Hity i kity miesiąca Lipiec- książki, filmy, seriale i muzyka :)

Hity i kity miesiąca Lipiec- książki, filmy, seriale i muzyka :)

HEJ ŁOBUZY!


           Dzisiaj po wielu miesiącach w końcu przychodzę do Was z kolejnymi hitami i kitami miesiąca. Ostatni taki post pojawił się na początku roku...Brawo Ja :(! Jesteście ciekawi co za "nowości" odkryłam w lipcu? TAK! To zapraszam Was dalej! 

P.S. Specjalnie dla Zaczarowanej zmobilizowałam się i skończyłam pisać tego tasiemca :D. 



FILMY:


"Podatek od miłości"




Opis filmu:

Klara ściga cynicznego i pełnego uroku oszusta podatkowego. Po pewnym czasie traci kontrolę i zakochuje się w mężczyźnie.

P.S. Niestety bardzo liczyłam na ten film... i niestety się zawiodłam...Nie było nic śmiesznego, nic wciągającego, historia bardzo przewidywalna... i szczerze mówiąc nudna. Nie polecam :) Chyba, żeby obejrzeć podczas prasowania (wtedy nie zmarnujemy swojego czasu). Ocena:  4/10. 


"W blasku nocy"



Opis filmu:

17-letnia Katie od dzieciństwa cierpi na rzadką chorobę genetyczną. Nawet najdrobniejszy promień słońca może być dla niej śmiertelnym zagrożeniem. Dzień spędza więc w domu, za specjalnymi zasłonami, mając za towarzystwo tylko swojego ojca. Dopiero w nocy wychodzi na zewnątrz. Od dawna przez okno obserwuje pewnego przystojnego chłopaka z sąsiedztwa, marząc o tym, że kiedyś ich drogi się skrzyżują. I oto pewnej nocy, kiedy dziewczyna gra na ulicy na gitarze, Charlie pojawia się obok, zauroczony jej muzyką. Uszczęśliwiona Katie postanawia jak najdłużej zachować swoją chorobę w tajemnicy…

P.S. Jeśli jeszcze nie oglądałyście tego filmu to szybciutko nadrabiajcie! Bo warto! Ja właśnie jestem w trakcie czytania książki.. Tematyka bardzo zbliżona do "Niech będzie teraz", "Nie ma drugiej takiej" czy "Gwiazd naszych wina" jeśli chodzi o tematykę śmierci...ale najbliżej ma chyba do "Ponad wszystko" bo tamta główna bohaterka również nie mogła wychodzić z domu! Jednak każdy film wywołuje w nas inne odczucia i opowiada całkiem inna historię! Główni bohaterowie zagrali fenomenalnie...wczułam się mega w ich historię chociaż myślałam, że po "Szkole uczuć" czy "Trzy metry nad niebem", że to niemożliwe a jednak! Sam film bardzo bardzo mi się podobał, więc nie obyło się bez łez w niektórych momentach! Film potrafi mega wzruszyć i polecam z całego serca nie tylko młodzieży, ale dorosłym również! Ocena: 10/10. 


"The Kissing Booth"




Opis filmu:

Fabuła filmu The Kissing Both skupia się na Elle Evans, popularnej dziewczynie, która jednak nigdy jeszcze się nie całowała. Na skutek nieprzewidywanych wydarzeń podczas wiosennego festynu dochodzi do pocałunku Elle z Noah, bratem jej najlepszej przyjaciółki. Niewinny pocałunek podczas zabawy szybko przeradza się w romans z najfajniejszym chłopakiem w szkole, choć nie wszystko idzie jak z płatka. 

P.S. Film bardzo przyjemnie i lekko się ogląda. Ma bardzo prosta i jednocześnie ciekawą fabułę trochę inaczej ujęta niż w książce..Fabuła opowiada głównie o zakochanej Elle w bracie swojego przyjaciela. Jednak to nie takie proste jak nam się wydaje,ponieważ gdy byli mali napisali taki jakby kodeks przyjaźni,który dotyczył m.in. że związki w rodzinie są niedozwolone.Dlatego Elle cały czas ukrywała swoje uczucia do Noah. Jednak jak to w "bajkach" bywa uczucie zostało odwzajemnione. I cała ich miłość rozpoczyna właśnie od Budki z całusami. Po drodze jest jeszcze ukrywanie ich miłości przed Lee, drama kiedy się dowiedział,że się spotykają,bal, zejście się Noah i Elle no i najromantyczniejsza scena kiedy Elle wyznaje Noah miłość. No i później wyjazd Noah na studia i otwarte zakończenie historii...Mam nadzieję,że kiedyś pojawi się druga część tej historii. Ocena:9/10


"F*** the Prom"




Opis filmu:

Maddy Datner i jej najlepszy przyjaciel Cole Reed uczęszczają na pierwszy dzień szkoły średniej w Charles Adams High. Cole zostaje wystawiony na próbę przez kolegę studenta, odsłaniając białe majtki, przynosząc mu przydomek "Tighty". Zamiast stanąć po jego stronie, Maddy postanawia nie interweniować i od tego momentu odmawia rozmowy z Cole'em. Trzy lata później Maddy jest na szczycie hierarchii społecznej i spotyka się z najgorętszym facetem w szkole, Kane'em. Cole, wciąż odrzucany przez swoich rówieśników, postanowił ubiegać się o prestiżową uczelnię artystyczną....

