"Dary losu" z Meet Beauty :)

"Dary losu" z Meet Beauty :)

HEJ ŁOBUZY!


        Minął już miesiąc od IV edycji Meet Beauty! Nie wiem kiedy ten czas tak szybko zleciał... A Ja jeszcze nie napisałam relacji z ostatniej edycji. Dzisiaj mam dla Was luźny post na temat upominków z Meet Beauty (cała relacja pojawi się w przyszłym tygodniu!). Nie przedłużając zapraszam Was dalej. To była moja 4 edycja i mam nadzieję, że nie ostatnia. 



Od Annabelle Minerals  dostałyśmy dwa cienie glinkowe!. Moje to: Frappe 
White Coffee. Za zrobienie zdjęcia na stoisku AM można było otrzymać w "nagrodę" jeden z 3 olejków wielofunkcyjnych. Ja wybrałam Stay Calm do cery skóry, suchej, wrażliwej oraz naczynkowej. Do wyboru macie jeszcze: Stay Pure do cery problematycznej oraz Stay Essential do skóry dojrzałej. Za jakiś czas dam Wam znać jak się sprawdza. 








Marka Neess do testów podarowała nam: swoją nowość bazę peel-off. Jestem jej bardzo ciekawa i może w końcu znajdę chwilę, żeby ją przetestować! kolorową posypkę Candy Effect No.2,  lakier hybrydowy 7596 (ciemny fiolet), szczoteczkę i pędzel do konturowania



Na warsztatach z Pierre Renne otrzymałam zestaw makijażowy:  puder w kamieniu
w odcieniu No 18 Warm Bronze, Liquid Shimmer, Liquid Primer
oraz fioletową pomadkę marki Miyo. 



Marka Tołpa do testów podarowała nam: peeling enzymatyczny (już go wypróbowałam jest świetny!), maskę oczyszczającą, żel micelarny oraz chusteczkę z kwasami.



Mediheal podarowało nam maski w płachcie (uwielbiam je jak wiecie).
 Za niedługo coś więcej Wam o nich napiszę. 




Na stoisku Roge Cavailles mogłyśmy sobie same wybrać zapach olejku do mycia.
 Ja postawiłam na orzeźwiający zapach.
 Od Bio Oil otrzymałyśmy mini wersję olejku na rozstępy i blizny. 



Efektima podarowała nam trzy mini peelingi do ciała: kokosowy, algowy
i węglowy
a także krem zwężający pory i mgiełkę matującą w sprayu.



O2 Skin podarowała nam: tlenowy krem-żel na dzień, tlenowy nawilżająco-odżywczo na noc, serum tlenowe oraz tlenowy rozświetlający krem-żel pod oczy
Jestem bardzo ciekawa tej marki!



Pomadka w płynie oraz lakier żelowy od So Chic!



Krem odmładzający Aplle Queen (krem odmładzający)Bartos. Ma świetny skład. Nie mogę się doczekać aż go wypróbuję. 


Na warsztatach Natura Siberica miałyśmy okazję robić własny peeling cukrowy i dodatkowo otrzymałyśmy modelujący krem do ciała z wodorostami z Wysp Owczych i dzikim jałowcem syberyjskim



Pollena Eva podarowała nam po indywidualnej konsultacji skóry: przeciwzmarszczkowy-matujący krem na dzień oraz intensywnie nawilżający balsam do ciała




I to by było na tyle!




Jeśli coś Was zaciekawiło to piszcie!  Z pewnością za jakiś czas pojawi się na ten temat recenzja. 
Za niedługo pojawi się relacja z wydarzenia. 





Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,






#OCH-OPOWIEM CI HISTORIĘ MAZGOO :)

#OCH-OPOWIEM CI HISTORIĘ MAZGOO :)

HEJ ŁOBUZY!


