Przychodzę dzisiaj do Was prosto z pracy z krótkim postem :). Wszędzie już świąteczny klimat a u mnie (w pracy) w przedszkolu to już od połowy listopada królują zimowe i świąteczne piosenki. A uwierzcie mi zimę to chyba dzieci kochają najbardziej Święty Mikołaj Choinka bałwany i śnieg itp. To raj dla tych małych łobuzów! A poza tym wszechobecny wszędzie śnieg mnie też mobilizuję do działania! Chociaż zimno i ciemno i zdjęcia nie są takie jakie chcę, ale śnieg, świąteczny klimat to jest to! :) A Wy czujecie już święta?? Dlatego w tym roku postanowiłam przystąpić do wyzwania #Blogmas2017. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować chociaż część zadań z tej LISTY :). Z pewnością dodam też jakieś posty od siebie :). Przygotujcie się na (prawie) codzienne wpisy z ogromną dawką świątecznych inspiracji. Mam nadzieję, że i Wy przyłączycie się do tej akcji! Zapraszam :)
Raczej codziennych postów nie będzie bo praca, studia i inne zajęcia niestety mi na to nie pozwolą :)
Dzisiaj mam dla Was recenzję nowej serii marki Nivea. Długo zastanawiałam się czy ta recenzja w ogóle się pojawi, ponieważ u mnie to trio w ogóle się nie sprawdziło :( a szkoda bo gdy otrzymałam je w ramach Przyjaciółek Nivea to bardzo na nie liczyłam (szczególnie na maseczkę), ale niestety rzeczywistość okazała się inna :( i nie będę Wam ściemniać ani owijać w bawełnę...na mojej skórze nie sprawdziła się a nawet pogorszyła jej stan...i to drastycznie piekły mnie po nich oczy, policzki a co gorsze spowodowały nawrót trądziku, z którym powoli wracam do normy (wiem, że to niestety wina tego trio bo tylko te kosmetyki zmieniłam ostatnio w swojej pięlegnacji ):(... I robiłam do nich dużo razy podejście i za każdym razem efekty były takie same :( To przykre, ale taka niestety jest prawda...
Jednak postanowiłam być z Wami szczera dlatego koniec końców recenzja się pojawia i to podwójna z obu perspektyw z mojej strony jako osoby z wiekiem 20+ (ze skórą mieszaną i kapryśną) i przyszłej teściowej 40+ (ze skórą normalną):).
Musimy pamiętać o tym, że każda skóra inaczej reaguje na kosmetyki :)
I to co nie służy mojej to nie znaczy, że i u Was się nie sprawdzi!
P.S. Ale ale nie zrażajcie się tak do tej serii bo Ja podarowałam to trio mojej przyszłej teściowej do testów i jej krótką opinię znajdziecie na samym końcu. Czy okazała się taka jak moja? Czy może było wręcz przeciwnie? Tego dowiecie się z mojej recenzji! Miłego czytania!
Kochasz intensywne życie miejskie? Pamiętaj o detoksie!
Nowa linia NIVEA URBAN SKIN na bazie zielonej herbaty oraz
innych niezwykle skutecznych antyoksydantów
#ENJOYURBANDETOX
Linia NIVEA URBAN
SKIN zapewnia optymalną pielęgnację dla mieszkających w mieście kobiet pomiędzy 20-tym a 30-tym rokiem życia
- delikatna formuła kosmetyków bazująca na ekstrakcie z bio zielonej herbaty oraz
kwasie hialuronowym pomaga chronić skórę przed oznakami
przedwczesnego starzenia. Jak potwierdziły badania naukowe, wyjątkowo skuteczne
i wysoce wydajne antyoksydanty, które wchodzą w skład nowej linii od NIVEA niwelują
działanie wolnych rodników i pozytywnie oddziałują na skórę. Dodatkowo,
kosmetyki z linii URBAN SKIN cechuje
stabilizujące pH, zbliżone do naturalnego, które pomaga przywrócić naturalną
równowagę fizjologiczną skóry.