P.S. Zaciekawiła mnie po raz kolejny fabuła szkoły w stylu amerykańskim! A co pomimo prawie 25 lat na karku lubię amerykańskie filmy dla nastolatek! Tak w skrócie mówiąc grupa poniżanych nastolatków przez tzw. popularsów ma zamiar zniszczyć ich wymarzony bal. Czy im się to uda? Zobaczycie oglądając ten film. Ogółem bardzo śmieszny! Jednak najlepsze w tym wszystkim jest zachowanie i styl dyrektorki! No normalnie musicie to zobaczyć! Ogólnie z zakończenia średnio jestem zadowolona. Ocena: 4/10.


"#Realithyhigh"



Opis filmu:

Wzorowa uczennica, Dani, w końcu nawiązuje relację z chłopakiem, w którym od dawna się podkochuje. To wyraźnie nie podoba się jego byłej, która jest gwiazdą internetu.

P.S. Nie mogę ukrywać, ale film miał duży potencjał! Jednak niestety nie do końca wykorzystany. Nieśmiała dziewczyna z brzydkiego kaczątka zmienia się w pięknego łabędzia i nagle staje się popularna i zdobywa najprzystojniejszego chłopaka w szkole. Schemat jakich przerobiłam już tysiące... a szkoda bo można było wplątać w to bardziej wszechobecne wcześniej social media. Chociażby rozwinięcie nagrywania vlogów miało potencjał (raz można kogoś zniszczyć a innym razem zrobić z niego mega gwiazdę), ale również nie do końca wykorzystane... Dla mnie przeciętny film. Jeśli ktoś lubi taką tematykę...to dla odmóżdżenia może obejrzeć! Ocena: 4/10. 


"I że Ci nie odpuszczę"



Opis filmu:

Gdy bogaty playboy traci pamięć, samotna Kate udaje, że jest jego żoną. Ku jej zaskoczeniu beztroski macho zaczyna doskonale odnajdywać się jako tata i obowiązkowy mąż. 

P.S. Jeśli lubicie komedie romantyczne, w których można się pośmiać to polecam! Na pewno nie jest to film wysokich lotów, ale do odmóżdżenia jest całkiem spoko! Jak to mówią zemsta bywa słodka, ale czasami może nam się wymknąć spod kontroli i co wtedy? Tego dowiecie się oglądając tą propozycję.  Ocena: 5/10. 
P.S.2. Główny bohater Leonardo zasługuję na szczególną uwagę, bo genialnie zagrał swoją rolę. Poza tym Ja uwielbiam filmy z akcentem hiszpańskim <3 więc prędzej czy później i tak bym obejrzała ten film! Lekki typowo wakacyjny film do obejrzenia i zapomnienia :)

"Jestem taka piękna"



Opis filmu:

Przeciętna Renee pewnego dnia spada z roweru treningowego, uderza się w głowę i traci przytomność. Gdy odzyskuje świadomość zaczyna się jej wydawać, że jest niespotykanie piękna. 

P.S. Film ukazujący dosadnie, że wszystkie nasze kompleksy siedzą w naszej głowie! A jeśli o czymś marzymy to może najwyższa pora o to zawalczyć? I to właśnie robi Renne..Czy jej się uda osiągnąć wszystko o czym marzy? Czy jednak dowie się całej prawdy na swój temat? Czy pozbywając się kompleksów  z głowy podbije świat mody? Tego dowiecie się oglądając ten film! Z pewnością nie jest to komedia wysokich lotów, ale jak powyższa propozycja zasługuje chociaż na minimalną uwagę. Renee po prostu chce być piękna jak większość z nas. Chce być na okładach magazynu no i być podrywana przez nieziemsko przystojnych facetów!  Ocena: 6/10. Polecam każdemu bo morał z tego taki: "Najważniejsze to co niewidoczne dla oczu"!. 


"Narzeczony na niby"




Opis filmu:

Karina, starając się stworzyć swój pierwszy szczęśliwy związek, okłamuje swojego partnera. Jedno małe kłamstewko doprowadza do serii nieprzewidzianych zdarzeń.

P.S. Jaka świetna i to w dodatku polska komedia romantyczna! Bardzo przyjemnie się ją ogląda i jak szybko płynie przy niej czas! Fabuła zadowoli wszystkich i tych dużych jak i tych małych widzów. Z całego serca polecam a na pewno się nie zawiedziecie oglądając ten film. Podsumowując kilka kłamstw może zmienić nasze życie o 180 stopniu (tak samo jak prawda). Ocena: 10/10. 

KSIĄŻKI:


"The Kissing Booth"


Opis książki:

Bestseller zekranizowany przez NETFLIX
Poznajcie się.
Rochelle Evans: ładna, popularna dziewczyna, która jeszcze nigdy się nie całowała.
Noah Flynn: nieprzewidywalny, atrakcyjny podrywacz.
Kiedy Elle postanawia zorganizować na szkolnym festynie budkę z całusami, nie ma pojęcia, że sama w niej usiądzie – ani że swój pierwszy pocałunek przeżyje z aroganckim Noah. Jej życie wywraca się do góry nogami. Czy ten romans przyniesie Elle happy end czy złamane serce?