            Dzisiaj mam dla Was nietypowy post bo wywiad z jedną znaną pewnie wszystkich blogerką Mazgoo :). Madzia to zwariowana kobieta, która nałogowo pije herbatę, od kilkunastu lat jest wegetarianką (podziwiam bo Ja bez kebsa bym nie przeżyła :D), panicznie boi się żab a na jej blogu znajdziecie mnóstwo inspiracji począwszy od naturalnej pięlegnacji skończywszy na kolorówce :). Niestety nie znam Magdy osobiście, chociaż nie raz widziałam ją na żywo :) ale zawsze jakoś nie mogłam się przełamać, żeby poznać ją osobiście a szkoda! Bo podobnie jak Ja lubi książki, granie na PS4 oraz seriale a no i nosi okulary :).Może kiedyś to nadrobimy :). Będzie trochę prywaty i dużo o blogowaniu :). Magda między innymi  uchyli nam rąbka historii powstania swojego bloga a także bez jakiego kosmetyku nie wyobraża sobie życia. Nie przedłużając zapraszam Was serdecznie na wywiad z Madzią. 
P.S. Wywiad powstał w ramach inicjatywy blogerek a szczególnie kochanej  Ingi, którą znam i cenię osobiście!. 








1. Gdybyś miała jednym słowem opisać swoje blogowanie, to….?


Jednym słowem mogłoby być naprawdę ciężko ale skłaniałabym się do WYCZERPUJĄCEGO SPONTANU. Pomysły na wpisy dopadają mnie nie w rożnych miejscach podczas spaceru, podczas słuchania muzyki a nawet podczas podróży, oj tak! podróżnicy to kopalnia inspiracji:) W takich chwilach wyciągam telefon lub planner (nic nie poradzę – lubię wersję papierową) i piszę w czasie przypływu weny. Zupełnie inaczej jest z recenzjami produktów. Mam swój magiczny notes w którym sumiennie notuje każde użycie produktu, opisuje sumiennie składy, skupiam się na tym jak kosmetyk wypada solo ale również czy współpracuje z innymi kosmetykami. Wierzcie mi, że te posty nie powstają szybko, wolę przygotować mniej wpisów w miesiącu ale stworzyć je tak aby każdy kto potrzebuje konkretnych informacji mógł je znaleźć na moim blogu. Posty staram się pisać w taki sposób w jaki sama chciałabym je czytać. Konkretna dawka informacji bez zbędnego lania wody, nie lukruję – jeśli coś nie pasuję napiszę o tym śmiało. Od małego stawiam na jakość nie na ilość. 


2. Co uważasz za swój największy atut?

I znowu pytanie z gatunku tych ciężkich - bo jak tu pisać o sobie. Chyba lepiej byłoby gdyby to inni dodali o mnie parę słów. Moim atutem jest zdecydowanie optymizm i wytrwałość. Nie należę do osób które załamują się pierdołami. Zawsze widzę wyjście z sytuacji a w chwili kiedy doświadczam stanu beznadziejnego, staram się wyciągnąć z tego wnioski -bo jak mawiał klasyk nic nie dzieje się bez przyczyny. Co do wytrwałości - nie pamiętam kiedy coś odpuściłam tzn nie zrozumcie mnie źle nie chodzi o zawistność a o konsekwencję, nigdy nie odpuszczam i jeśli w coś się angażuję to zawsze na 200%.


3. Kto lub co sprawiło, że zaczęłaś pisać bloga?


Zanim powstała MAZGOO pisałam przez kilka lat bloga na Onecie i dosyć mocno byłam zaangażowana w działalność w sieci jako grafik. Ogólnie do powstania aktualnego bloga namówił mnie mój Maciek który z całych sił zachęcał abym przekazywała swoją wiedzę dalej. Blog a właściwie nazwa została zaklepana w marcu 2013r. ale dopiero w grudniu tego samego roku pojawił się pierwszy wpis.Do pierwszego postu przyczyniła się moja choroba 
a mianowicie zwolnienie lekarskie oraz współistniejąca wtedy choroba porażenie Bella - kolokwialnie pisząc paraliż połowy twarzy. Ogromna ilość wolnego czasu i brak nowych wrażeń sprawiły, że opublikowałam swój pierwszy wpis.


4. Bez jakiego kosmetyku nie wyobrażasz sobie życia?

Zabrzmi banalnie a przecież nie powinno, bo piszę o własnym życiu ale postawiłabym zawsze na pastę do zębów Clinomyn, tonik kofeinowy do twarzy ECOLAB oraz żel- pianka do mycia twarzy - bardzo chętnie z tej samej serii.

