut, następnie dokładnie spłukać ciepłą wodą. 


|Skład:

Aqua*, Cetearyl Alcohol*, Caprylyl Caprylate/Caprate*, Glyceryl Stearate Citrate*, Glyceryl Stearate*, Argania Spinosa Kernel Oil**, Glycerin*, Pentylene Glycol, Propanediol*, Rosa Canina Seed Powder**, Rubus Idaeus Seed Powder**, Microcrystalline Cellulose*, Xanthan Gum*, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Glyceryl Caprylate*, Tocopherol*, Cellulose*, Helianthus Annuus Seed Oil*, Lecithin*, Saccharide Isomerate*, Camellia Sinensis Leaf Extract**, Lycium Barbarum Fruit Extract**, Alcohol*, Sodium Citrate*, Sodium Phytate*, Citric Acid*, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum*, Citral*, Limonene*.


|Moja opinia:

Peeling-maska wygładzająca do twarzy zamknięty jest w plastikową tubkę z zamknięciem typu klik o pojemności 75 ml.
Konsystencja gęsta, ale kremowa (mega przyjemna!) z zatopionymi w niej drobinkami (wbrew pozorom jest ich całkiem sporo i są bardzo delikatne, więc nie powinny zrobić krzywdy nawet wrażliwym cerom)! 
Zapach o dziwo, ani nie różany, ani nie malinowy :D (dla mnie spoko, bo nie przepadam ani zapachem maliny, ani za zapachem róży). Mi zapach momentami przypominał "cytrusowe"? środki do sprzątania z delikatną nutką białej herbaty czyli ani nie jest to szczególnie przyjemny zapach, ani też brzydki przynajmniej w moim odczuciu (tylko ciut za intensywny).
Cera po użyciu jest nawilżona, wygładzona, miękka i przyjemna w dotyku! Nie jest to może efekt wow na długą metę, ale jak za taką cenę warto ten produkt wypróbować! Dobrze się ją aplikuje na skórę i bez problemów się ją zmywa z twarzy.
Ta maska- peeling to dobra opcja dla osób zabieganych i tych, którzy lubią produkty 2w1. Nie podrażnia, ani nie uczula (przynajmniej u mnie nic takiego się nie wydarzyło). Moim zdaniem tania i dobra maseczka nawilżająco-wygładzająca z bardzo delikatną funkcją peelingu. No i skład super :) Obecnie w planach mam zamiar wypróbować nowy wariant dostępny w Hebe
Cena: około 20 zł /Dostępność: np. Rossmann, Hebe. 
* Ja dorwałam ten produkt na promocji za +/- 10 zł! Także deal życia :D 

Podobne posty:

Znacie ten naturalny produkt 2w1? Jakie kosmetyki z serii Lirene Natura polecacie? Jaki jest Wasz ulubiony peeling do twarzy? Chętnie się dowiem. 



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam, 


Marzycielka



Hity i kity miesiąca Czerwiec & Lipiec & Sierpień 2021- filmy, seriale, muzyka, książki| Przegląd kulturalny miesiąca

Hity i kity miesiąca Czerwiec & Lipiec & Sierpień 2021- filmy, seriale, muzyka, książki| Przegląd kulturalny miesiąca

 Witajcie! 

Zawitał do nas wrzesień, więc to najwyższa pora na podsumowanie kulturalne czerwca, lipca i sierpnia :) Nie przedłużając jesteście ciekawi co udało mi się obejrzeć, przeczytać i posłuchać? TAK? To zapraszam Was serdecznie dalej :) 




Muzyka:

Daria Zawiałow & Dawid Podsiadło & Vito Bambino -"I Ciebie też, bardzo"


Sanah- "To koniec"


Mrozu- "Złoto"

Michał Szczygieł- "Noga na gaz"

Monika Lewczuk- "Pierwszy raz" 

Tymek- "Dla Ciebie"

Soner Avcu- "Yeniden" 


Filmy:

Bohater miesiąca
Rayane, niezdarny policjant odkrywa, że zostało mu tylko 30 dni. Wykorzystuje ten czas, aby spróbować zostać bohaterem swojego komisariatu. 

