Cześć! Mam na imię Sabina w świecie blogowym znana jako Marzycielka. Uwielbiam testować kosmetyki, czytać książki, oglądać filmy i robić zdjęcia. Jestem niepoprawną marzycielką. Z przyjemnością zapraszam Cię do mojego świata!


LET IT SNOW


Polecam

3/11
2019

Projekt denko czyli "Zużyte czy nie pozbywam się" #3 2019

Witajcie! 

Były ostatnio nowości kosmetyczne, więc najwyższa pora podsumować zużycia kosmetyczne z ostatnich dwóch miesięcy. Tak jak ostatnio podzieliłam je na cztery kategorie: pielęgnacja twarzy, pielęgnacja włosów, pielęgnacja ciała oraz tzw. kolorówka. Jeśli jesteście ciekawi co tym razem znalazło się w mojej pustakowej torbie to zapraszam serdecznie dalej na mini recenzje produktów! :)


P.S. Jeśli o jakimś kosmetyku pojawiła się pełna recenzja to Wam ją podlinkuję w tytule kosmetyku! :) 
LEGENDA:

NA PEWNO KUPIĘ
MOŻE KUPIĘ
NIE KUPIĘ PONOWNIE 

Pielęgnacja włosów:
Kiedy rozjaśniłam włosy...szukałam szamponu, który pozwoli mi się jak najdłużej cieszyć pięknym blondem. I wtedy natrafiłam na niego! Już od pierwszego użycia można zauważyć różnicę. Trzymam go trochę dłużej niż zaleca producent, ale wtedy włosy uzyskują piękny chłodny odcień! Nie używam go za każdym razem! Tylko co 2-3 dni. Jest wydajny! Ogromny plus za pompkę. Teraz poluję na odżywkę! Polujcie na niego bo warto! Minusów brak! 

Konsystencja nie za rzadka, nie za gęsta o brązowym zabarwieniu. Zapach ziołowy, ale z nutką słodyczy (przypomina mi cukierki z dzieciństwa o smaku Coca Coli). Zapach niestety nie utrzymuje się na włosach (podczas spieniania czuć typowo ziołowy zapach). Szampon o dziwo jak na kosmetyk naturalny dobrze się pieni, ale oczywiście nie tak mocno jak większość drogeryjnych szamponów. Włosy po użyciu szamponu są błyszczące!, odbite od nasady, za to skóra głowy jest oczyszczona, ale nie podrażniona. Niestety bez odżywki do włosów się nie obędzie bo szampon plącze włosy. Jest naprawdę wydajny. Delikatnie nawilża i wygładza włosy (ale nie jestem tego w 100% potwierdzić, ponieważ u mnie standardowo na włosach ląduję odżywka albo maska do włosów). Na szczęście nie obciąża moich cienkich włosów (czego się w sumie obawiałam po nieprzyjemnej przygodzie z naturalnym szamponem z Vianka). Co do tego czy stymuluje wzrost włosów też się nie wypowiem (bo nie do końca wierzę, że sam szampon bez wcierek, olejków czy suplementów może spowodować wysyp baby hair). Jedynym minusem jest zbyt wysoka cena :/. 



Szampon znajduje się w plastikowym opakowaniu o pojemności 300 ml z zamknięciem typu "klapa" (notabene bardzo twarde zamknięcie), więc trzeba uważać bardzo na paznokcie aby ich przy otwarciu nie połamać. Zapach ma ziołowy z nutką cytrusów i mięty a może tak pachnie moringa?, który umila aplikację szamponu na włosy i przez chwilę jest wyczuwalny na włosach. Konsystencja rzadka, przezroczysta, żelowa (trzeba uważać bo przecieka przez palce i można wylać go za dużo :/). Bardzo wydajny! Dobrze oczyszcza włosy, przy okazji ich nie wysusza ani nie obciąża (co w przypadku moich cienkich włosów jest niezwykle ważne!).Nie przedłuża zbytnio świeżości włosów,ale też ich nie przetłuszcza! Jednak podnosi je delikatnie u nasady co bardzo mi się podoba przy moich cienkich włosach! Nie podrażnia skóry głowy ani nie powoduje łupieżu. Dobrze zmywa olej z włosów. Delikatnie plącze włosy, ale da się przeżyć. Jednak nie sądzę, że do niego wrócę... 

Odżywka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu z zamknięciem typu "klapa", więc podobnie jak w przypadku szamponu uważamy na paznokcie :) o pojemności 200 ml. Zapach ziołowy, cytrusowo-miętowy (delikatnie mocniejszy niż w szamponie do włosów, ale nie tak mocny jak w peelingu!), który mi nie przeszkadza, ale niestety nie każdemu przypadnie do gustu. Zapach przez jakiś czas jest wyczuwalny na włosach. Konsystencja gęsta, ale dobrze rozprowadza się na włosach. Odżywka w opakowaniu nie wiem jakim cudem to robi, ale cały czas spływa na dół nie osiada na brzegach opakowania co myślę, że jest wygodne bo wykorzystamy ją do końca (Mam nadzieję,że wiecie o co mi chodzi :). Włosy po użyciu odżywki bardzo łatwo się rozczesują, są miękkie w dotyku, na szczęście nie obciąża moich cienkich włosów, są bardziej zdyscyplinowane i nie puszą się tak jak zwykle. Wydaje mi się, że moje rozjaśniane końcówki są po niej bardziej nawilżone! Co do faktu czy chroni przed zanieczyszczeniami to się nie wypowiem bo myję włosy tak jak zwykle co 2-3 dni. Może kiedyś kupię ponownie. 