5. Kim chcesz być lub jesteś z zawodu?


Z zawodu jestem mgr Pielęgniarstwa oraz Architektem Krajobrazu, miałam też epizod 
z grafiką ale zrezygnowałam ze studiów i nie mam na to papierka.Od dziecka natomiast chciałam być "chmurologiem" (obserwować i badać chmury) , być zębową wróżką (protetykiem) i robić zęby tym którzy przez braki w uzębieniu przestali się uśmiechać. Najbardziej marzyłam o projektowaniu ubrań, więc mam cichą nadzieję, że wreszcie ogarnę w domu maszynę do szycia i spełnię swoje plany z dzieciństwa.




6. Czego nie lubisz w ludziach?

O i tutaj podpadnę większości, ale nie lubię chamstwa i cwaniactwa, wkurza mnie też fakt gdy ktoś powiela moje słowa i traktuje moje przygody i powiedzenia jak swoje, arrrr!


7. Skąd czerpiesz inspiracje na pisanie postów?

Na to pytanie odpowiedziałam już trochę w punkcie pierwszym. Ludzie są inspiracją a 
w ogromnym % moi czytelnicy.Dostaję mnóstwo pytań dotyczących pielęgnacji, problemów skórnych, problemów medycznych. Ludzie nie pytają o to w komentarzach na blogu czy Ig, nie chcą chwalić się swoją bolączką publicznie i to akurat znam bardzo dobrze bo sama latami ukrywałam swoje uczulenie na słońce. Czasami śmieje się, że prowadzę też skrzynkę @, bo działam jak odpowiedz na gazetowe "listy do redakcji" :)) Ale tak poważnie, dostaję mnóstwo prywatnych tekstów w których jest wiele różnych problemów na które staram się odpowiadać recenzją sprawdzonego produktu, albo wpisem związanym bardziej ze wsparciem emocjonalnym albo wręcz przeciwnie totalnym chillem. 

8. Codzienny rytuał, coś co być musi np. poranna kawa?

Jedyny poranny rytuał na jaki mam czas to założenie okularów (bo jestem krótkowidzem) 
i pęd do łazienki pod prysznic. No chyba, że mam dzień wolnego wtedy kąpiel i z rozkoszą uruchamiam Netflixa, oglądam filmy z łóżka albo gram na ps4:)

9. Miewałaś myśli, aby zrezygnować z bloga?

Wiem, że często ludzi napadają takie myśli, ale dla mnie blogowanie to chwila odprężenia, taka zajawka którą lubi się robić a nie przykry obowiązek, więc nigdy nie sądziłam, aby zamknąć bloga. MAZGOO.PL to mój wirtualny notatnik, oprócz porad, recenzji, wpisów strickte dla influancerów są tam wpisy również bardziej osobiste - takie dla mnie. Mój dziennik internetowym w którym zaznaczam co lubię, a czego unikać jak ognia. Skarbnica która kompletuje wszystkie składy im mówi jak robić dobre zakupy. Co do wpisów bardziej emocjonalnych traktuje je jak pewnego rodzaju terapię, wygadania się z tego co mnie boli, co przeszkadza mi w tym świecie, a że mówię dużo to lubię też głośno ale tylko w momentach niezadowolenia.

10. W co prędzej zainwestujesz: kosmetyki do pielęgnacji, czy te kolorowe do 
makijażu? I dlaczego akurat taki wybór?

W pierwszej kolejności zawsze pielęgnacja - bez makijażu można się obejść ale przy mojej wymagającej i delikatnej skórze bez dobrego kremu czy toniku jest kiesko. Co nie zmienia faktu, że od dobrej kolorówki też nie uciekam.Zaznaczę tylko na koniec dla mnie inwestycja to nie zakup najdroższych produktów a te które błyszczą swym dobrym składem :).

I to by było na tyle :) 



Kochana Madziu dziękuję Ci za odpowiedzi :* Pozdrawiam :P
Mam cichą nadzieję, że wywiad Wam się spodobał i z przyjemnością przeczytacie pozostałe.