P.S. Lekka, przyjemna, czasami zabawna młodzieżówka na lato,ale momentami główna bohaterka 16 letnia Elle Evans niesamowicie irytująca,naiwna i mające odwieczne dylematy.Z kolei jej wieloletni przyjaciel Lee uroczy i przesłodki a i jego starszy brat Noah Flynn typowy bad boy czyli chłopak o którym marzy prawie każda nastolatka i żaden z rodziców. Historia żeby Wam zbytnio nie spoilerować zbyt słodka,przewidywalna a zaczęła się od czego...no właśnie od Budki z całusami..Jednak patrząc na fakt,że książkę napisała bodajże 17 latka można przymknąć oko, ponieważ każda dziewczynka mająca lat naście marzyła o księciu z bajki i pierwszym pocałunku...Rodem z bajek Disneya! Dlatego dla osób lubiących romantyczne książki o pierwszej miłości będzie całkiem spoko...Ba nawet dla osób chcących chwilowego odmóżdżenia również będzie dobra! Nie jest to książka wysokich lotów,ale na lato czy w podróż spokojnie się nadaje,żeby umilić nam czas... Ocena: 4/10. Odbiegająca trochę od filmu i ciągnąca się trochę za bardzo... !

"Until Lilly"



Opis książki:

Kiedy Lilly Donovan poznała Casha Maysona, od razu straciła dla niego głowę — był taki przystojny i męski, że mogłaby zatonąć w jego niebieskich oczach. Cash z kolei od początku wiedział, że liczy się tylko ona: piękna, dobra, mądra. Dla niej chciał być wspaniałym mężczyzną i dobrym człowiekiem. Nie wyobrażali sobie życia osobno. Przyszedł jednak dzień, gdy jeden telefon zmienił wszystko. Cash został zmuszony do wyboru między miłością swojego życia a życiem nienarodzonego dziecka. Lilly musiała zmierzyć się z trudami życia samotnej matki i udowodnić, że jest silna. Wydawało się, że z tej miłości pozostanie im tylko garść słodko-gorzkich wspomnień.

Kiedy spotykają się po kilku latach, oboje mają za sobą sporo trudnych chwil. W jednym momencie zdają sobie jednak sprawę, że los zesłał im jeszcze jedną, być może ostatnią szansę, aby stworzyć prawdziwą, kochającą rodzinę. Łączy ich przecież ogromna moc prawdziwego uczucia. Są gotowi postępować mądrze, z troską i miłością. Ale Jules, była żona Casha i matka jego syna, robi wszystko, aby nie dopuścić do ich szczęścia. Nie kocha ani Casha, ani swojego dziecka, ale wie, że zrujnowanie ich życia przyniesie jej sporo satysfakcji...

P.S.  Ta przejmująca historia opowiada o miłości i obowiązku, błędach i przebaczeniu. Ukazuje, jak trudno zrezygnować ze swojego szczęścia i jak bardzo miłość pomaga w znalezieniu sensu w poświęceniu. Mówi też o tym, że warto walczyć o ukochane osoby, bo prawdziwe uczucie daje ogromną siłę. Nie zaczynaj czytać tej książki, jeśli musisz jutro wcześnie wstać. Nie oderwiesz się od niej aż do ostatniej strony! Prawdziwa miłość pokona wszelkie przeszkody! Polecam każdemu przeczytać tą książkę...Ja nie mogłam się oderwać od samego początku! Język jakim posługuje się autorka jest bardzo prosty i lekki. Gdy zaczęłam ją czytać nie wiedziałam, że to jest 3 tom! Brawo Ja! ale powoli nadrabiam zaległości z historią kolejnego brata Maysonów. Ocena: 9/10.


"Until November"



Opis książki:

Namiętność aż do utraty tchu.
Niebezpieczna i pełna intryg codzienność.
Rodzina, która rani Cię najbardziej.

Po tajemniczym wypadku November przeprowadza się z Nowego Jorku, ucieka przed despotyczną matką i tajemnicą z przeszłości. U boku ojca pragnie znaleźć bezpieczeństwo i spokój. Nie spodziewa się, że los przygotował dla niej inny scenariusz.
Rozpoczyna pracę jako księgowa w rodzinnym klubie ze striptizem. Tam poznaje niezwykle przystojnego ochroniarza Ashera. Początkowo ten pewny siebie i bezczelny mężczyzna nie robi na November dobrego wrażenia. Ona na nim wręcz przeciwnie...
Niechęć szybko ustępuje fascynacji, a później niepohamowanej namiętności. Jednak w końcu nadchodzi dzień, w którym córka Wielkiego Mike’a musi zmierzyć się z czyhającym na nią od urodzenia niebezpieczeństwem. Czy tym razem miłość Ashera wystarczy, aby ochronić ją przed przeszłością?

Zanurz się w niebezpiecznym świecie November. Zakazane romanse, niedająca o sobie zapomnieć przeszłość i bliscy, którzy ranią najbardziej. Czy już wiesz, komu zaufasz?