❤ Maska do włosów w formie czepka Biovene Barcelona 
Forma czepka jest mega wygodna! Łatwo się go nakłada, zapięcie można bez problemu regulować aby dobrze się trzymało na włosach! Trzeba ją dobrze wmasować aby aktywne składniki wniknęły we wszystkie nasze włosy. Maski w czepku jak na moje włosy było wystarczająco (mam włosy cienkie, ale długie) nie za dużo nie za mało. Po 20 minutach zmyłam maseczkę z włosów i czekałam aż samodzielnie wyschną. Maseczka ma za zadanie nawilżać oraz oczyszczać nasze włosy. Nic nie spływa z włosów a płachta jest leciutka jak piórko. Moje włosy po użyciu były sypkie, miękkie, delikatnie się błyszczały, nawilżone, rozczesywały się bez problemu i przepięknie pachniały bzem. Na pewno efekt byłby bardziej spektakularny gdy będę stosować takie maski 2-3 razy w tygodniu tak jak poleca marka. Jednak moim zdaniem jednorazowy efekt również jest dobry! Jedyny minusik, że jest za lekka na moje niesforne włosy i mocniej mi się po niej falowały :( 

❤ Maska do włosów Makadamia, Garnier 
Jeśli chodzi o działanie to ta maska to sztos dla moich niesfornych i puszących włosów. Dobrze wygładza, nawilża i nie obciąża (ale dociąża) moich cienkich włosów. Jest bardzo wydajna (o wiele bardziej niż Papaja czy Bananowa). Dobrze się sprawdza w metodzie OMO. W wersji bez spłukiwania kompletnie się nie sprawdza jak pozostałe wersje... P.S. Nie przesadzajmy z ilością bo może obciążać i strączkować nasze włosy! Mam w planach pozostałe dwie wersję: Aloes i Goja (ale jak skończę obecnie produkty do włosów). 

❤ Krem do włosów No Haircut Dream Long, Elseve L'oreal 
No Haircut Dream Long "scala" moje rozdwojone i suche końcówki po rozjaśnianiu, nie obciąża moich cienkich włosów. Włosy bardzo dobrze się po nim rozczesują. Dodaje delikatnego blasku włosom. Włosy po użyciu są gładkie i miękkie w dotyku. Używałam go zazwyczaj przed suszeniem włosów!  Jest bardzo wydajny! Pięknie pachnie podobnie jak cała seria. Wspomniałam Wam w ostatnim denku o odżywce i szamponie do włosów! Mam jeszcze maskę odbudowującą do włosów z tej serii w zapasach :) 

Pielęgnacja ciała:

Zapach jest bardzo ładny i odświeżający. Utrzymuje się przez cały dzień. Aplikacja łatwa i przyjemna, szybko wysycha pod pachami, więc możemy się ubierać i nie martwić się o mokre plamy. No nie będę się wypowiadać co do działania antyperspirantu przez 48 h bo aż tak długich przerw między kąpielami Ja nie robiłam :) Ogólnie Ja nie czułam zapachu potu tylko odświeżająca woń antyperspirantu. Ja go kupiłam za niecałe 6 zł w Biedronce! Jedyną jego wadą jest to, że jest strasznie niewydajny! 

❤ Antyperspirant w kulce Action Control+ 96h, Garnier Mineral 
To jest chyba będzie od teraz moja ulubiona wersja antyperspirantu w kulce od Garniera! Ma piękny, świeży zapach i ten zapach przez jakiś czas utrzymuje się na skórze! Ochrona przed potem zapewniona w 100% (no jedynie w kwestii tego czy działa przez 96h się nie wypowiem! :P). Nie zostawia mokrych plam ani nie podrażnia nawet po depilacji :). Jedyną jego wadą jest to, że jest strasznie niewydajny! Poza tym kosztuje grosze! :) 



❤ Żel do golenia Sensitive dla kobiet z aloesem, Cien 
Żel bardzo szybko zmienia się w gęsta pianę :D Szybko i bez problemów rozprowadza się po skórze. Nie zapycha maszynki! Szybko i bezboleśnie usuwa niechciane włoski... Byłam z niego zadowolona i możliwe, że do niego wrócę :) Cena i dostępność również na plus! Nie podrażnia ani nie uczula. Jedynie co do wydajność to mam mieszane uczucia (wystarczył mi zaledwie na miesiąc) :P Ma ładny, delikatny zapach. 

❤ Emulsja do higieny intymnej Pro Care, Cien 
Emulsja nie za rzadka, nie za gęsta. Delikatnie się pieni. Ma ładny, delikatny zapach. Dobrze myje i na szczęście nie podrażnia. Nie powoduje dyskomfortu ani pieczenia. Produkt jest bardzo wydajny! Kosztuje grosze, więc aż żal nie wypróbować. Bardzo możliwe, że kupię ponownie. 