Jeśli oglądaliście kiedyś film "Taxi" to koniecznie musicie obejrzeć tą produkcję! :) Zabawna, lekka, francuska komedia do typowego odmóżdżenia (a później zapomnienia)! Ja tam od czasu do czasu lubię sobie odpalić francuskie kino i się pośmiać (chociaż nie ukrywam momentami specyficzny bywał w tym filmie humor). Oceniam na mocne 6. 

Rust Creek
Studentka jadąca na rozmowę kwalifikacyjną gubi się i rozpoczyna walkę o przetrwanie w lasach stanu Kentucky. 

Tą produkcję znalazłam całkiem przypadkiem na platformie Netflix i stwierdziłam, że obejrzę! Ogólnie schemat może i oklepany (i momentami naciągane akcje), ale ogólnie całkiem spoko wypadł w porównaniu do innych dwóch produkcji, o których za chwilę przeczytacie! Jednak co Wam powiem to Wam powiem, ale główna bohaterka wypadła całkiem przekonująco w swojej roli i głównie dla niej warto się skusić i obejrzeć! Oceniam na 6! 


Dama Pik
Czworo nastolatków odprawia starożytny rytuał przywołujący złowrogą istotę- Damę Pik. To co miało być niewinnym żartem, zmienia ich życie w koszmar.

O matko co to jest za dramat! Zamiast straszyć śmieszy i nudzi... Myślałam, że gorszej produkcji niż "W lesie dziś nie zaśnie nikt" nie obejrzę, a jednak pomyliłam się i to grubo :D. Oceniam na 1 (chociaż gdyby była skala minusowa to byłoby -10!). 


Za lustrem 
Młode siostry przypadkowo uwalniają demona, który był uwięziony w lustrze. 

Początek może i był zachęcający, ale im dalej "w las" tym gorzej... Miał potencjał i to duży, ale niestety został on w dużej mierze zmarnowany. Btw oglądając go to miałam istne "deja vu" może dlatego, że w sierpniu sporo podobnych filmów widziałam i w sumie niczym nowym mnie nie zaskoczyły... Co nie oznacza, że Wam się nie spodoba...Pamiętajcie, że to tylko moja subiektywna opinia. Oceniam na 1! 


Panna Młoda 
Nastia i jej świeżo poślubiony mąż jadą do rodzinnego domu mężczyzny. Otoczona przez dziwnych ludzi dziewczyna, że podjęła złą decyzję... 

Wiecie kolejny "horror" o nawiedzonym domu i poddającej się woli "demona" rodzinie... Oglądając go przewijało się w moich myślach tylko jedno zdanie ("ale to już było i pewnie prędzej czy później wróci znów w nowej odsłonie")... I tak chcąc nie chcąc pomimo nawet ciekawych momentów, zbytnio nic nowego nie ma nam do zaoferowania.... Oceniam na 3! (w porównaniu do powyższych dwóch filmów to to był diament :P).  

Zjawa 
Hugh Glass szuka zemsty na ludziach, którzy zostawili go poważnie rannego po ataku niedźwiedzia. 

Nie wiem jak Wam, ale mi Leonardo DiCaprio kojarzy się tylko z rolą Jacka z "Titanica" :P Wiecie jak "Titanica" lubię pomimo jego długości, tak w przypadku filmu "Zjawa" uważam, że trwa o godzinę za długo... Taki wiecie film a'la walka o przetrwanie w dzikiej puszczy zimową porą... Niby zły nie był, ale czegoś mi w nim zabrakło (albo to nie był mój dzień na oglądanie tego dzieła)... Ale co Wam powiem to Wam powiem Leonardo DiCaprio odegrał swoją rolę wyśmienicie (tylko ta broda mnie drażniła przez cały film ha ha). P.S. Dla miłośników dzikiej puszczy będzie jak znalazł, bo co jak co, ale krajobrazy to on ma zacne!  Oceniam na 6!

Obecność 3: Na rozkaz diabła
Rok 1981. Małżeństwo Warren bada sprawę mężczyzny oskarżonego o morderstwo. Sprawca jednak utrzymuje, że za zbrodnie odpowiedzialny jest potężny demon, władający jego ciałem... 