P.S. Lekka, przyjemna historia, ale rozwijająca się za szybko w porównaniu z "Until Lilly". Niestety bardzo przewidywalna. Jedynym ratunkiem dla tej książki jest tajemnica w tle oraz wątki nieco humorystyczne a i pewność siebie Ashera! Bardzo przesłodzona i mało realistyczna historia! Dla zabicia czasu może być! Wiecie co zazdrosny Asher przypominał mi Noaha z "The Kissing Booth"! Ocena: 5/10. 

"Skradzione laleczki"


Opis książki:


Mroczna, seksowna, fascynująca seria thrillerów psychologicznych dla fanów takich autorek jak Penelope Douglas, Pepper Winters, Alessandra Torre i Lisa Hall.

Kogo kocha Benny? Swoje małe, słodkie lalki.
Póki są posłuszne i nie stają z nim do walki.
Dba, by były piękne. Włosy im układa
i na ich młode ciałka sukienki zakłada.
A gdy noc zapada do zabawy przystępuje.
Młodsza lalka uległa, starsza walczyć próbuje.
Lecz kiedy ta ulubiona od niego ucieka,
nie liczy się, że druga pozostać przyrzeka.
Serce pęka mu z rozpaczy, oczy ma pełne łez,
jego lalka musi wrócić, bądź jej życia nadszedł kres.

Czy podjąłeś kiedyś decyzję, która zaważyła na całym twoim życiu? 
Dwanaście lat temu czternastoletnia Jade Phillips oraz jej młodsza siostra, Macy, zostały uprowadzone z pchlego targu. Dziewczynki były więzione przez psychopatycznego potwora imieniem Benny (znanego także jako Benjamin Stanton), skazane na jego znęcanie się i tortury. Po czterech latach Jade udało się uciec oprawcy. Niestety, nie mogła zabrać ze sobą siostry. Przyrzekła więc, że po nią wróci. 
Obecnie, już jako szanowana pani detektyw, Jade nadal nie potrafi poradzić sobie ze świadomością, że nie udało jej się uratować młodszej siostry. Potworna przeszłość nie daje kobiecie spokoju. Nawiedza teraźniejszość i nie pozwala pani detektyw na nawiązanie żadnych bliskich relacji. Zdeterminowana, by wyrwać siostrę z rąk oprawcy, Jade rzuca się w wir pracy. Każdą sprawę zaginięcia traktuje tak, jak gdyby szukała Macy. Sprawdza wszystkie możliwe tropy, by odnaleźć ofiary i wpakować winowajców za kraty.
Jej najnowsza sprawa coś jej jednak przypomina, a podświadomość od razu podpowiada, że oto powrócił ich okrutny oprawca. Z pomocą przystojnego partnera Jade bada nowe tropy w poszukiwaniu starego wroga. Ma nadzieję, że jej siostra nadal żyje i w końcu wróci do domu.
Porywacz podejmuje wyzwanie, rozpoczynając swoją mroczną grę. I wygląda na to, że wygrywa. Jade jest jedynie zabawką w jego rękach. Benny robi z niej wariatkę. Sprawia, że otoczenie przestaje jej ufać. A kiedy nic nie jest tym, czym się wydaje, a liczba ofiar stale rośnie, kobieta uświadamia sobie, że oprawca bawi się z nią w kotka i myszkę. Teraz jednak jest już za późno. Polowanie dobiegło końca. Ona od zawsze była ofiarą. Drapieżnik znów ją odnalazł. I ukradł. Raz jeszcze.


P.S. Rzadko kiedy czytam książki z tej tematyki i widzę, że to jest błąd...bo zaczęły mnie bardzo interesować wątki kryminalne :). Bardziej to jest thriller z wątkiem erotycznym w tle. Jednym słowem dwie siostry znalazły się w nieodpowiednim miejscu i czasie...zaufały nie tej osobie co trzeba...I co z tego wynikło? Jak potoczyły się losy dwóch dziewczynek? Tego dowiecie się czytając ich historie. Zakończenie całej historii może wbić w fotel i Ja nie mogę się doczekać 2 części pt. "Zaginione laleczki". Ocena: 8/10. 
P.S.2. Książka dla ludzi o mocnych nerwach! 

"Chroń ją"



Opis książki:

Dzięki matce, zasłużonej i wielokrotnie odznaczanej komendant policji, Noah Marshall wiedzie niczym niezmącone, wygodne życie. Wszystko zmienia się w chwili, w której zostaje ujawniona skrywana od lat tajemnica. Jackie obwinia się o zniszczenie życia niewinnej rodziny. Pogrążony w żalu syn musi poradzić sobie z tym szokującym sekretem.
Gracie Richards nie urodziła się w przyczepie kempingowej, ale po czternastu latach walki o przetrwanie w Hollow, nie zna już innego życia. Tutaj przynajmniej nikt nie przypomina jej o ojcu – skorumpowanym gliniarzu, zabitym podczas nieudanej transakcji narkotykowej. Na ubogim osiedlu jest jedną z wielu toczących bój o codzienną egzystencję. Wszystko jednak zmienia się pewnego dnia, gdy na jej progu staje chłopak, zupełnie nie pasujący do otaczającej ją rzeczywistości.
Pomimo dzielących ich różnic, Noah i Gracie szukają odpowiedzi na te same pytania. Razem odkrywają prawdę o mrocznej i pokręconej przeszłości. Przerasta ich jednak wybuch skandalu, sięgającego głębiej, niż oboje mogliby przypuszczać.