❤ Antyperspirant w aerozolu Go Fresh Pear & Aloe Vera Scent, Dove 
Dobrze chroni przed nieprzyjemnym zapachem potu w ciągu dnia. Zapach jest totalnym atutem tego produktu. Jednak po pewnym czasie zapach zaczął mnie drażnić i na jakiś czas musiałam go odstawić. Nie zostawia mokrych plam. Nie podrażnia ani nie uczula. Mam w planach wersję w sztyfcie albo w kulce  za jakiś czas :P Co do skuteczności tego czy zapewnia 48 h to nie do końca się zgodzę... Przy upałach czy wzmożonym wysiłku fizycznym nie dawał sobie rady, ale na co dzień do pracy sprawdzał się bardzo dobrze. Nie brudzi ubrań i nie zawiera alkoholu! :) 

Zapach jest piękny! kwiatowy! mi bardzo przypadł do gustu (o dziwo) :). Wyczuwam w nim jaśmin i nutę wiśni. Nie jest to zapach ani mdły ani nachalny! Moim zdaniem bardzo stonowany zapach delikatny i lekki. Sprawdzi się zarówno na co dzień jak i na wieczorne wyjścia. Jest trwały! Na ubraniach nieco dłużej pachnie niż na ciele. Nawet mojemu mężowi przypadł do gustu a uwierzcie mi na słowo to duży wyczyn. Jestem pewna, że wielu z nas przypadnie do gustu. Początkowo myślałam, że zapach nie przypadnie mi do gustu a on o dziwo miło mnie zaskoczył :). Piękny, delikatny romantyczny zapach na wiosnę/lato (nie słodki ani nie mdły). Moim zdaniem z godziny na godzinę zapach rozkwita :) Szkoda tylko, że na ciele nie jest za bardzo trwały! Jednak na ubraniach utrzymuje się przynajmniej dwa dni. Kiedy się nią psikam od razu na myśl przychodzi mi ciepła, słoneczna wiosna! Może kiedyś do niego wrócę :) 


❤ Kremowe mydło w płynie Guarana & Marakuja, Linda 
Gęste, wydajne, pięknie pachnie! Nie jest drogie i łatwo dostępne! Dobrze się pieni, myje i nie wysusza skóry, ale też jej nie nawilża!.  Z chęcią kupię inny wariant zapachowy :)


Konsystencja gęsta, kremowa, ale o dziwo lekka z zatopionymi w niej perełkami olejku o pięknym kokosowym zapachu z nutką granatowego kremu Nivea :)Szybko się wchłaniał i pozostawiał delikatny ochronny film na skórze, który na szczęście się nie lepi, ale jest wyczuwalny! Zapach mocny, intensywny, więc nie każdemu przypadnie do gustu. Mi akurat on nie przeszkadza ba wręcz umila aplikację produktu! Stosowałam go zawsze wieczorem i nie zauważyłam aby pomiędzy aplikacjami moja skóra była sucha, więc obietnica producenta o 24 godzinnym nawilżeniu uważam za spełnioną. Skóra po użyciu jest mięciutka, nawilżona i odżywiona do tego pięknie pachnie <3 Jedyny minus to to, że jest średnio wydajny :/ Do wyboru mamy jeszcze wersję Kwiat Wiśni i Olejek Jojoba :) Ja jestem na TAK i na pewno będę do niego wracać! 

❤ Kremowy żel pod prysznic Kawa i Wanilia, Isana 
Żele pod prysznic marki Isany pojawiają się u mnie regularnie (zmienia się jedynie ich szata graficzna :D). Dobrze się pienią, myją i przy okazji pięknie pachną i są tanie jak barszcz. Czego chcieć więcej? P.S. Ten wariant pachnie jak Monte prosto z lodówki :P 


❤ Żel pod prysznic Biała Brzoskwinia i Nektarynka, Le Petit Marseillais
Jeśli jeszcze go nie miałyście to żałujcie bo pachnie bosko brzoskwiniami i nektarynką aż chce się go zjeść! Niestety nie nawilża za bardzo, ale od czego mamy balsam do ciała. Świetnie się pieni i myje skórę (w końcu od tego jest :)). Jedyną wadą jest słaba wydajność. 

❤ Żel pod prysznic z olejem z granatu, Nature Box 
Żel pod prysznic z olejem z granatu pachnie delikatnie granatem, więc dla fanów mocnych aromatycznych zapachów może być za słaby jeśli chodzi o zapach. Dobrze się pieni i myje skórę (zasługa z pewnością w składzie SLS). Na szczęście nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Jednak jeśli chodzi o zapach to lepiej mi się sprawdził niż wersja z olejem migdałowym :) 


Pielęgnacja twarzy:

Jest bardzo wydajny! Bardzo dobrze zmywa makijaż (nawet ten mocniejszy!) bez zbędnego pocierania (wylewamy na wacik i delikatnie przykładamy do oka! i wszystko pięknie schodzi), przy okazji delikatnie pielęgnuję naszą skórę! Kosmetyk jest bezzapachowy! Nie pozostawia tłustego nieprzyjemnego filmu na twarzy! Nie wysusza ani nie podrażnia okolic oczu! Po dostaniu się płynu do oka nic nie piecze, nie szczypie! Oczy po użyciu płynu nie są zaczerwienione ani podrażnione za co duży plus! Delikatnie koi zaczerwienia na mojej skórze! Skóra po użyciu jest dobrze oczyszczona! Nie powoduje uczucia ściągniętej skóry! Właśnie denkuję kolejne opakowanie, więc to o czymś znaczy! Dla mnie HIT! Moje kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie :) 

Kosmetyk ma przezroczystą, rzadką wodnistą konsystencją w końcu jakby nie patrzeć to płyn! Demakijaż zarówno z twarzy jak i oczu znika błyskawicznie! (Niestety w kwestii czy zmywa makijaż wodoodporny się nie wypowiem, ponieważ takiego nie robię). Po użyciu skóra jest dobrze oczyszczona i odświeżona! Na szczęście nie szczypie ani nie podrażnia oczu (czego Ja nie lubię!). Nie ściąga skóry (myślę, że delikatnie ją nawilża) ani nie powoduje tzw. "mgły" na oczach! Używałam go także rano do odświeżenia skóry i w tym aspekcie również się sprawdzał! Ma delikatny taki jakby kwiatowy zapach, który przez chwilę jest wyczuwalny na skórze. To co mi się w nim podobało to również fakt, że nie zawiera w składzie alkoholu ani parabenów! Bardzo możliwe, że jeszcze nieraz się na niego skuszę w okresie letnim na wyjazdy (bo w domku preferuję większe pojemności :)! P.S. Tak sobie pomyślałam, że jak mi się skończy to zostawię sobie buteleczkę aby przelewać do niej inne płyny micelarne na wyjazd a tu taki psikus bo zakrętka się nie odkręca (: 