Na pierwszy ogień idzie 1-minutowa maseczka do twarzy z białą glinką i aktywnym ekstraktem z magnolii:
*oczyszcza skórę z toksyn, redukując stresory środowiskowe;
*zapewnia ekstra-głębokie oczyszczenie i złuszcza martwe komórki naskórka dzięki peelingującym drobinkom;
*udoskonala cerę i wspiera jej piękny wygląd;
Sposób użycia: Nakładaj grubą warstwę na oczyszczoną skórę, w szczególności na czoło, nos i brodę. Unikaj okolic oczu i ust. Pozostaw maskę na co najmniej 1 minutę po czym zmyj ją letnią wodą. Dla jeszcze lepszych rezultatów, używaj codziennie jako części Twojego rytuału pielęgnacyjnego.
SKŁAD:
Moja opinia:Maseczka zamknięta jest w plastikową tubce z zamknięciem typu klik w przyjemnej dla oka kolorystyce o pojemności 75ml. Wydobycie produktu z tubki nie sprawia najmniejszych problemów. Konsystencja gęsta z malutkimi drobinkami peelingującymi. Zapach jest bardzo przyjemny taki świeży. Maseczka bardzo łatwo się aplikuje się na twarz, ale niestety to co u mnie ją przekreśla to piekące wręcz palące policzki i oczy (mimo, że nie nakładałam jej blisko oczu :() i wysyp niedoskonałości. Maska owszem szybko zasycha, oczyszczenie możliwe, że jest zauważalne, ale Ja po zmyciu miałam strasznie podrażnioną skórę :( Niestety Ja jestem na NIE! ale dużo osób bardzo Ja sobie chwali.
Krem na dzień z kwasem hialrunowym, antyoksydantami i ekstraktem z bio zielonej herbaty:
*zapewnia dodatkową antyoksydacyjną i wzmacnia naturalny system ochronny Twojej cery;
*pomaga chronić Twoją cerę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych, zanieczyszczeniem powietrza i szkodliwym działaniem promieni słonecznych dzięki ochronie UVA/UVB (SPF 20);
*lekka formuła i orzeźwiający zapach sprawiają, że poczujesz wspaniałe odświeżenie;
Sposób użycia: Nakładaj go na oczyszczoną skórę twarzy, delikatnie wmasowując kolistymi ruchami. Unikaj bezpośredniego kontaktu z oczami.
SKŁAD:
Moja opinia:Krem na dzień zamknięty jest w eleganckim szklanym pudełeczku ze sreberkiem o pojemności 50 ml. I niestety u mnie bardzo długo się wchłania, świecę się po nim, zostawia na mojej skórze dziwny filtr klejący, który czuję przez cały dzień :( Mi ten krem podrażnił skórę, spowodował wysyp niedoskonałości i wysuszył a powinien ja nawilżać :( .Również jestem na NIE! a i pod makijaż również się nie nadawał bo powodował łzawienie i pieczenie oczu!Zapach podobny jest do maseczki czyli również świeży przyjemny! Konsystencja niby lekka, ale zarazem ciężka po nałożeniu na twarz.
Żel-krem na noc z kwasem hialuronowym, antyoksydantami i ekstraktem z bio zielonej herbaty:
*pomaga oczyszczać skórę z toksyn każdego wieczoru-dla widocznie udoskonalonej, zdrowo wyglądającej skóry;
*przywraca zdolność antyoksydacyjną skóry i wzmacnia jej naturalny system ochronny;
*lekka formuła i orzeźwiający zapach sprawiają, że poczujesz wspaniałe odświeżenie;
Sposób użycia:Nakładaj go na oczyszczoną skórę twarzy, delikatnie wmasowując kolistymi ruchami. Unikaj bezpośredniego kontaktu z oczami.
SKŁAD:
Moja opinia:Podobnie jak krem na dzień..krem na noc również zamknięty jest w eleganckim szklanym słoiczku ze sreberkiem o pojemności 50ml. Zapach taki jak w pozostałych kosmetykach z tej serii. Konsystencja lekka, żelowa... W przeciwieństwie do kremu na dzień ten krem na noc bardzo szybko się wchłania i delikatnie nawilża skórę (jednak dla mnie za mało i z czasem po prostu zaczął mi przesuszać skórę... :(). Nie wiem czy i ten kosmetyk mnie uczulił bo odstawiłam wszystkie trio bo mnie podrażniało, zapchało, pojawiło się dużo niedoskonałości :( Ale wiem jedno, że rano po użyciu tego kremu na noc regularnie zauważyłam wysuszanie i ściągnięcie się skóry :(. Niestety również jestem na NIE!