Wywiad powstał w ramach akcji MAJOWE BLOGOWANIE. 
Zapraszam Was na blogi kochanych dziewczyn, które również brały udział w akcji:
Natalkiwww.enestelia.pl (jeśli chcecie przeczytać "wywiad" ze mną to znajdziecie go właśnie u Natalki :))
Madziwww.mazgoo.pl


P.S. Dajcie znać czy Majowa Akcja Blogerek przypadła Wam do gustu :)



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,


BITWA: Wzmacniający vs Głęboko oczyszczający micelarny szampon, Nivea- recenzje #65

BITWA: Wzmacniający vs Głęboko oczyszczający micelarny szampon, Nivea- recenzje #65

HEJ ŁOBUZY!



     Dzisiaj zapraszam Was na "bitwę" dwóch szamponów micelarnych. Jeden z nich otrzymałam w paczce jako Przyjaciółka Nivea, drugi z kolei dostałam od narzeczonego. Dlatego stwierdziłam, że opiszę je razem w jednym poście. Przy okazji dowiecie się, który przypadł mi do gustu a który niestety nie  :) Nie przedłużając zapraszam Was dalej.


Jeśli jesteście ciekawi jak się sprawdziły te dwa "gagatki" u mnie to zapraszam Was dalej :) 

Miłego czytania :)


DZISIEJSi "BOHATERowie" RECENZJI: 






Na początek obietnice producenta:



Wzmacniający Micelarny Szampon NIVEA® wzbogacony o lilię wodną: - bardzo łagodnie oczyszcza nie podrażniając skóry głowy - wzmacnia włosy by były bardziej elastyczne - chroni naturalne pH skóry głowy - zauważalnie gładkie i mocne włosy - ochrona naturalnego pH skóry głowy.
  • Formuła micelarna łagodnie i głęboko oczyszcza włosy oraz skórę głowy
  • Nie zawiera silikonów, parabenów i barwników
  • Bardzo łagodnie oczyszcza i wzmacnia włosy
  • Wzbogacony o lilię wodną
  • Chroni naturalne pH skóry głowy



Głęboko Oczyszczający Micelarny Szampon NIVEA® wzbogacony o ekstrakt z melisy cytrynowej: - skutecznie oczyszcza i dodaje lekkości włosom - odświeża włosy i skórę głowy na długo - chroni naturalne pH skóry głowy - nie przetłuszczające się, - zauważalnie odświeżone i lekkie włosy - ochrona naturalnego pH skóry głowy.
  • Formuła micelarna łagodnie i głęboko oczyszcza włosy oraz skórę głowy
  • Nie zawiera silikonów, parabenów i barwników
  • Skutecznie oczyszcza i dodaje lekkości włosom
  • Wzbogacony o ekstrakt z melisy cytrynowej
  • Chroni naturalne pH skóry głowy


JAK STOSOWAĆ?


Wmasuj w mokre włosy i skórę głowy, tworząc pianę, następnie dokładnie spłucz. 



SKŁAD:


MOJA OPINIA:

Oba szampony zamknięte są w plastikowe buteleczki o pojemności 400 ml. Opakowanie jest bardzo wygodne na zamykanie typu klik. Ma żelową bezbarwną konsystencję (ciężką ją uchwycić na zdjęciu). Oba świetnie się pienią. Moja skóra głowy polubiła się szczególnie z wersją głęboko oczyszczającą, ponieważ nie powoduje łupieżu, świetnie oczyszcza, nie wysusza skóry głowy!, pięknie pachnie, nie obciąża, przedłuża świeżość włosów.
Niestety z drugą wersją szamponu moje włosy się nie polubiły (włosy szybko się przetłuszczały, były oklapnięte, niedomyte a czasami myłam je dwa razy! i niestety spowodował u mnie łupież :(). Tak, więc z pewnością wrócę do wersji głęboko oczyszczającej a wersję wzmacniającą będę omijać łukiem :). Oba są bardzo wydajne! Zapach na włosach utrzymuje się przez kilka godzin. 
Cena: około 17 zł/Dostępność: np. Rossmann







Podsumowując polecam Wam obie wersję, ponieważ każdy z nas ma inne włosy.
Moje polubiły wersję zieloną ale Wasze mogą polubić się z wersją różową :)



Znacie szampony micelarne Nivea? Chętnie się dowiem :). 



Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,





Pielęgnujący balsam do ust Orzeźwiająca Mięta, Nivea-recenzja #64

Pielęgnujący balsam do ust Orzeźwiająca Mięta, Nivea-recenzja #64

HEJ ŁOBUZY! :)


       Wiem, że mam ogromne zaległości blogowe, ale ostatnie problemy z Internetem, studiami, pracą i przygotowaniami do ślubu skutecznie odciągały mnie od blogowania! ale powolutku wracam na właściwe tory! Dlatego dzisiaj przychodzę do Was z orzeźwiającą miętą czyli balsamem do ust marki Nivea . Przypomina mi on słynne jajeczka EOS. A jak wiecie albo nie mam fioła na punkcie pomadek do ust i dosłownie je pożeram :D. Czy sprawdził się na moich suchych, spierzchniętych ustach? Tego dowiecie się (mam nadzieję) z mojej recenzji! 


P.S. Jest jeszcze druga wersja balsamu do ust Malina i Czerwone Jabłuszko :) 
I obecnie dostaniecie je na promocji w Rossmannie.





OBIETNICE PRODUCENTA:



NIVEA® POP-BALL Pielęgnujący balsam do ust Orzeźwiająca Mięta. Zapewnia intensywną pielęgnację i długotrwałe nawilżenie ust, dzięki formule wzbogaconej masłem shea i olejkiem rycynowym. Dla miękkich i zauważalnie gładkich ust o przyjemnym zapachu orzeźwiającej mięty.
  • Formuła wzbogacona masłem shea i olejkiem rycynowym
  • Intensywnie pielęgnuje i długotrwale nawilża
  • Zapewnia miękkie i zauważalnie gładkie usta
  • Przyjemny zapach orzeźwiającej mięty

Źródło: Nivea


SKŁAD:

Octyldodecanol, Ricinus Communis Seed Oil, Polyisobutene, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Hydrogenated Polydecene, Cera Microcristallina, Synthetic Wax, Butyrospermum Parkii Butter, Isopropyl Palmitate, Polyglyceryl-3 Diisostearate, Aqua, Glycerin, Mentha Piperita Leaf Extract, BHT, Menthol, Limonene, Geraniol, Aroma, CI 42090




MOJA OPINIA:


Balsam zamknięty jest w okrągłym miętowym <3 opakowaniu (przypomina mi trochę jajeczka żółte z Kinder niespodzianki). Kosmetyk ma delikatny miętowy zapach i o dziwo delikatnie chłodzi usta (więc na lato będzie jak znalazł! bo jest bardzo bardzo wydajny!). Opakowanie poręczne i mega urocze (chodzi ze mną wszędzie). Gładko sunie po ustach zostawiając delikatny "film" na ustach (oczywiście bezbarwną taki a'la błyszczyk).
 Po regularnym stosowaniu moje usta są gładkie, miękkie i idealnie nawilżone. Długo utrzymuje się na ustach. Kolejny ulubieniec na ustach od Nivea <3. Jak dla mnie produkt nie ma żadnych wad!No może tylko jedną wadę ...niestety na okres zimowy dla moich ust jest za słaby :( ale z pewnością wiosną i latem zda egzamin na 5+!. 

Cena: około 20 zł/ Teraz na promocji około 13 zł/ Dostępność: np. Rossmann. 



Podsumowując ciekawy design z genialną zawartością o delikatnym miętowym (chłodzącym) zapachu no i najważniejsze działa bez zarzutu-jedynie zimą może się nie sprawdzić na ustach :(. Balsam do ust jest bardzo wydajny. Usta po użyciu są gładkie, miękkie i nawilżone! Pop-Ball spełnia wszystkie obietnice producenta. Ja jestem bardzo zadowolona. Polecam.



Inne recenzje kosmetyczne marki Nivea:



Znacie balsam Pop-Ball? Jakich kosmetyków używacie do pięlegnacji ust?




Piszcie śmiało :) 
Do następnego :*
Pozdrawiam,