❤ Pasta do zębów przeciw próchnicy z aminofluorkiem, Elmex 
Zużyliśmy z mężem nie wiem ile już opakowań tej pasty (Po prostu do denka nie będę wrzucać kilkanaście opakowań tego samego :D). Obecnie przez aparat ortodontyczny zużywam tubek pasty o wiele więcej niż kilka miesięcy wcześniej :P. Skutecznie usuwa osad, kamień nazębny i przebarwienia!. Ogólnie delikatna, ale bardzo skuteczna. Dobra dla wrażliwych zębów!Pozostawia uczucie świeżości na dłużej. Mój HIT! Kupuję zawsze podwójne opakowania w Biedronce albo Rossmannie! Znalazłam lepszy zamiennik :) 

❤ Pasta do zębów przeciw próchnicy z aminofluorkiem Whitening, Elmex 
To moje pierwsze, ale nie ostatnie opakowanie (mam już kolejne!). Usuwa o wiele lepiej niż standardowa wersja Elmex osad, kamień nazębny i przebarwienia! Oczywiście cudów z wybielaniem nie będzie, ale może to i lepiej bo przy aparacie ortodontycznym nie mogę zbytnio jej używać (ale z tego co się orientowałam takie pasty raczej nie spowodują spektakularnego wybielania jak te profesjonalne :)). Nie podrażnia ani nie powoduje pieczenia. Jest delikatna, ale skuteczna. Kupuję ją jedynie na promocji bo regularna cena około 16 zł zabija :D. A wydajnością niestety nie grzeszy wystarczyła mi zaledwie na 2 tygodnie :P 

❤ Ziołowa pasta do zębów przeciw przebarwieniom Stain-Away, Himalaya 
Kupiłam ją po poleceniach Pani z Rossmanna i byłam z niej w miarę zadowolona! Dobrze się pieni, odświeża oddech. Oczyszcza zęby usuwając przebarwienia po kawie i herbacie. Jest wydajna. Nie wybiela przynajmniej na moje szczęście. Nie powoduje krwawienia dziąseł. Pozostawia uczucie świeżości i czystości. Delikatna i skuteczna! 



❤ Płyn do płukania jamy ustnej Cool Mint, Listerine 
Jeden z moich ulubionych płynów do płukania jamy ustnej. Odpowiada mi jego smak i działanie. Odświeża oddech na długo. Przy aparacie ortodontycznym sprawdza się genialnie! Zużyłam już kilka opakowań, ale nie będę Wam wrzucać wszystkich bo po co :P Plusem jest fakt, że nie zawiera alkoholu w składzie. Oczyszcza nasze ząbki i wypłukuje bez problemu resztki pasty do zębów. 

❤ Płyn do płukania jamy ustnej Cool Mint, Colgate 
Co za okropieństwo! Smak okropny, nie mogłam go przetrawić. Koniec końców zużył go mój mąż! Nie kupię ponownie! 


❤ Płyn do płukania jamy ustnej Tea & Lemon, Colgate 
Łagodny bezalkoholowy płyn do płukania jamy ustnej! Ma przyjemny zapach podobny do tego z Listerine! Skuteczny w działaniu tak jak ulubieniec od Listerine! 

❤ Płyn do płukania jamy ustnej Pewność Oddechu, Meridol 
Kolejny bubel jeśli chodzi o płyny do płukania jamy ustnej tyle, że droższy niż poprzednicy! Zapach okropny aż mi się zbierało na wymioty... Koniec końców powędrował do umywalki bo nawet mój mąż nie chciał go używać :( 



Jak sami wiecie kocham pianki czy to do mycia twarzy czy do ciała i w tym przypadku nie mogło być inaczej i już Wam piszę za co polubiłam ją najbardziej! Ma przepiękny zapach, który unosi się przez jakiś czas w łazience. Dobrze oczyszcza skórę a przy okazji jest bardzo delikatna!  Nie wysusza ani nie podrażnia. Nie ściąga skóry! Skóra po użyciu jest oczyszczona, uspokojona i gładka w dotyku! Pianka ma leciutką konsystencję,która nie znika po nałożeniu na twarz za co ogromny plus! Jest bardzo wydajna. Nie powoduje łzawienia oczy! I na pewno na jednym opakowaniu w tym przypadku się nie skończy!

Zapach typowy dla glinek, można go urozmaić np. olejkiem eterycznym albo zwykłym olejem np. makadamia, awokado itp. Glinka wygładza, odżywia, poprawia stan skóry oraz nawilża. Jest bardzo łatwa w aplikacji i bez problemu się zmywa z twarzy. Nie stosowałam jej na ciało ani włosy jedynie na twarz :). Glinka jest bardzo dobrze zmielona, więc bez problemu po dodaniu kilku składników otrzymujemy formę błotka! Oczywiście spryskuję glinkę hydrolatem aby nie zastygła na mojej twarzy! Delikatnie łagodzi nasze niedoskonałości! Skóra po użyciu wygląda na zdrową i promienną. 