P.S. Jak wiecie bardzo lubię książki tej autorki! Jej powieści są mega interesujące i totalnie w moim stylu! Wzbudzają we mnie różne emocje (a o to chyba chodzi, że wczuć się w bohaterów i przeżywać te historie razem z nimi). Tą powieść podobnie jak inne czyta się jednym tchem (Ja nie mogłam się od niej oderwać!). Byłam jednocześnie zaintrygowana jak i zaskoczona w niektórych momentach! Chociaż nie ukrywam wiedziałam (a przynajmniej przeczuwałam) jak mogą skończyć się losy głównych bohaterów. Książka godna polecenia i przeczytania! Ocena: 9/10. 


MUZYKA:


Paweł Domagała- "Weź nie pytaj"



No to jest po prostu absolutny hit, od którego Ja nie mogę się oderwać i chce słuchać non stop! Gdyby pojawiła się wcześniej z pewnością byłaby to piosenka na nasz pierwszy taniec! To prawdziwa kwintesencja miłości! P.S. Ustawiłam sobie ją na dzwonek, kiedy dzwoni do mnie mój mąż! 

Krzysztof Iwaneczko i Paulina Sykut-Jeżyna- 

"Daj nam chwilę"




Również cudowna piosenka o miłości <3

5 Seconds Of Summer - Youngblood




Posłuchajcie sobie ich początkowych piosenek...to zobaczycie o co mi chodzi z tą piosenką <3


I to by było na tyle :)


P.S. Musiałam się "odchamić" przez te kilka ostatnich miesięcy gdzie nie miałam czasu na książki i filmy <3. Dlatego wyszedł taki tasiemiec :). 



Znacie coś? Może mi coś ciekawego do przeczytania/ obejrzenia polecicie? Chętnie poznam Wasze propozycje. 


Chciałabym trochę reaktywować FANPAGE BLOGA :)
Mogę liczyć na Wasze wsparcie! Dziękuję z góry :) 
Poniżej znajdziecie linka :)

Na IG też Was zapraszam w wolnej chwili:@okiemmarzycielki.blog



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam, 



Olejek w balsamie Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado| Balsam aktywujący opaleniznę z filtrem spf 30| Nivea (Sun)- recenzja #68

Olejek w balsamie Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado| Balsam aktywujący opaleniznę z filtrem spf 30| Nivea (Sun)- recenzja #68

HEJ ŁOBUZY!


                Miałam być regularna, zorganizowana, posty miały się pojawiać co 2-3 dni taa marzenie :) Jakoś po tej całej gonitwie związanej z zakończeniem studiów podyplomowych i ślubem mój organizm potrzebował chyba regeneracji i totalnego odmóżdżenia a także  chilloutu (Jednak z korzyścią dla Was bo na dniach pojawi się post Hity i Kity miesiąca- masa filmów, książek, seriali itp.Coś dla Zaczarowanej!). Jednak nie odbiegając zbytnio od tematu dzisiaj mam dla Was coś z pięlegnacji i ochrony przeciwsłonecznej adekwatnej do obecnej pory roku (omijając dni deszczowe :p). Jesteście ciekawi jak "owe" gagatki się sprawdziły to zapraszam Was serdecznie! 

P.S. Postanowiłam połączyć oba produkty, ponieważ rok  temu tylko w innej (ale bardzo podobnej) wersji  je opisywałam :) (Poniżej linki!). Zdania od tamtej pory nie zmieniłam!

>> Olejek w balsamie Kwiat Wiśni i Olejek Jojoba
>> Nawilżający balsam do opalania 

Obietnice producenta:


 Olejek w balsamie Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado


Olejek w Balsamie NIVEA Kwiat Pomarańczy i Olejek Awokado zapewnia Twojej skórze pielęgnację, o jakiej marzyłaś. Ten rozpieszczający zmysły, szybko wchłaniający się balsam zawiera drogocenny olejek awokado, a jego formuła pozostawi Twoją skórę głęboko nawilżoną przez wiele godzin. Lekka konsystencja balsamu nie pozostawia kłopotliwej, lepkiej warstwy i sprawia, że Twoja sucha skóra zyskuje naturalny, gładki, promienny wygląd. Energetyzujący, świeży zapach kwiatu pomarańczy obudzi Twoje zmysły. Stosuj do codziennej pielęgnacji i ciesz się gładką, nawilżoną skórą. Produkt przebadany dermatologicznie.
  • Zawiera cenny olejek awokado
  • Zapewnia głębokie, 24-godzinne nawilżenie
  • Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy
  • Przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i normalnej
  • Zapewnia skórze gładki i promienny wygląd



 Balsam aktywujący opaleniznę:


NIVEA SUN Protect & Bronze zapewnia 100% naturalnej i pięknej opalenizny i to z 0% samoopalacza. Zawiera ekstrakt roślinny z lukrecji, który w naturalny sposób stymuluje i pobudza procesy opalania w skórze (in vitro) dbając o powstanie pięknej i trwałej opalenizny, cokolwiek robisz. 