Wiecie tak z sentymentu do tej serii wybraliśmy się z mężem do kina... i w sumie początek zapowiadał się nawet dobrze, ale niestety końcówka mnie zawiodła i to strasznie. Dla mnie to bardziej thriller aniżeli horror z piekła rodem. Dla mnie to bardziej taki film do zobaczenia i zapomnienia. Oceniam na 6! P.S. Zdecydowanie polecam dwie pierwsze części Obecności! 

Miłość w Mountain View
Po dowiedzeniu się,że powierzono jej opiekę nad dziećmi zmarłego kuzyna, architekt jest rozdarty między skupieniem się na swojej karierze a spełniem życzenia kuzyna. 

Jeśli lubicie filmy w stylu "Mama na obcasach" , "Zmiana planów" czy "Och, życie" to koniecznie musicie obejrzeć "Miłość w Mountain View" :) Btw fabuła trochę kojarzy mi się również z polskim serialem "Chichot losu". Zabawna komedia familijna, która wiadomo jak się skończy, ale całkiem przyjemnie się ją ogląda. Oceniam na 7!

The Kissing Both 3 
Elle chce dobrze wykorzystać ostatnie lato przed studiami, więc ... pora na kolejną listę! A co przyniesie miłość i przyjaźń? Czy Noah i Lee znają odpowiedź na to pytanie?

Jak poprzednie 2 części bardzo lubię tak do tej części raczej nie wrócę :( Dla mnie film pokazuje (nawet w zwiastunie)  jakby miłość była przeszkodą i utrudnieniem przed studiami wiecie taki zbędny bagaż, którego się trzeba pozbyć w drodze do celu :D. Cieszę się poniekąd, że oglądałam go w tle, bo momentami się nudziłam i jedynie jedna scena! podobała mi się w tym filmie bardzo (ale nie chcę Wam spoilerować). No i zakończenie takie od "czapy"... (no Ja fanką takiego zakończenia nie jestem i nie będę). Oceniam zaledwie na 5! 

Seriale:

Tajemnica zawodowa
Prawniczka Julia Żurawska walczy o oczyszczenie męża z zarzutów kryminalnych. 

Nie będę ukrywać, że do tego serialu miałam 2 podejścia i to nie dlatego, że jest zły... ba wręcz przeciwnie był bardzo dobry! I w sumie czekam na nowy sezon, bo zakończenie mnie totalnie zaskoczyło ... Coś dla fanów medyczno-prawniczych seriali :) (Ja tak powiem średnio się zaliczam do fanów tego typu serialu dlatego trochę mi zeszło z oglądaniem, ale nie żałuję). Oceniam na mocne 9! 


Wojenne dziewczyny 
Trwa II Wojna Światowa. Trzy młode dziewczyny podejmują walkę z niemieckim okupantem na terenie Warszawy.

Z racji, że niebawem pojawi się 4 sezon serialu "Wojenne dziewczyny" postanowiłam "odświeżyć" sobie wszystkie trzy sezony :) Pamiętam, że pierwszy sezon dawno temu oglądałam, ale nie pamiętałam z niego zbyt wiele, więc  obejrzałam wszystkie odcinki od nowa. Wiem, że nie każdy lubi tematykę wojenną, ale Ja od czasu do czasu lubię po nią sięgać. Nie mogę doczekać się nowego sezonu. Oceniam na mocne 7! ( z racji tego, że niektóre sytuacje są irracjonalne i w prawdziwym życiu na pewno nie uszłyby na sucho). 

Książki:

Czerń i purpura
Opowieść oparta na faktach.
Miłość młodego esesmana do żydowskiej więźniarki. I przerażające piekło Auschwitz.
Słowacja, 1939.
Wywodząca się z szanowanej żydowskiej rodziny prawniczej, niezwykle uzdolniona muzycznie Milena Zinger właśnie zostaje studentką konserwatorium. Jej beztroskie życie przerywa wybuch II wojny światowej. Zingerowie momentalnie stają się obywatelami drugiej kategorii, którzy każdego dnia muszą walczyć o przetrwanie.
Austria, 1939.
Franz Weimert ulega wpływom nazistowskiej ideologii: wstępuje do Hitlerjugend, a po śmierci brata – żołnierza poległego podczas walk o Warszawę – zgłasza się ochotniczo do SS. Szybko przestaje odróżniać dobro od zła… Wiosną 1942 roku wybiera służbę w obozie koncentracyjnym Auschwitz.
Drogi Mileny i Franza przetną się w najmniej spodziewany sposób. Przerażona, skazana na powolną śmierć dziewczyna, która znalazła się w pierwszym kobiecym transporcie do Oświęcimia, chce za wszelką cenę przeżyć piekło niemieckiego obozu zagłady. I los daje jej szansę: ma zaśpiewać na suto zakrapianych urodzinach swego wroga – młodego esesmana, który na jej oczach z zimną krwią zamordował bezbronnego więźnia.
Poruszony śpiewem Mileny Franz zaczyna się nią interesować. Tak zrodzi się jedna z najbardziej poruszających i niezwykłych historii miłosnych czasów Holocaustu.

Książka, która bardzo długo była na mojej liście i teraz żałuję, że tak późno się za nią zabrałam! Czytając tą książkę miałam istny emocjonalny rollercoaster. Duży plus za epilog! P.S. Nie zrażajcie się na samym początku, bo historia rozkręca się z czasem. Piękna, wzruszająca historia miłości, która nigdy nie powinna się wydarzyć... Jedna z lepszych książek o tematyce obozowej jaką miałam okazję przeczytać <3 Oceniam na mocne 9! 

Angel 
Będzie ją ochraniał syn samego diabła!
Kiedy Adalyn po raz pierwszy zobaczyła Angela, wydał jej się wcielonym demonem. Kobieta przypuszczała, że ten facet oznacza same kłopoty, a jego niewinne imię nie ma nic wspólnego z prawdziwą naturą. Nie myliła się.
Angel był synem człowieka, który wyrządził Chloe krzywdę, pozostawiając na jej twarzy blizny. Mimo że ten mężczyzna już nikomu nie zagrażał, pamięć o tym, co zrobił, wciąż była żywa. Angel nie może od tego uciec, choćby chciał.
Gdy Lucca proponuje mu, żeby ochraniał Adalyn, nikt nie rozumie tej decyzji, a w szczególności sama zainteresowana. W końcu Angel jest synem byłego szefa wrogiej mafii i najprawdopodobniej ma ukryte motywy. Adalyn nigdy nie powinna o tym zapominać.
Za jeden pocałunek może zapłacić życiem. 

Akurat tą część oceniam jako jedną z najsłabszych z całej serii "Made Men":( Niestety czegoś mi w niej zabrakło! Spodziewałam się czegoś więcej w historii syna samego "diabła" i niestety nieco się przeliczyłam... Cała historia Angela i Adalyn była zbyt chaotyczna i momentami pogmatwana i co najważniejsze niesamowicie krótka!... No i główna bohaterka swoim zachowaniem mnie irytowała... Oceniam na 6!

Złamana lojalność
Fabiano od najmłodszych lat był wychowywany z myślą o tym, że pójdzie w ślady ojca i podobnie jak on zostanie consigliere w chicagowskim oddziale. Jednak tak się nie dzieje. Skazany na śmierć, ledwo żywy czternastoletni chłopak walczy o przetrwanie.
Mafijny świat jest jedynym, jaki zna, więc kiedy Fabiano spotyka Remo Falcome, stawia sobie nowy cel: stać się częścią innej rodziny mafijnej. Ale żeby tak się stało, musi na to zasłużyć.
I zasłuży – walcząc w klatkach i zyskując miano mężczyzny, którego trzeba się bać. W ten sposób delikatny Fabi odchodzi na zawsze. Jego miejsce zajmuje bezwzględny i bardzo niebezpieczny człowiek.
Leona pragnie zwyczajnego życia, z dala od matki narkomanki. Jednak gdy kobieta wpada w oko Fabiano Scuderiemu, jej marzenie pryska jak bańka mydlana.
Dla Fabiano liczy się tylko Camorra. Czy będzie gotowy zaryzykować wszystko, o co tak ciężko walczył?

Dla mnie to takie połączenie romansu z delikatną nutką mafii!. To co mi się podobało to fakt, że Leona w przeciwieństwie do niektórych bohaterek tej autorki pokazuje pazura! Fabio, którego znam z poprzednich części nie jest już słodkim, niewinnym chłopcem tylko maszyną do zabijania! Czy człowiek pozbawiony jakichkolwiek uczuć jest w stanie się zakochać? Tego dowiecie się sięgając po tą książkę. Oceniam na mocne 7! 


Drago 

Drago otrzyma szansę na zemstę i nie zamierza jej zmarnować!
Mężczyzna cudem uniknął śmierci. Dzięki swojej posturze oraz lojalności wobec rodziny Caruso wydawał się niezniszczalny, a jednak zawiódł. Nie udało mu się ochronić Chloe i nigdy sobie tego nie wybaczy.
Jednak pojawia się światełko w tunelu – możliwość zemsty na rodzinie Luciano. Z początku Drago nie jest zadowolony z rozkazu, jaki otrzymał: ma poślubić kobietę z tej familii. Kiedy dowiaduje się, że jego wybranką będzie córka samego Lucyfera, zdaje sobie sprawę, że nadszedł czas zemsty.          Katarina całe życie spędziła w piekle, jakie zgotował jej i braciom własny ojciec.                  Teraz ma nadzieję, że wreszcie coś się zmieni. Jednak niedługo dowie się, że wychodząc za Drago, trafi z jednego piekła do drugiego.

Od nienawiści do miłości czasami naprawdę wystarczy tylko jeden krok. Od historii Katariny i Drago ciężko się oderwać! Jedyne czego żałuję to tego, że akcja działa się za szybko (momentami zabrakło mi tej nienawiści pomiędzy głównymi bohaterami co sugerował nam opis...). Duży plus za opisanie koszmarnego dzieciństwa rodzeństwa Luciano i wplecenie wątku o Lucce. Nie mogę się doczekać kolejnych części! Oceniam na 7! 


Złamane emocje 
Drugi tom serii "The Camorra Chronicles"
Drugi tom nowej serii autorki słynnych „Złączonych”!
Nino Falcone jest człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek emocji. To idealna cecha dla brata oraz prawej ręki capo Camorry. W jego świecie bezduszność zdecydowanie jest błogosławieństwem, a nie przekleństwem.
Kiara Vitiello, kuzynka Luki, musi poślubić Nino, żeby zapobiec rozlewowi krwi między rodzinami. To, co słyszała o mafii z Las Vegas, naprawa ją niepokojem i przerażeniem. Ale dziewczyna nie ma wyboru.
Po tym, jak jej ojciec zdradził swojego capo i zapłacił za to życiem, jej rodzina sądzi, że małżeństwo Kiary to jedyna szansa na odzyskanie honoru. Jednak tylko Kiara wie, że nie jest tak cenna, jak wszyscy myślą. Nie jest tak czysta, jak wszyscy by chcieli. Nawet ona.
Kiedy dojdzie do nocy poślubnej, nie będzie dowodu jej niewinności. Jej czystość dawno temu została odebrana siłą. I mimo że Kiara słyszała o Nino wiele złego, zdaje sobie sprawę, że bez względu na to, co mężczyzna z nią zrobi, nie uda mu się jej skrzywdzić tak, jak już została skrzywdzona.
Mafia z Las Vegas poczuje się oszukana, a to może oznaczać tylko jedno – wojnę.

Ta część zdecydowanie trafia do moich ulubieńców <3 Może na samym początku nie porywa, ale z biegiem czasu naprawdę się rozkręca. Bardzo podoba mi się budowanie relacji pomiędzy Nino a Kiarą (czego zabrakło mi w poprzedniej części pomiędzy Fabiano a Leoną). Moim zdaniem 2 tom o wiele lepszy niż 1 co się w sumie rzadko zdarza. Zakochałam się w postaci Nino i tego jak zmieniał się razem z Kiarą. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejną część. Oceniam na mocne 9! 




I to by było na tyle <3 Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie wśród tych kilku propozycji! :)

Znacie coś? Może polecicie mi coś ciekawego do przeczytania/obejrzenia? Chętnie poznam Wasze propozycje! :) 

Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,


Marzycielka