Zapach taki jakby orzechowy? Bardzo szybko się wchłania! Pozostawia delikatny film na twarzy, ale nie jest on na szczęście klejący! Bardzo dobrze nawilża zarówno skórę jak i włosy! Nie zapycha, nie podrażnia ani nie uczula. Jest to kosmetyk wielofunkcyjny bo możemy go używać solo albo mieszać np. z naszym ulubionym kremem do twarzy, dodawać do maseczek do twarzy, do glinek itp. Przy okazji świetnie koi wszelkiego rodzaju podrażnienia, odżywia i nawilża! Bardzo wydajny! 



❤ Peeling enzymatyczny do twarzy Papaya, Marion
❤ Peeling drobnoziarnisty do twarzy Black Coco, Marion
Oba peelingi w działaniu nie powaliły mnie na kolana podobnie jak w kwestii działania... Dlatego nawet nie będę się o nich rozpisywać bo szkoda słów...Dobrze, że były tanie jak barszcz :P Irytujące było w nich także to, że strasznie się kleiły na twarzy :/ Więcej do nich nie wrócę i nie polecam! 

❤Bąbelkująca maska do twarzy (soda oczyszczona, ekstrakt z piany morskiej), Marion
Kupiłam ją w zestawie z inną maseczką do twarzy (o niej będzie innym razem). Po nałożeniu na skórę zaczyna bardzo szybko zamienia się w piankę. Zapach bardzo delikatny. Skóra po zmyciu była oczyszczona i gładka. Na szczęście nie czułam uczucia ściągnięcia skóry. Nie lepi się o dziwo czego na początku się spodziewałam. Delikatnie matowi cerę. Nie zapycha skóry. Na plus oczywiście zaliczam cenę i dostępność. 



Maska z ekstraktem kwiatu wiśni  ma cieniutką płachtę (ale bardzo trwałą o dziwo), która składa się z dwóch warstw niebieskiej dużej, która mi się kojarzy ze smerfami :) oraz kawałkami takiej białej siateczki (jednak te siateczki pomagają zaaplikować ją na twarz bez nich ciężko byłoby to zrobić, ponieważ maseczka bardzo się ślizga w dłoniach). Dobrze przylega do twarzy, ale niestety dla mnie jest nieco za duża (szczególnie w okolicach oczu i ust). Zapach kojarzy mi się z perfumami Cherry Blossom z Nou oraz tak wcześnie kwitnącym kwiatem wiśni wczesną wiosną. Na szczęście nic nie spływa ani nie "kapie" z twarzy. Skóra po użyciu była zdecydowanie nawilżona, wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku. Nie podrażniła ani nie uczuliła mnie. Pozbyłam się także dzięki niej suchych skórek przy nosie i na policzkach. Cera była po użyciu delikatnie rozświetlona. Polubiłam się z nią :) Mój numer 1! 
Maska z ekstraktem z lotosu   podobnie jak maska z ekstraktem z kwiatu wiśni ma cieniutką, lecz bardzo trwała płachtę, która składa się z dwóch warstw niebieskiej dużej i niewielkiej białej/przezroczystej (dzięki nim aplikacja maski na twarz przebiega szybko i bezproblemowo). Podobnie jak poprzednia maska dobrze przylega do skóry, ale miejscami szczególnie okolice oczu i ust są nieco dla mnie za duże. Zapach jest intensywniejszy niż w przypadku Kwiatu wiśni i zdecydowanie kojarzy się z lotosem i delikatną nutką lawendy. Na szczęście esencja nie spływa z twarzy ani nie kapie nam na ubrania. Skóra po użyciu była nawilżona i przyjemna w dotyku. Zaczerwienie na skórze zostały delikatnie wyciszone. Skóra była delikatnie zregenerowana. A drobne zmarszczki mimiczne jakby mniej widoczne. Nie podrażniła mnie ani nie uczuliła. Zajmuje drugie zaszczytne miejsce :) 
Maska z ekstraktem z kawioru podobnie jak pozostałe maseczki również miała cieniutką, ale trwałą płachtę składającą się z dwóch warstw niebieskiej i białej/przezroczystej. I niestety tutaj zapach kompletnie nie przypadł mi do gustu kojarzył mi się głównie z alkoholem i zamiast się relaksować przy niej marzyłam tylko o tym aby zdjąć ją z twarzy :( Co do tego czy redukuje i ujędrnia się nie wypowiem, ponieważ moim zdaniem żadna maska czy krem tego nie zrobi (mogą jedynie zminimalizować zmarszczki aniżeli trwale je usnąć). Jednak ta była lepiej wycięta niż poprzednie, ponieważ tylko delikatnie mi "nachodziła" na usta i oczy :) Tak samo dobrze przylegała do skóry. Skóra po użyciu była delikatnie oczyszczona i nawilżona (a jednocześnie miałam wrażenie uczucie ściągniętej skóry :(). Jednak ze względu na zapach i nie do końca dobre działanie w moim przypadku nie wiem czy sięgnie po nią ponownie :(. Zajmuję ostatnie miejsce w tym rankingu. Moim zdaniem lepiej by się sprawdziła na dojrzałej cerze aniżeli na mojej mieszanej :( 
Do plusów należy zaliczyć, że nie ma w nich żadnych chemicznych środków konserwujących i w składzie znajdziemy składniki naturalne. Ja jeśli kiedyś trafię na promocję w Sephorze skuszę się na wersję z kwiatem wiśni bo najbardziej przypadła mi do gustu :) Do wad niestety możemy zaliczyć cenę, która jak za jednorazowe użycie jest wysoka :( ale od czego mamy promocję w Sephorze czy prezenty niespodzianki! Żadna z nich mnie nie uczuliła ani nie podrażniła. Dobrze przylegają do skóry nie zsuwają się z twarzy nawet podczas chodzenia. Wszystkie trzy były bardzo mocno nasączone esencją a mimo to nie spływały ani nie "kapały" z twarzy. Na szczęście nie pozostawiają klejącej się warstwy na skórze, której Ja nie cierpię! 

