28/07
2020
2020
Ava Laboratorium Beauty Home Care-Maska enzymatyczna-recenzja #134
Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją maski enzymatycznej marki Ava, którą już mieliście okazję zobaczyć w kilku zbiorczych postach :) A dzisiaj nadszedł w końcu czas, aby Wam o niej nieco więcej opowiedzieć! Nie przedłużając jesteście ciekawi jak owa maska do twarzy wypadła na mojej mieszanej cerze? TAK? To zapraszam Was dalej :)
Dzisiejszy "bohater" recenzji:
Obietnice producenta:
Złuszcza martwe komórki naskórka, oczyszcza i regeneruje skórę. Zawiera enzymy (papainę i bromelainę) otrzymywane z owoców papai i ananasa, które rozpuszczają martwe, zrogowaciałe komórki naskórka, wygładzają i delikatnie go peelingują, odblokowując zatkane pory. Wyraźnie spłyca zmarszczki i poprawia elastyczność skóry. Maska przygotowuje skórę do skutecznego wchłaniania składników aktywnych. Do każdego rodzaju skóry.
Sposób użycia:
Wstrząsnąć tubą przed użyciem. Nałożyć grubszą warstwę na oczyszczoną twarz, szyję i dekolt, omijając okolice oczu. Odczekać 15 minut. Zmyć ciepłą wodą, ruchem cyrkulacyjnym, wykonać delikatny masaż.
Skład:
Aqua, Kaolin, Diatomaceous Earth, Bentonite, CI 77891, Ananas Sativus Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Phenoxyethanol, Maltodextrin, Ethylhexylglycerin, Parfum.
Moja opinia:
Maska enzymatyczna zamknięta jest w plastikową tubkę z zamknięciem typu klik o pojemności 100ml. Dodatkowo zapakowana jest w kartonik! Tubka jest miękka i giętka, więc zużyjemy maseczkę do samego końca (możemy ją na koniec rozciąć aby wydobyć produkt do samego końca). Przypominam! Przed użyciem należy mocno wstrząsnąć tubką :) Zapach ani nie kwiatowy ani nie owocowy, w sumie mi z niczym konkretnym się nie kojarzy (jak dla mnie bardzo neutralny i nieco apteczny zapach!).
Konsystencja gęstej białej pasty (mojemu mężowi kojarzy się z białą farbą do ścian za każdym razem jak ją nałożę na twarz :)). Ja zazwyczaj nakładam ją pędzlem do maseczek bo tak jest zdecydowanie szybciej i łatwiej. Po nałożeniu delikatnie piecze mnie w oczy i delikatnie mrowi vel szczypie skórę (ale nie jest to tak mocne uczucie jak w przypadku peelingu 3 enzymy z Tołpy). Maseczka bardzo szybko zastyga na twarzy i powoduje uczucie ściągniętej skóry! Także spryskuję ją co jakiś czas tonikiem bądź hydrolatem aby nie zastygła całkowicie (ma w składzie glinkę). Przy zmywaniu jest trochę zabawy, ale mam na to patent wilgotną ściereczką do demakijażu zmywam ją sobie bez problemu! Kiedy zmywałam ją dłońmi rozmazywała mi się i ciężko mi było ją usunąć (szybko wysychała w niektórych miejscach i się kruszyła):(
A teraz czas na efekty: zdecydowanie moja skóra po użyciu jest oczyszczona (pory są odblokowane i delikatne zwężone), wygładzona i napięta, a koloryt jest wyrównany. Na szczęście po użyciu moja skóra nie była zaczerwieniona, ale wymagała natychmiastowego nawilżenia!
Wiadomo, że efekt wygładzenia po "peelingu "enzymatycznym nie jest tak spektakularny jak po peelingu mechanicznym, ale moim zdaniem ta maska enzymatyczna marki Ava jest warta uwagi! Dla mnie ta maska enzymatyczna to połączenie peelingu enzymatycznego z maseczką oczyszczającą czyli taki produkt 2w1! Jedynie co do czego nie mogę się odnieść do obietnic producenta ze spłyceniem zmarszczek bo takich mocno widocznych jeszcze nie mam :)
P.S. Myślę, że cery mieszane z tendencją do niedoskonałości będą z niej bardzo zadowolone! Do cery wrażliwej może okazać się nieco za mocna!
Cena: 23,99 zł/Dostępność: np. Apteka Gemini
Podsumowując maska enzymatyczna marki Ava Laboratorium trafia do moich ulubieńców roku i żałuję, że tak późno po nią sięgnęłam! Ma świetne działanie, nie kosztuje miliony monet, jest wydajna i produkowana jest przez polską markę! Czego chcieć więcej? Jeśli szukacie produktu 2w1 czyli peelingu enzymatycznego wraz z maseczką oczyszczającą to zdecydowanie produkt dla Was! Ja na pewno zaopatrzę się za jakiś czas w kolejne opakowanie.