Innowacyjna formuła chroniąca ubrania przed plamami pomaga łatwiej zredukować żółte plamy od filtrów UV po praniu. Zawiera wysoce skuteczny system filtrów UVA/UVB zapewniający natychmiastową ochronę przed poparzeniem słonecznym oraz przedwczesnym starzeniem się skóry Naturalnie uzyskany antyoksydant pomaga chronić skórę przed uszkodzeniami słonecznymi, wspierając jej naturalne procesy ochronne. Przyjazna dla oczu formuła - przebadana okulistycznie. Tolerancja dla skóry potwierdzona dermatologicznie

  • Dzięki ekstraktowi z lukrecji, w naturalny sposób aktywuje procesy opalania w skórze (in vitro)
  • Daje piękną i trwałą opaleniznę.
  • Innowacyjna formuła, która pomaga łatwiej zredukować żółte plamy po filtrach UV w praniu.
  • Wodoodporny
  • SPF 30

Moja opinia-Olejek w balsamie:




Olejek w balsamie znajdziemy w "plastikowej" buteleczce o pojemności 200 ml. Ma biały kolor i lekką konsystencję. Oj pachnie obłędnie jeszcze lepiej niż Kwiat Wiśni i Olejek Jojoba (chociaż myślałam, ,że to niemożliwe!).  Tak jakby pomieszanie  zapachu kwiatu pomarańczy z zapachem kwiatów? Zdecydowanie rozpieszcza ten zapach  nasze zmysły. Mega szybka się wchłania, jest średnio wydajny (ale to wszystko przez ten zapach chce się go nakładać i nakładać)!, świetnie aplikuję się na skórę pomimo rzadkiej konsystencji. Skóra po użyciu jest gładka i miękka. Nie pozostawia tłustej warstwy i świetnie nawilża! (Chociaż na jesień i zimę może być ciut za lekki!). Nie podrażnia ani nie uczula. A i nie brudzi ubrań. 




Cena: +/- 20 zł/ Dostępność: drogeria Rossmann i inne. 


Moja opinia- Balsam aktywujący opaleniznę:





Jak wiecie lub nie, nie jestem zwolenniczką opalania, ponieważ zazwyczaj jestem spalona jak rak! Dlatego wszelkiego rodzaju ochrony przeciwsłoneczne są u mnie na wagę złota! A jeszcze jak przyspieszają opaleniznę to jestem jak najbardziej na TAK! 
Tak jak w poprzednim egzemplarzu plastikowa "buteleczka" o pojemności 200 ml z zamknięciem typu klik. Zapach delikatny typowy do produktów do opalania. Wydajność niestety u mnie kiepska (ale Ja to nie mam umiaru jeśli chodzi o kosmetyki do opalania! i przeciwsłoneczne). Konsystencją bardzo łatwo i szybko się aplikuje na skórę!. W miarę  szybko się wchłania, ale pozostawia taką jakby lepką warstwę na skórze. Nie bieli (aż tak bardzo) a no i nie brudzi ubrań (co de facto jest bardzo ważne!). Czy przyspiesza opaleniznę tego niestety Wam nie powiem...ponieważ przebywając na słońcu chcąc czy nie chcąc trochę tej "opalenizny" się trochę złapie (czasami z różnym skutkiem). Delikatnie nawilża naszą skórę. Nie podrażnia ani nie uczula. Nie ukrywam jest bardzo podobny do ubiegłorocznej wersji nawilżającej!. Delikatnie nawilża i co najwyższe chroni naszą skórę przed szkodliwym promieniowaniem! a przy okazji pomaga nam uzyskać wymarzoną opaleniznę. Dla mnie MUST HAVE w mojej kosmetyczce. Wydaje mi się, że jest wodoodporny!



Cena: +/-30 zł/ Dostępność: drogeria Rossmann i inne. 

SKŁAD:



Aqua, Glycerin, Dicaprylyl Ether, Alcohol Denat., Glyceryl Stearate SE, Isopropyl Palmitate, Dimethicone, Carbomer, Sodium Cetearyl Sulfate, Sodium Hydroxide, Trisodium EDTA, Phenoxyethanol, Limonene, Linalool, Citronellol, Benzyl Alcohol, Parfum




Aqua, Homosalate, Octocrylene, Alcohol Denat., Butyl Methoxydibenzoylmethane, Ethylhexyl Salicylate, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Cocoate, Octyldodecanol, Bis-Ethylhexyloxyphenol Methoxyphenyl Triazine, Glyceryl Stearate, Hydrogenated Coco-Glycerides, Phenylbenzimidazole Sulfonic Acid, Glycyrrhetinic Acid, Tetrasodium Iminodisuccinate, Cellulose Gum, Tocopheryl Acetate, Glycerin, Tapioca Starch, Sodium Stearoyl Glutamate, Cetearyl Alcohol, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Dimethicone, Silica Dimethyl Silylate, Trisodium EDTA, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Methylparaben, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Benzyl Alcohol, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Eugenol, Coumarin, Geraniol, Parfum


I to by było na tyle :) 


Znacie? Lubicie? Jaką ochronę przeciwsłoneczną stosujecie? Lubicie olejki w swojej pielęgnacji ciała? Chętnie się dowiem! 



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,


Ulubieńcy kosmetyczni maj & czerwiec 2018 :)

Ulubieńcy kosmetyczni maj & czerwiec 2018 :)

Witajcie!


Ostatni post z ulubieńcami kosmetycznymi pojawił się w listopadzie!, więc najwyższa pora na aktualizację. Mamy już prawie połowę wakacji za nami (Ja już tylko czekam na dyplom ze studiów podyplomowych! bo wszystkie egzaminy, zaliczenia, prace dyplomowe oddane i zaliczone! Jupi, więc mam mini wakacje!). 


P.S. Nie ma tego za dużo zaledwie 5 kosmetyków (ale za to jakich!) w tym tylko jeden z kolorówki. Jesteście ciekawi to zapraszam Was dalej!.








  1. Paletka cieni Little Star, My Secret 

Kupiłam ją jakiś czas temu na wyprzedaży i powiem Wam jedno to istna petarda! Nawet dla takiego amatora makijażu jak Ja!. Piękne połyskujące cienie, którymi bez problemu możemy zrobić makijaż zarówno dzienni jak i wieczorowy (mam nadzieję, że chociaż trochę udało mi się złapać ten efekt na zdjęciu). Znajdziemy w tej paletce delikatne złoto, 2 metaliczne cienie: chłodny brąz oraz ciepły odcień rdzawego złota?. Wszystkie trzy cienie przypadły mi mega do gustu. Dwa ostatnie najlepiej aplikować palcem-mają one taką jakby mokrą konsystencję (bez osypywania się cieni uzyskamy najlepszy efekt na powiece!). Cienie jak za taką cenę mają powalająca pigmentację! A i trwałość jak na opadającą powiekę powala na kolana! Nie ma się do czego przyczepić! Zakochałam się i mam ochotę na inne paletki!



2. Pudrowo-matująca mgiełka w sprayu, Efektima


Moja cera jest mieszana ze skłonnością do niedoskonałości i nieszczęsnymi rozszerzonymi porami i naczynkami. Mgiełka trafiła do mnie podczas ostatniej edycji Meet Beauty. Dlatego z zapałem zabrałam się za testowanie (akurat skończyła się moja mgiełka z Lirene, pojawi się niedługo w denku). W środku buteleczki zamknięte są malutkie kuleczki, które po wstrząśnięciu łączą się w całość. Na tą porę roku spryskuję twarz albo na krem BB, albo tylko na krem z filtrem! I w obu przypadkach sprawdza się świetnie! Nie jest to na pewno efekt matu jaki byśmy uzyskali po pudrze matującym, ale mi jak najbardziej odpowiada. Mgiełka eliminuje lepkość, pozwala mi uzyskać naturalne wykończenie no make up. Nie obciąża, nie zapycha. Nie podrażnia. Nie ściąga skóry. Pory po użyciu faktycznie są mniej widoczne a skóra bardziej wygładzona!. Ma przyjemny zapach! Dla skóry tłustej może być za słaba :(.

3. Naturalny olejek wielofunkcyjny Stay Calm, Annabelle Minerals



Przetestowałam go na każdy z możliwych sposobów! Raz było dobrze, innym razem lepiej nie mówić. Jednak gdyby było tak źle jak piszę to by go chyba nie było w ulubieńcach? Co nie? No więc za co tak naprawdę go polubiłam!. Podoba mi się jak sprawdza się w demakijażu! sprawdza się również świetnie jako serum na twarz, dekolt, szyję, jako olejek na końcówki włosów. Ba świetnie się sprawdza do olejowania włosów! włosy są odżywione i nie puszą się tak jak zwykle. A jeśli chodzi o pielęgnację twarzy to: skóra po użyciu olejku jest bardziej promienna, zdrowsza, goi wszystkie niedoskonałości! Ideał! Cena jak najbardziej jest adekwatna do jakości i wydajności! Wystarczy niewielka ilość serio a Ja go sobie ani trochę nie żałuje a z buteleczki bardzo wolno mi ubywa! Z pewnością duże znaczenie ma gęsta konsystencja! Jednak mimo wszystko przyjemnie rozprowadza się na skórze! 

Z pewnością to nie moja ostatnia buteleczka za tą wielofunkcyjność. 


4. Szampon Anty-żółty efekt do włosów blond, siwych i rozjaśnionych, Delia Cameleo


Kiedy rozjaśniłam włosy...szukałam szamponu, który pozwoli mi się jak najdłużej cieszyć pięknym blondem. I wtedy natrafiłam na niego! Już od pierwszego użycia można zauważyć ogromną różnicę. Trzymam go trochę dłużej niż zaleca producent, ale wtedy włosy uzyskują piękny chłodny odcień! Nie używam go za każdym razem! Tylko co 2-3dni. Jest wydajny! Ogromny plus za pompkę. Teraz poluję na odżywkę! Polujcie na niego bo warto! Minusów brak! 