Kolorówka: 


❤ Tusz do rzęs Volumix Fiberlast, Eveline 
Tusze do rzęs z Eveline testuje bardzo często, ale tylko ten urzekł mnie na tyle aby Wam o nich wspomnieć! Pięknie wydłuża, podkręca rzęsy, nie skleja rzęs ani nie odbija się na powiece, delikatnie je pogrubia a przy okazji kosztuje grosze! Obecnie mam w zapasach nowość czyli Royal :) 

❤ Baza pod tusz do rzęs Lash Sensational, Maybelline 
No niestety szału to ona nie robi i o wiele lepiej mi się sprawdza w tej kwestii Serum do rzęs z Eveline. Ta baza z rzęsami nie robi nic :( Oprócz faktu, że skleja rzęsy a szczoteczka nabiera za dużo produktu :( i bardzo szybko zasycha na rzęsach! Dla mnie bubel chociaż na początku myślałam, że jednak się sprawdzi...Jednak na dłuższą metę totalnie się na niej zawiodłam... Nie polecam :( 

❤ Puder ryżowy sypki, Pierre Rene 
Genialnie matowi i przedłuża trwałość makijażu. Mega mega wydajny! Do minusów niestety trzeba zaliczyć kiepskie opakowanie :( bo strasznie się rozsypuje i bardzo dużo się go przez to marnuje... No i niestety zapach też nie umila aplikacji produktu :( Puder jest transparenty, nie bieli nadmiernie skóry. Dobrze współpracuje z podkładami! Nie zapycha mojej mieszanej cery. Cena i dostępność na plus :( Nie wiem czy do niego wrócę. 

Kupiłam ją jakiś czas temu na wyprzedaży i powiem Wam jedno to istna petarda! Nawet dla takiego amatora makijażu jak Ja!. Piękne połyskujące cienie, którymi bez problemu możemy zrobić makijaż zarówno dzienni jak i wieczorowy. Znajdziemy w tej paletce delikatne złoto, 2 metaliczne cienie: chłodny brąz oraz ciepły odcień rdzawego złota?. Wszystkie trzy cienie przypadły mi mega do gustu. Dwa ostatnie najlepiej aplikować palcem-mają one taką jakby mokrą konsystencję (bez osypywania się cieni uzyskamy najlepszy efekt na powiece!). Cienie jak za taką cenę mają powalająca pigmentację! A i trwałość jak na opadającą powiekę powala na kolana! Nie ma się do czeo przyczepić! Zakochałam się i mam ochotę na inne paletki!:)


I to by było na tyle :)
Mam nadzieję, że tym razem taki tasiemiec jak zawsze nie wyszedł :D 


Znacie produkty z mojego denka? Jakie są Wasze opinie na ich temat? Który z nich chciałybyście/ chcielibyście wypróbować?

Piszcie śmiało :) 
Do następnego :*
Pozdrawiam,

Marzycielka 














Komentarze

  1. Oj wyszedł tasiemiec wyszedł trochę :D hahaha Tym razem o dziwo mało co znam - tusz do rzęs Eveline, który jest świetny! Chyba najlepszy od nich jaki miałam, no i ogólnie jeden z najfajniejszych tuszy :) Deo Dove ogólnie bardzo lubię, a zwłaszcza tą wersję zapachową - dla mnie jest bardzo przyjemna. Nawet teraz mam ją w zapasach, czeka jak skończę LSS. No i miałam garniery w spreju, początkowo super, ale potem przestały jakby działać i często mnie podrażniały.. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się jak mogłam aby nie wyszedł tasiemiec :D Zgadzam się ten tusz do rzęs z Eveline najlepszy :) Dla mnie też ta wersja nie jest najgorsza, ale już na samym końcu trochę mnie męczyła :D Ja Garniery tylko w kulce miałam :)

      Usuń
  2. Ciekawe denko, żel do golenia muszę poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam się przyjrzeć temu żelowi do golenia bo jest wart uwagi :)

      Usuń
  3. Ostatnio kupiłam ten żel do golenia Cien ;D pierwsze wrażenie zrobił dobre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję, że dobre wrażenie zostanie do samego końca :)

      Usuń
  4. żel do golenia kojarzę z grafiki bo podobną ma gilette venus care z aloesem właśnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak bardzo podobne mają opakowania i można się pomylić :)

      Usuń
  5. Część powinnam wypróbować ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że ciężko określić to denko - masa dobrych produktów, średnich jak i bubli. Jednak dobrze, że te lepsze przeważają ;)
    Tyle kosmetyków, a ja żadnego nie używałam... Aż ciężko uwierzyć! Ale mam ten peeling tropikalny. Cały czas czeka na swoje użycie. Mam nadzieję, że nie będzie aż tak fatalny jak u Ciebie...
    Ale kusi mnie niesamowicie ten kokosowy suflet do ciała z Nivei. Dla samego zapachu mogłabym go kupić!