Podsumowując: Nie mówię, że te trio jest złe.Po prostu ukazałam Wam moje wrażenia po użyciu ich i moja skóra zareagowała właśnie w ten sposób :(. Spowodowała przesuszenie (możliwe, że po alkoholu w składzie w każdym kosmetyku!), podrażnienie policzków, oczu, wysyp niedoskonałości (których nie miałam już od dobrych kilku lat! owszem zdarzało się ich kilka,ale przed okresem i bardzo szybko schodziły! nie były aż tak bolące jak te, które pojawiły się na mojej twarzy po testowaniu tego trio a nie testowałam go jakoś długo mniej więcej 2 tygodnie :( gdybym wcześniej odstawiła tego kosmetyki możliwe, że nie doprowadziłabym swojej skóry do takiego stanu (obecnie na szczęście już jest o wiele lepiej!). Jednak wiem, że wiele z Was chwali sobie bardzo tą serię, ale jest też grono takich poszkodowanych jak Ja... :(.
Opinia mojej teściowej jest jednak inna: W przeciwieństwie do mnie jest bardzo zadowolona z działania tego trio! Jej skóra po użyciu jest nawilżona, oczyszczona, elastyczna, podoba jej się tak jak mi zapach (niestety u mnie obietnice producenta się nie sprawdziły) :(. Szata graficzna również pozytywnie nastawia do życia! Ta zieleń kojarzy mi się z wiosną i pobudzeniem do życia!
P.S. Kupiłam ostatnio krem pod oczy z Nivea i będę próbować! Mam nadzieję,że okażę się perełką :). Chcecie recenzję?
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejnymi hitami i kitami ostatnich miesięcy. Jesteście ciekawi co za "nowości" odkryłam w sierpniu, wrześniu i październiku? TAK to zapraszam serdecznie! Będzie sporo horrorów w tym zestawieniu :).
SERIAL:
"RIVERDALE"
Opis serialu:
Archie i jego ekipa zmagają się z problemami z seksem, miłością, szkołą i rodziną. Nastolatkowie zostają również wplątani w mroczną tajemnicę miasteczka Riverdale. P.S. Odkryłam ten serial przez przypadek i wciągnął mnie do tego stopnia, że oglądam teraz drugi sezon! Nie jest to może serial wysokich lotów, ale wart uwagi zdecydowanie! Jest to amerykański serial oparty na komiksie "Archie". Jest młodzież, jest też teen drama czyli wątki np. z ciążą, morderstwem, miłością, problemami w rodzinie itp. Nie chcę za bardzo zdradzać fabuły :) Polecam obejrzeć w wolnej chwili a nuż wciągnie Was ten serial tak jak mnie. Ja lecę oglądać kolejny odcinek! Mnie wciągnął od pierwszego odcinka...Byłam bardzo ciekawa kto stoi za zabójstwem :).
FILMY:
"Annabelle: Narodziny zła"
Opis filmu:
Lalkarz wraz z żoną przyjmują pod swój dach zakonnicę i dziewczynki z zamkniętego sierocińca.
P.S. Uwielbiam horrory! O pierwszej części pisałam Wam (TUTAJ!).
Bałam się, że znowu wyjdę z kina niezadowolona jak po pierwszej części...Jednak druga część okazała się o wiele lepsza niż pierwsza! Dowiedziałam się np. dlaczego imię Annabelle a nie np. Jenny :) Poza tym na uwagę zasługują również aktorzy no i całe retro tło w filmie np. domek dla lalek itp. Jednak nie przebije ten film "Obecności" czy "Naznaczonego"!
Mimo wszystko wybiorę się na kolejną część "Nun" w przyszłym roku!
"Kiedy gasną światła"
Opis filmu:
Kobieta jest nawiedzana przez stwora, który pojawia się po zgaszeniu światła.