5.Peeling 3 enzymy, Tołpa


A na koniec najbardziej kontrowersyjny produkt! Jedni go kochają, inni nienawidzą! Ja też myślałam, że się nie polubimy...bo za pierwszym razem myślałam, że wypali mi skórę! Jednak dałam mu drugą szansę i to był strzał w 10! bo teraz już się z nim nie rozstaję (co widać po opakowaniu!). Zapach jest cudowny, egzotyczny, umila nam czas oczekiwania! Oczyszcza, wygładza skórę z pewnością jest to zasługa enzymów owocowych! Tylko po pierwszym użyciu moja skóra była podrażniona, później nic takiego nie zauważyłam. Suche skórki znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Delikatnie nawilża moją skórę. Efekt wygładzenia i rozjaśnienia skóry widoczny jest jeszcze przez kilka dni. Zdecydowanie warto go poznać bliżej. Dla osób z cerą wrażliwą czy sucha niestety może być za mocny :(. P.S. Pierwszy egzemplarz otrzymałam na Meet Beauty następny kupiłam już sama :). 


I to by było na tyle.

Jakie kosmetyki podbiły ostatnio Wasze serduszka? Znacie coś z moich ulubieńców?

 Dajcie znać! Chętnie się dowiem. 



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,




Maska do włosów z olejem mango, Kallos-recenzja #67

Maska do włosów z olejem mango, Kallos-recenzja #67

HEJ ŁOBUZY!


         Dzisiaj przychodzę do Was z totalną nowością maską do włosów Mango marki Kallos. Kupiłam ją już jakiś czas temu, więc najwyższa pora co nieco Wam o niej powiedzieć. Jak wiecie lub nie jestem zakochana po uszy w masce do włosów Mango i Olej Opuntia marki L'biotica. Dlatego gdy zobaczyłam nowość z Kallosa Mango (która de facto jest połowę tańsza i jest jej dwa razy tyle co L'biotica żal było jej nie sprawdzić na swoich włosach). Czy przebiła moją ulubioną maskę do włosów? Tego dowiecie się z mojej recenzji. 



Dzisiejszy bohater recenzji:


Obietnice producenta:


Maska została wzbogacona w witaminy i olej z Mango, który przywraca i chroni kondycję włosa, zapewnia im jedwabiście błyszczący, gładki i elastyczny wygląd. Odżywka sprawia, że włosy stają się łatwe w rozczesywaniu, gęste, błyszczące bez obciążeń. Wysoka zawartość witamin z olejkiem Mango stymuluje nadmiar sebum w celu nawilżenia włókien włosów zwłaszcza suchych i zniszczonych. Olej z Mango zapewnia ochronną osłonę włosów, chroniąc przed wysuszeniem i zapobiega dalszym uszkodzeniom.


Sposób użycia:

Stosuj po umyciu włosów, na suchych włosach. Należy spłukać po 5 minutach.


Skład:

Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aminopropyl Dimethicone, Isohexadecane, Parfum, Mangifera Indica Seed Oil, Citric Acid, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazoline, Methylisothiazoline. 


Moja opinia:


Maskę znajdziemy w plastikowym słoiku o pojemności 1000 ml!. Pachnie niestety dla mnie za delikatnie mango (bardziej wyczuwam chemię niż w L'biotica :(). Ma gęstą konsystencję, jest mega wydajna (bodajże testuje ją drugi miesiąc a jeszcze mam większą połowę!). 

Z pewnością nie jest to maska do włosów mocno zniszczonych! Maskę z opakowania wydobywa się bez problemu. Maska nie spływa z włosów, dobrze się na nich rozprowadza. 
Maska nie obciąża, nie przyspiesza ich przetłuszcza i daje subtelny błysk na włosach. Włosy po użyciu są miękkie i gładkie (nie da się przesadzić z ilością maski na włosach, moje włosy ją chłoną jak gąbka). Ułatwia rozczesywanie (a to po rozjaśnianiu włosów mój największy problem bo moje włosy obecnie nie są ani proste ani kręcone to takie a'la fale tylko trochę napuszone). Bez problemu można ją używać codziennie! Włosy są odbite u nasady! Niestety efekt nie jest piorunujący jak po L'biotice i osoby szukające mega silnej regeneracji będą zawiedzone..ale do codziennej delikatnej pięlegnacji będą jak znalazł np. do rozczesywania włosów. Nie obraziłabym się gdyby mocniej nawilżała (ale ostatnio stosuję ją razem z kilkoma kroplami  oleju marakują przed myciem włosów i widzę pierwsze efekty!). Ba można ją nawet stosować (oczywiście z umiarem) jako odżywkę bez spłukiwania- ładnie dociąża moje włosy i ogranicza puch!. 
Cena: około 11 zł/ Dostępność: drogeria Laboo, ezebra.pl. 


Moja ocena:

7/10


Jeśli szukacie maski do codziennej pięlegnacji to coś dla Was. Niestety nie zregeneruje bardzo zniszczonych włosów, ale do rozczesywania włosów będzie idealna. A poza tym można ją także stosować jako odżywkę bez spłukiwania-ładnie dociąża i ogranicza puch na włosach. Włosy po niej są miękkie, lekkie i gładkie, odbite u nasady. Zapach ma typowo chemiczny, delikatnie czuć mango :(. 



Stosowałyście? Jakie są Wasze doświadczenia z maskami marki Kallos? Polecacie jakieś inne wersję?:)Chętnie się dowiem.




Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,