    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No moje denka zazwyczaj takie są pół na pół :D Mam nadzieję, że ten peeling tropikalny lepiej u Ciebie wypadnie :) Polecam ten kokosowy suflet do ciała bo pachnie obłędnie <3

      Usuń
  7. Będę powoli, sukcesywnie testować kosmetyki, które polecasz. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u Ciebie również się dobrze spiszą :)

      Usuń
  8. Bardzo lubię żele pod prysznic Le Petit Marseillais :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo tego, ja już od dawna nie dokumentuje denka, nie mam już do tego serca

    OdpowiedzUsuń
  10. u mnie rez sporo elmexow i dzis denko:) ta pianke cien musze kupic

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam ten sam micel z Nivea i także świetnie się u mnie sprawdził! Żel o zapachu Monte mocno mnie zainteresował ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również mam kolejne opakowanie tego płynu micelarnego z Nivea :) Nie wiem kochana czy gdzieś jeszcze znajdziesz ten żel pod prysznic z Isany :)

      Usuń
  12. Miałam niedawno okazję wypróbować maskę do włosów w czepku, tylko innej marki. Fajna nowość, nie trzeba brudzić rąk, tylko zapach nie do końca mnie przekonał. Zostanę jednak przy tradycyjnych maskach, które nakłada się rękoma, a później czepek na głowę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od czasu lubię poznawać nowości takie jak maski do włosów w czepku, ale na dłuższą metę zostanę przy tradycyjnych maskach :)

      Usuń
  13. Mam to mydło o zapachu marakui i guarany i potwierdzam, ślicznie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Po potrójne paletki cieni My Secret sięgam od lat i je uwielbiam :D A opakowanie pudru Pierre Rene to naprawdę porażka :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię te paletki cieni My Secret :) No niestety opakowanie jest masakryczne tego pudru :/

      Usuń
  15. Wow poszalałaś, sporo się tego nazbierało. Znam kilka kosmetyków z Twojego denka, między innymi żel z Isany, który mnie niestety nie powalił na kolana i piankę z Nature Queen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się tego nazbierało :) Ja uwielbiam tą piankę z Nature Queen :)

      Usuń
  16. Znam tylko antyperspirant w kulce Action Control+ 96h, Garnier Mineral, całkiem fajny pewnie też do niego kiedyś wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z tych wszystkich produktów miałam jedynie żele pod prysznic :D
    Zainteresowałam się antyperspirantem w kulce z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie szukam czegoś dobrego do włosów. Antyperspirant Garniej też lubię, jeden z lepszych. Płyn micelarny Nivea uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że u Ciebie również dobrze się sprawdzają :)

      Usuń
  19. nie znam w sumie nic poza maksą hair food ;DD szok :D ale też ją polibiłam

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś bardzo lubiłam te żele z la petit, zwłaszcza ten zapach :) żele do golenia z Gilette są moimi ulubionymi, ale to prawda, że są mało wydajne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię żele pod prysznic z LPM :) To akurat żel pod prysznic z Cien łudząco podobny do Gilette :)

      Usuń
  21. Ten Ajuwerdyjski szampon z Shikakai, Khadi mnie zaciekawił. Chciałabym go porównać z moim jaki testuję z innej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ulala, zużyć cienie to nie lada wyczyn :) Znam poza tym serię produktów YR do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej jedną paletę cieni udało mi się zużyć :)

      Usuń
  23. Oj o dziwo nic nie miałam z twego denka:) Ale samo denko duże:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziesz miała okazję coś wypróbować :)

      Usuń
  24. Duże denko, ale miałam tylko pasty do zębów Elmex i również byłam bardziej zadowolona z tej Whitening ;) Muszę za to koniecznie wypróbować żel do golenia z Cien ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo lubię tą wersję Whitening z Elmex :) Myślę, że za taką cenę warto wypróbować ten żel do golenia z Cien :)

      Usuń
  25. Nigdy nie przepadałam za szamponami z YR :)

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Zachęciłaś mnie do maski Macadamia i szamponu Cameleo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że u Ciebie również dobrze się sprawdzą :)

      Usuń
  27. Ładnie ci poszło, Dove się u mnie sprawdza, choć gruszka rzeczywiście trochę męczy, a Garnier totalnie się nie sprawdza już... Cameleo fajny szampon ja mam różowy i rzeczywiście barwi fajnie włosy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety gruszka z Dove na dłuższą metę męczy :( Ja akurat tego szamponu różowego z Delii nie miałam :)

      Usuń
  28. Ojej ale duuużo :D Jadnak muszę się wziąć w garść i zużywać tego więcej :D
    Dużo fajnych rzeczy tu widzę które bym spróbowała bo jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat tyle się nazbierało :D W tym miesiącu tak duże raczej nie będzie :D Może kiedyś będziesz miała okazję wypróbować coś z mojego denka :)

      Usuń
  29. Miałam żele z Isany i Le Petit M. I suuuper były :) no i micel z Nivea, który miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi słyszeć, że również byłaś zadowolona z tych kosmetyków :)

      Usuń
  30. Wow spore denko:) Nie stosowałam jednak żadnego z przedstawionych produktów. Na nature queen mam wielką ochotę bo dziewczyny mi pisały, że to świetna marka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zgadzam się Nature Queen naprawdę jest warta uwagi :)

      Usuń
  31. Mega zaciekawiłaś mnie produktami od Nature Queen! Spore denko, mam nadzieję, że i mi kiedyś pójdzie tak sprawne zużywanie zapasów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Może kiedyś wpadnie Ci coś w łapki z Nature Queen :)

      Usuń
  32. Pokaźne denko, a ja znam z niego tylko dwa produkty :) I oba są do włosów - miałam ten krem na końcówki z L'Oreal Elseve Dream Long i w ogóle miło wspominam całą tę serię kosmetyków. I aktualnie używam tej maski do włosów z Garnier Hair Food, na razie odczucia mam pozytywne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że mamy takie same pozytywne odczucia względem tych kosmetyków :)