P.S. Historia trochę naciągana, ale bez problemu da się obejrzeć :) Jest na pewno bardziej przewidywalna niż w"Obecności". Matka z niewidzialną przyjaciółką i dzieci,które przez to cierpią i inne poboczne wątki... Jednak takiego zakończenia nawet Ja się nie spodziewałam! Nie będę Wam zdradzać jakiego... Film po prostu trzeba obejrzeć!
"Krucyfiks"
Opis filmu:
Do więziennej celi trafia ojciec Anton, ksiądz, skazany za zabójstwo opętanej zakonnicy, nad którą sprawował egzorcyzmy.
P.S. Chciałam go obejrzeć odkąd zobaczyłam zwiastun i niestety się przeliczyłam... Jedynie końcówką mi się podobała :(. Historia tak przewidywalna, że aż nudna... Bardzo żałuję, że wybraliśmy się na ten film do kina :( Bardzo lubię tematykę egzorcyzmów i demonów, ale daleko temu "dziełu" do "Obecności"! Za długi wstęp....a szybkie zakończenie...kiedy film powoli zaczął się rozkręcać :( kiedy cała historia w końcu nabiera sensu jest koniec? Dla mnie to jest jakaś fatalna pomyłka reżysera... Nie powiem jest kilka momentów grozy, ale jak dla mnie za mało! Ja bardzo się zawiodłam na tym filmie :( Jedyne co mi się podobało to ujęcia małej wioski w Rumunii i nic więcej no może jeszcze ksiądz na motorze :D.
"Botoks"
Opis filmu:
Losy czterech kobiet pracujących w służbie medycznej splatają się w szpitalu, gdzie dochodzi do wielu nielegalnych przedsięwzięć.
P.S. Mój narzeczony bardzo lubi filmy Vegi...więc wiedziałam, że chcąc nie chcąc pójdziemy na Botoks. Ten film to pomyłka jak dla mnie! ale są gusta i guściki niektórym możliwe, że przypadnie do gustu... Jak dla mnie ilość wulgaryzmów w tym filmie przeszła sama siebie :( Ta historia jest tak pomieszana, że już bardziej się nie da np. współżycie z psem? ucięty palec? alkohol? toksyczny partner? patologiczna rodzinka? cukier puder zamiast leków? itp. I gdzie w tym wszystkim jest przekaz główny?! Bo Ja go nie widzę :( Ja nie wiem czy takie są realia w służbie zdrowia (no bo rzadko odwiedzam lekarzy i szpitale...bo ich nie lubię...i ogólnie) czy to jakiś chory żart ze strony reżysera... No niestety momenty aborcji czy porodu jednej z głównych bohaterek przeraziły mnie i dotknęły...mimo tego,że jeszcze nie mam dzieci... Vega nie owija w bawełnę...wszystko przedstawia w sposób obrzydliwy :( Bardzo kontrowersyjna produkcja...Uważam, że nie powinny go oglądać na pewno kobiety w ciąży, czy po poronieniach oraz osoby szczególnie wrażliwe...bo mogę doznać traumy... :(.
Nie polecam ani nie zniechęcam...Kto będzie chciał i tak zobaczy ten film....
"Po tamtej stronie drzwi"
Opis filmu:
Po śmierci syna Maria wyrusza do starożytnej hinduskiej świątyni, by nawiązać z nim kontakt. Otwiera drzwi między światami, które miały być na zawsze zamknięte.
P.S. Niestety historia przewidywalna bo co zrobi zrozpaczona matka po stracie ukochanego synka to co każda kobieta otworzy te felerne drzwi, od których zacznie się cała historia.... czyli szamani, zjawy itp... ale niestety oprócz zakończenia, którego się nie spodziewałam...i miejsca akcji czyli Indii nic wartego w tym filmie nie znalazłam a szkoda bo film w zwiastunie naprawdę ma potencjał!Dla amatorów kina grozy będzie ok, ale dla mnie tak jakby weteranki horrorów jest po prostu za słaby...
"The Boy"
Opis filmu:
Młoda Amerykanka opiekuje się lalką, która należy do zdziwaczałych londyńczyków. Wkrótce dziewczyna odkrywa, dlaczego rodzina traktuje kukłę jak własne dziecko.
P.S. Film bardzo długo się ciągnie...ale końcówka jest rewelacyjna Ja takiego zakończenia się nie spodziewałam! Jak dla mnie to bardziej thriller niż horror...chociaż nie powiem kukiełka w tym filmie może przerażać niejednego widza... Jednak mimo wszystko tylko ze względu na końcówkę nie jest wart uwagi :(.
"Kronika opętania"
Opis filmu:
Em kupuje na wyprzedaży antyczną skrzynkę, która ma na nią niepokojący wpływ. Wkrótce okazuje się, że dziewczynka jest opętana przez dybuka, złośliwego ducha zmarłej osoby.
P.S. Cała historia zaczyna się od głupiej skrzynki z zamkniętym demonem... który powoli krok po kroku zmienia dziewczynę nie do poznania...Sam proces jest świetnie przedstawiony... Podobno historia jest na faktach... Ciekawym faktem na pewno jest to, że demon mówi po polsku! Temat egzorcyzmów i opętania przeważa w horrorach raz jest lepiej przedstawiony a raz gorzej :) Jednak ten film wcale nie jest taki zły jak wyżej wymienione :) Można obejrzeć w wolnej chwili oraz jeśli ktoś lubi klimat horrorów.
"Las samobójców"
Opis filmu:
Młoda Amerykanka przyjeżdża do mrocznego lasu Aokigahara leżącego w Japonii, aby odnaleźć zaginioną siostrę.
P.S. Jeśli ktoś szuka mocnego horroru to na tym się zawiedzie... Owszem sceneria i las w Japonii mają potencjał na mroczny mocny film grozy, ale niestety w tym filmie nie do końca go odnajdziemy... No niestety muszę przyznać jedno zwiastun filmu trzyma bardziej w napięciu niż sam film :( Jedynie końcówka jest ciekawa i nieprzewidywalna. Ja nie polecam!
KSIĄŻKI:
"It End with Us"
Opis książki:
Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić.
Lily Bloom zawsze płynie pod prąd. Nic dziwnego, że otworzyła kwiaciarnię dla osób, które… nie lubią kwiatów, i prowadzi ją z pasją i sukcesami. Gdy poznaje przystojnego lekarza Ryle’a Kincaida i rodzi się między nimi wzajemna fascynacja, Lily jest przekonana, że jej życie nie może być już lepsze.
Tak mogłaby skończyć się ta historia. Jednak niektóre rzeczy są zbyt piękne, by mogły trwać wiecznie. To, co się kryje za idealnym związkiem Lily i Ryle’a, jest w stanie dostrzec jedynie Atlas Corrigan, dawny przyjaciel Lily. Kiedyś ona była dla niego bezpieczną przystanią, teraz sama potrzebuje takiej pomocy. Nie zawsze jesteśmy bowiem dość odważni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą… Szczególnie gdy przynosi ona tylko cierpienie.
P.S. Jak wiecie lub nie polubiłam się z tą autorką po książce "November 9", o której pisałam Wam (TUTAJ). Do tej pory historia z tej książki chodzi mi po głowie... Fabuła książki w pewnym sensie odnosi się do przeżyć z dzieciństwa autorki i jej matki... Jednak nie jest to autobiografia a jedynie inspiracja do napisania całkiem innej historii... Jedno jest pewne, że autorka chcąc nie chcąc ukazuje nam to do czego zdolne są osoby ślepo zakochane. Osoba jednocześnie kocha nas, ale przy okazji bardzo rani...osacza nas...
Czy Lily, Ryle i Atlas będą szczęśliwi i jak skończy się ich historia? Zdecydowanie polecam! Najlepsza książka tej autorki! Bohaterowi są naprawdę realistycznie przedstawienie i można się wczuć w ich historię! Czyta się ją jednym tchem...
P.S.2.Do tej pory nie rozumiem dlaczego kobiety zgadzają się "gnić" bo nie żyć w toksycznych związkach gdzie doświadczają przemocy nie próbując odejść...jeśli nie dla siebie to dla dzieci, które na to patrzą lub są również ofiarami "tej miłości" ze strony ojca...bądź innej bliskiej osoby...
"Confess"
Opis książki:
Znajdź w sobie odwagę, by wyznać… SEKRET PRAWDĘ MIŁOŚĆ
Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze...
Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.
P.S. Miałam Wam o niej napisać w poprzednim podsumowaniu kulturalnym, ale po prostu zapomniałam :( Na jej podstawie nakręcono również serial o tej samej nazwie. Autorka doskonale wie co interesuje czytelnika i umie to przedstawić w jak najlepszej perspektywie...Czy dwoje zranionych ludzi może liczyć na miłość? Tego dowiecie się czytając ich historię! Zdecydowanie polecam :)
Wiem, że jestem nudna i przewidywalna! ale Ja zakochałam się w książkach tej autorki i czuję niedosyt i z niecierpliwością czekam na nową historię <3 Każda jej książka to podróż pełna skrajnych emocji zarówno pozytywnych jak i negatywnych...to łzy szczęścia ale i łzy rozpaczy... Autorka skradła moje serce po raz kolejny :)
MUZYKA:
Taylor Swift - "Look What You Made Me Do"
Charlie Puth - "How Long"
Charlie Puth - "Attention"
Charlie Puth - "We Don't Talk Anymore "(feat. Selena Gomez)
Ewa Farna - "Bumerang"
I to by było na tyle <3 Jak widzicie sporo filmów jest owszem w moim podsumowanie (ale większość niestety okazała się totalną klapą :(). Za to z całego serca polecam Wam serial, obie książki no i muzykę na odstresowanie :)
Znacie coś? Może polecicie mi jakieś filmy, seriale, książki od siebie? Z miłą chęcią o nich poczytam!
Mamy jesień, więc czas i pora na woski zapachowe :). Nie jest to może moja ulubiona pora roku,ale oprócz minusów ma też plusy czyli dłuższe wieczory najlepiej z gorącą czekoladą, ciepłym kocykiem, dobrą książką bądź serial no i z cudnym zapachem roznoszącym się w pokoju :) Oj tak takie wieczory uwielbiam i taki wieczór funduję sobie dzisiaj! A co w końcu wolna sobota bez żadnych planów i obowiązków nie zdarza się codziennie (następną sobotę spędzę chcąc nie chcąc na uczelni :(). P.S. Ten zapach wybrał mój narzeczony podczas ostatnich zakupów i wiecie co Ja byłam do niego sceptycznie nastawione, ale czy po odpaleniu go zmieniłam zdanie? Tego dowiecie się z mojej recenzji!
Zaśnij głęboko i wejdź do fantastycznego świata dzikiego lasu, w którym buszują rezolutne elfy i duchy, i w którym rozgrywają się zawiłe, miłosne intrygi. Przywitaj się ze słynnym Pukiem i zanurz w fabule spisanej ręką Mistrza Szekspira. A potem... obudź się z tej letniej fantazji i zatoń w męskim aksamicie Midsummer's Night – głębi cudownego wosku, którego kompozycja zainspirowana została losami Tytanii, Hermii i Lizandra. Stań na brzegu jawy i snu, przekonaj się, jak bardzo hipnotyzujące jest połączenie ciężkiego piżma, mahoniowej wody kolońskiej, paczuli i słodkich, korzennych wątków.
Powiem jedno zapach to PETARDA!!! Narzeczony miał nosa co do niego :D. Dla mnie to on pachnie bardzo męsko (jak dla mnie mogłyby by być perfumy męskie o takim zapachu bo ten zapach jest po prostu boski!!!). Zapach bardzo wydajny (bo intensywny).Bardzo długo czuć go w pomieszczeniu!. Zachwycił wszystkich domowników! a to się nie zdarza często :). Oj zapach potrafi zawrócić w głowie i pobudzić wyobraźnie :). Nie sposób mu się oprzeć! Uwielbiam go i dodaję do ulubionych zapachów z Yankee Candle :).
TRAFIA DO MOJEJ TOP 5! :)
Znacie? Lubicie? Jakie zapachy wosków możecie mi polecić? Chętnie się dowiem!
Cześć! Mam na imię Sabina w świecie blogowym znana jako Marzycielka. Uwielbiam testować kosmetyki, czytać książki, oglądać filmy i robić zdjęcia. Jestem niepoprawną marzycielką. Z przyjemnością zapraszam Cię do mojego świata!
Treści i zdjęcia na tym blogu są moją własnością i nie wykorzystuj ich bez wcześniejszego zapytania się! (podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170).