Znacie tą maskę enzymatyczną marki Ava Laboratorium? A może macie jakąś innych ulubieńców tej marki? Chętnie się dowiem.
Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,
Marzycielka
Muszę przyznać, że nigdy mnie nie kusiła specjalnie ta marka. Ale ta maska brzmi bardzo fajnie! Wydaje mi się bardzo podobna do tej enzymatycznej z Tołpy, którą miałam :)
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji Maski enzymatycznej z Tołpa faktycznie wydają się być podobne :) Musisz ją kiedyś wypróbować bo naprawdę warto :)
UsuńPeelingi enzymatyczne uwielbiam wiec koniecznie muszę wypróbować. Opakowanie wyglada luksusowo :)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz peelingi enzymatyczne to koniecznie musisz wypróbować maskę enzymatyczną :)
UsuńZnam i bardzo lubią ten produkt.
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć :)
UsuńNie miałam okazji używać tego peelingu :)
OdpowiedzUsuńRozumiem! Może kiedyś będziesz miała okazję :)
UsuńWiedziałam, że jej kiedyś używałam :P Lata temu trafiła do zużyć :P Potwornie ciężko ją z tubki wydobyć. Jest mistrzem w ekspresowym zastyganiu, robi to jeszcze podczas nakładania, a jest to gęsta, tępa pasta. Już podczas nakładania podrażniam sobie skórę, ściąga przeokrutnie. Skóra po niej jest ładna, gładka, oczyszczona, ale nie jest to efekt wow, biorąc pod uwagę tortury jakich doznaje moja biedna wrażliwa skóra twarzy. Oczywiście podczas zmywania też stawia opór, najlepszy tonik łagodzący czy woda termalna po tym zabiegu to za mało, zaraz za nim musi iść krem. Nie kupię więcej, bo to nie było przyjemne doświadczenie, a dodatkowo bardzo dużo produktu zostało w tubie, ale nie mogę już go wydostać. Żeby nie było, dawałam jej wiele szans, nawet z olejkiem mieszałam, żeby załagodzić trochę to ściąganie, niestety kosztem efektu.
OdpowiedzUsuńRozumiem i szanuję Twoje zdanie :) Ja na szczęście nie miałam problemu z wydobyciem jej z tubki, ale fakt faktem wysycha szybko, więc spryskuję ją co chwilę hydrolatem :) No i również napisałam, że ściąga skórę, ale po nałożeniu kremu do twarzy wszystko wraca do normy :) Mi działanie mega się podoba i moją mieszaną cerę ciężko podrażnić, więc współczuję, że u Ciebie było takie podrażnienie :( Ja ze zmywaniem nie mam już problemu odkąd mam ją spryskaną i zmywam ją wilgotną ściereczką :) U mnie na szczęście sprawdziła się całkiem fajnie i na pewno do niej wrócę :) Widocznie Twoja cera jest zbyt wrażliwa dla niej :( Moja mieszana cera jest z niej zadowolona :)
UsuńO kurczę, ale super Ci się sprawdziła! Chyba sama się skuszę, bo maska zdaje się być odpowiednia dla mojej cery :D
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że tak fajnie się sprawdziła i na pewno kiedyś do niej wrócę :) Myślę, że jeśli masz cerę mieszaną z tendencją do niedoskonałości to powinnaś być z niej zadowolona tak jak Ja :D
UsuńJestem nią zainteresowana, a jako fanka zdzieraków rzadko kiedy sięgam po peelingi enzymatyczne.
OdpowiedzUsuńMyślę, że tutaj mogłabyś być zadowolona z działania :)
UsuńTa Maska musi być naprawdę dobra, skoro nadal jest w sprzedaży. Miałam ją parę lat temu i byłam z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomimo, że miałaś ją kilka lat temu byłaś z niej zadowolona :)
UsuńObawiam się, że dla mnie mogłaby być zbyt mocna, tym bardziej, że moja skóra potrafi źle reagować na glinki :P
OdpowiedzUsuńNo dla Twojej cery faktycznie mogłaby by być za mocna :(
UsuńKosmetyki marki Ava średnio mnie interesują, a przyznam, że nawet wcale. Ta maseczka wydaje się być jednak fajna. Pomyślę o niej w zimniejsze miesiące, bo wtedy będzie miała co robić na mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńRozumiem i szanuję Twoją decyzję :) Jednak z tego co pamiętam masz cerę mieszaną, więc mogłaby się naprawdę fajnie u Ciebie sprawdzić :)
UsuńMam teraz problem z strefą T wiec mogłaby się u mnie sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u Ciebie również się dobrze sprawdzi jak się skusisz :)
UsuńNie znam tej maski, ale po Twojej recenzji zdecydowanie mam ochotę ją wypróbować. Myślę, że moja cera bardzo by ją polubiła :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Twoja cera się z nią polubi :)
Usuń