      Usuń
  33. I to się nazywa konkretne denko! Sporo tego - kilka kosmetyków miałam również i mam podobne spostrzeżenia do Twoich:)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) i miło słyszeć, że myślimy podobnie :)

      Usuń
  34. Muszę sobie kupić ten żel do golenia ciena. Teraz często jestem w lidlu i korzystam - testuję co tam mają dobrego :). Uwielbiam mydło linda z marakują. Boski zapach! Ten żel le petit mnie niemiłosiernie uczulił. Leczyłam się po nim dobry miesiąc, żeby doprowadzić skórę do porządku. Ja też lubię płyn micelarny nivea, ale jakoś łatwiej mi sięgać w biedrze przy okazji robienia zakupów spożywczych po garniera. Brawa za wykończenie całej paletki, to zawsze duży sukces ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze polecam ten żel do golenia z Cien :) Współczuję nieprzyjemnej przygody z marką LPM :( Oj zdecydowanie wykończenie palety cieni to nie lada wyzwanie :D

      Usuń
  35. Detoksykujący szampon micelarny to produkt, który widzę po raz pierwszy.. z ciekawości pewnie bym kupiła, ale teraz tego nie zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety Ja go tak średnio polecam :P ale każdy z nas ma inne włosy :D

      Usuń
  36. Lol bardzo ładnie Ci poszło. Lubię ten tusz z Eveline ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Współczuję używania płynu o tak nieprzyjemnym zapachu. Nie znam go, bo muszę unikać fluoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie zawsze wszystko jest przyjemne w użyciu :(

      Usuń
  38. Ale tego dużo :D maska w formie czepka mnie zaintrygowała :D nie wiedziałam nawet ze taka jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się tego nazbierało :) Ostatnio są w modzie maski w formie czepka :D

      Usuń
  39. Gigantyczne denko wyszło;) tusz Eveline miałam okazję używać i wspominam go bardzo dobrze ;) Kiedyś miałam innej marki maskę w czepku i działała bardzo dobrze na włosy, efekty były widoczne gołym okiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zgadzam się niektóre maski w czepku naprawdę dobrze działają i efekty są widoczne od razu :)

      Usuń
  40. Uwielbiam tego typu wpisy, zawsze mogę się dowiedziec co warto wypróbowac z kosmetyków a co sobie odpuscic. Super wpis, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Niestety Elmex testuje na zwierzętach. Co do Isany to też nie moja marka. Zawsze mi coś nie pasuje w tych kosmetykach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że Elmex testuje na zwierzętach :( Rozumie nie każdemu każda marka pasuje :D

      Usuń
  42. tak w ogole nie sadzilam ze rozjasniasz wlosy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już od dawna rozjaśniam włosy :D Chociaż obecnie znowu jestem na etapie powrotu do naturalnych :)

      Usuń
  43. mi ostatnio idzie dobrze zużywanie kolorówki:D już ze trzy produkty poszły do kosza w tym miesiącu i będą kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi od dziwo też dobrze idzie zużywanie kolorówki :D I cieszę się, że u Ciebie również jest duży progres w zużywaniu :)

      Usuń
  44. No gigantyczne denko :)
    U Nas też Elmex jest obecny, ale zielony :) dzieci też nie lubią innej pasty niż Elmex.
    Znam krem i całą serię Elseve Long Hair i też bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) U mnie zielona wersja tak średnio się sprawdza :P Ja też bardzo lubię Elseve Long Hair :)

      Usuń
  45. Świetne denko. Osobiście mam ochotę na ten żel do ciała z Isany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Może jeszcze gdzieś znajdziesz ten żel do mycia ciała z Isany :)

      Usuń
  46. Kilka produktów z tego również używałam, Hairfood'y Garniera świetnie się u mnie sprawdzają! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jak widać również dobrze się sprawdzają Hair Foody :D

      Usuń
  47. Ogromniaste denko, gratuluję tylu zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Kokosowy suflet do ciała też już u mnie sięga dna ;p sporo ci się udało zużyć :D tej oczyszczającej pianki muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak Ci się sprawdza ten kokosowy suflet do ciała :) Szczerze polecam tą oczyszczającą piankę z Nature Queen :)

      Usuń
  49. Muszę to zaznaczyć, że pięknie przygotowałaś ten wpis ;) spore to denko ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. Uwielbiam projekty denko! Sama nie mam w ogóle cierpliwości do zbierania opakowań po kosmetykach, ale bardzo lubię czytać na blogach o polecanych perełkach. Widzę tu sporo kosmetyków, które sama używam i które bardzo lubię :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że lubisz takie posty :) Rozumiem nie każdy ma "smykałkę" do zbierania pustych opakowań :D Miło słyszeć, że u Ciebie również dobrze się sprawdzają :)

      Usuń
  51. Spore denko ;) ja bardzo lubię te maski z Garniera :) A jeśli chodzi o żele le petit to mi okropnie wysuszają skórę i staram się ich unikać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ja również bardzo lubię maski z Garniera :) Szkoda, że żele z LPM się u Ciebie nie sprawdzają :(

      Usuń

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuje Wam za wszystkie komentarze i odwiedziny mojego bloga :) Zachęcam Was do obserwowania! :) Wpadajcie częściej :) Trzymajcie się! :) Czasami czas nie pozwala odpowiedzieć na wszystkie od razu, ale czytam wszystkie na bieżąco i bardzo się cieszę z każdego :)
Zgodnie z rozporządzeniem RODO zostawiając komentarz zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych.