25/09
2019
2019
Lotos, Kwiat Wiśni czy Kawior?| Maski w płachcie| Domowe SPA z marką UniTouch- recenzja #110
Witajcie!
Jakiś czas temu dotarły do mnie maski w płachcie marki UniTouch z serii Perfection (Lotus Flower Extract, Cherry Blossom Extract, Caviar Extract Bio). Dzisiaj przyszedł czas aby coś więcej Wam o nich opowiedzieć. Jesteście ciekawi, która z maseczek najbardziej przypadła do gustu mojej cerze? Tak to zapraszam Was serdecznie dalej :)
Dzisiejsi "bohaterowie" recenzji:
Obietnice producenta:
Głęboko nawilżająca maska doskonale poprawia kondycję suchej i odwodnionej cerze. Ekstrakty z lotosu, baobabu i tulipana wykazują właściwości odżywcze, a koper z wybrzeża Bretanii wraz z wodą morską zwiększa przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając cerze blask i promienny wygląd.
Suche powietrze oraz klimatyzowane pomieszczenia są częstą przyczyną suchej i odwodnionej skóry. Kompozycja składników aktywnych zawartych w masce (kwiat wiśni, liście winogron, aloes czy koper morski) chronią cerę przed utratą wody nadając jej zdrowy wygląd. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając jej blask i promienny wygląd.
Grecy i Rzymianie uważali Kawior za najcenniejszy przysmak znany ze swoich właściwości przeciwstarzeniowych. Połączenie kawioru (bogatego w kwasy Omegę i Witaminy) oraz hydrosolu Neroli przywraca skórze jędrność i młodszy wygląd. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając cerze blask i promienny wygląd.
Sposób użycia:
Lotus Flower Extract Bio- Cellulose Face Mask
Skład:
Lotus Flower Extract Bio- Cellulose Face Mask
Cherry Blossom Extract Bio-Cellulose Face Mask
Caviar Extract Bio-Cellulose Face Mask
Moja opinia:
Głęboko nawilżająca maska doskonale poprawia kondycję suchej i odwodnionej cerze. Ekstrakty z lotosu, baobabu i tulipana wykazują właściwości odżywcze, a koper z wybrzeża Bretanii wraz z wodą morską zwiększa przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając cerze blask i promienny wygląd.
Suche powietrze oraz klimatyzowane pomieszczenia są częstą przyczyną suchej i odwodnionej skóry. Kompozycja składników aktywnych zawartych w masce (kwiat wiśni, liście winogron, aloes czy koper morski) chronią cerę przed utratą wody nadając jej zdrowy wygląd. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając jej blask i promienny wygląd.
Grecy i Rzymianie uważali Kawior za najcenniejszy przysmak znany ze swoich właściwości przeciwstarzeniowych. Połączenie kawioru (bogatego w kwasy Omegę i Witaminy) oraz hydrosolu Neroli przywraca skórze jędrność i młodszy wygląd. Elastyczna maska z biocelulozy niczym druga skóra idealnie dopasowuje się do każdej twarzy, nadając cerze blask i promienny wygląd.
Sposób użycia:
Lotus Flower Extract Bio- Cellulose Face Mask
Stosuj na umytą i suchą skórę. Maska składa się z 3 warstw, zdejmij pierwszą warstwę. Nałóż środkową warstwę na twarz. Zdejmij folię ochronną. Pozostaw na twarzy przez 15-20 minut. Zdejmij maskę i delikatnie wmasuj w skórę resztę produktu.
Lotus Flower Extract Bio- Cellulose Face Mask
Cherry Blossom Extract Bio-Cellulose Face Mask
Caviar Extract Bio-Cellulose Face Mask
Moja opinia:
Wszystkie trzy maski w płachcie są nasączone substancjami odżywczymi i zawierają 26 ml esencji zapakowane są dodatkowo w saszetkę. Na opakowaniu każdej maseczki znajdziemy informację dotyczące sposobu użycia i składu. Każda maseczka jest do jednorazowego użytku.
Maska z ekstraktem kwiatu wiśni ma cieniutką płachtę (ale bardzo trwałą o dziwo), która składa się z dwóch warstw niebieskiej dużej, która mi się kojarzy ze smerfami :) oraz kawałkami takiej białej siateczki (jednak te siateczki pomagają zaaplikować ją na twarz bez nich ciężko byłoby to zrobić, ponieważ maseczka bardzo się ślizga w dłoniach). Dobrze przylega do twarzy, ale niestety dla mnie jest nieco za duża (szczególnie w okolicach oczu i ust). Zapach kojarzy mi się z perfumami Cherry Blossom z Nou oraz tak wcześnie kwitnącym kwiatem wiśni wczesną wiosną. Na szczęście nic nie spływa ani nie "kapie" z twarzy. Skóra po użyciu była zdecydowanie nawilżona, wygładzona i bardzo przyjemna w dotyku. Nie podrażniła ani nie uczuliła mnie. Pozbyłam się także dzięki niej suchych skórek przy nosie i na policzkach. Cera była po użyciu delikatnie rozświetlona. Polubiłam się z nią :) Mój numer 1!
Maska z ekstraktem z lotosu podobnie jak maska z ekstraktem z kwiatu wiśni ma cieniutką, lecz bardzo trwała płachtę, która składa się z dwóch warstw niebieskiej dużej i niewielkiej białej/przezroczystej (dzięki nim aplikacja maski na twarz przebiega szybko i bezproblemowo). Podobnie jak poprzednia maska dobrze przylega do skóry, ale miejscami szczególnie okolice oczu i ust są nieco dla mnie za duże. Zapach jest intensywniejszy niż w przypadku Kwiatu wiśni i zdecydowanie kojarzy się z lotosem i delikatną nutką lawendy. Na szczęście esencja nie spływa z twarzy ani nie kapie nam na ubrania. Skóra po użyciu była nawilżona i przyjemna w dotyku. Zaczerwienie na skórze zostały delikatnie wyciszone. Skóra była delikatnie zregenerowana. A drobne zmarszczki mimiczne jakby mniej widoczne. Nie podrażniła mnie ani nie uczuliła. Zajmuje drugie zaszczytne miejsce :)
Maska z ekstraktem z kawioru podobnie jak pozostałe maseczki również miała cieniutką, ale trwałą płachtę składającą się z dwóch warstw niebieskiej i białej/przezroczystej. I niestety tutaj zapach kompletnie nie przypadł mi do gustu kojarzył mi się głównie z alkoholem i zamiast się relaksować przy niej marzyłam tylko o tym aby zdjąć ją z twarzy :( Co do tego czy redukuje i ujędrnia się nie wypowiem, ponieważ moim zdaniem żadna maska czy krem tego nie zrobi (mogą jedynie zminimalizować zmarszczki aniżeli trwale je usnąć). Jednak ta była lepiej wycięta niż poprzednie, ponieważ tylko delikatnie mi "nachodziła" na usta i oczy :) Tak samo dobrze przylegała do skóry. Skóra po użyciu była delikatnie oczyszczona i nawilżona (a jednocześnie miałam wrażenie uczucie ściągniętej skóry :(). Jednak ze względu na zapach i nie do końca dobre działanie w moim przypadku nie wiem czy sięgnie po nią ponownie :(. Zajmuję ostatnie miejsce w tym rankingu. Moim zdaniem lepiej by się sprawdziła na dojrzałej cerze aniżeli na mojej mieszanej :(
Do plusów należy zaliczyć, że nie ma w nich żadnych chemicznych środków konserwujących i w składzie znajdziemy składniki naturalne. Ja jeśli kiedyś trafię na promocję w Sephorze skuszę się na wersję z kwiatem wiśni bo najbardziej przypadła mi do gustu :) Do wad niestety możemy zaliczyć cenę, która jak za jednorazowe użycie jest wysoka :( ale od czego mamy promocję w Sephorze czy prezenty niespodzianki! Żadna z nich mnie nie uczuliła ani nie podrażniła. Dobrze przylegają do skóry nie zsuwają się z twarzy nawet podczas chodzenia. Wszystkie trzy były bardzo mocno nasączone esencją a mimo to nie spływały ani nie "kapały" z twarzy. Na szczęście nie pozostawiają klejącej się warstwy na skórze, której Ja nie cierpię!
Cena: około 50 zł/ Dostępność: np. Sephora, Esteticstore.pl
*Wpis sponsorowany. Wszystkie produkty otrzymałam do przetestowania od marki UniTouch w ramach współpracy. Fakt ten nie miał wpływu na moją opinię.
Znacie? Miałyście może okazję używać masek w płachcie marki Unitouch?
Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,
Marzycielka
Jeszcze nie miałam okazji ich poznać, ale bardzo mi się podobają ich opakowania, są takie eleganckie i inne niż wszystkie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się opakowania są fenomenalne :)
UsuńNie miałam okazji poznać. Szczególnie zainteresowała mnie druga i te jej wyciszenie zaczerwienień :)
OdpowiedzUsuńW takim razie jak będziesz miała okazję to musisz wypróbować :)
UsuńNie znam ich, ale wyglądają naprawdę ciekawie, chętnie przetestuję.
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłego testowania :)
UsuńSporo dobrego o nich czytałam, ale jednak cena zdecydowanie mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńNo niestety wysoka cena może zniechęcać :(
UsuńBardzo lubię maski w płachcie :) Akurat ostatnio mniej ich używam,ale to kwestia zużycia kosmetyków, które juz mam xd Nie znam tej marki. Wydaje się fajna.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio sporo nowych masek w płachcie przetestowałam bo to jedne z moich ulubionych form :D Może kiedyś będziesz miała okazję poznać markę :)
UsuńMnie zainteresowała ta pierwsza, ale jak dla mnie cena za wysoka :)
OdpowiedzUsuńNo niestety cena jest wysoka jak za jednorazową maskę w płachcie :(
UsuńPierwszy raz widzę te maseczki, a wersję z kwiatem wiśni chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci miłego testowania :)
Usuńbardzo je lubię:>>
OdpowiedzUsuńJa najbardziej polubiłam wersję z kwiatem wiśni :)
UsuńNie miałam jeszcze tych masek od Unitouch, ale rzeczywiście cena 50zł to sporo jak za jednorazową maseczkę. Myślę, że w tej cenie można kupić kilka innych, a równie fajnych :)
OdpowiedzUsuńNo niestety cena tych maseczek jest ich główną wadą :(
Usuńnie znam ich, ale z chęcią wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę Ci miłego testowania :)
UsuńU mnie zawsze okres jesienno-zimowy sprzyja zwiększonej liczbie stosowania maseczek w ramach relaksu wieczornego w towarzystwie świec zapachowych i ciepłej kąpieli, więc będę testować. 😊
OdpowiedzUsuńU mnie również sezon jesienno-zimowy sprzyja domowemu spa :)
UsuńMiałęm bąbelkujące i dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuńO widzisz to może kupię mężowi do testowania :D
UsuńMarkę kojarzę, nie miałam jednak okazji używać masek tej firmy. Zbyt wysoka półka cenowa jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety cena może odstraszać od zakupu :(
UsuńJa najbardziej lubię domowe maseczki☺
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam cierpliwości do domowych maseczek :)
Usuńnie znam:P
OdpowiedzUsuńTeraz już trochę znasz :)
UsuńLubię takie maseczki w płachcie :)
OdpowiedzUsuńJa jak widać również :)
UsuńDwie pierwsze chętnie bym wypróbowała, uwielbiam maseczki ale takiej kwoty za coś czego mogę użyć tylko raz nie dałabym.
OdpowiedzUsuńRozumiem i szanuję Twoje zdanie :)
Usuńuwielbiam maseczki wszelkiej maści i nigdy ich nie mam za dużo:D
OdpowiedzUsuńTo tak jak i Ja maseczek do twarzy nigdy dość :D
UsuńMaski Unitouch miałam, ale z innej serii i byłam z nich zadowolona. Te chętnie poznam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że byłaś z nich zadowolona :) Miłego testowania w takim razie :)
UsuńKompletnie ich nie znam, ale maskami w płachtach zbytnio się nie interesuję.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMaseczki mnie zaciekawiły i chętnie bym je poznała zwłaszcza dwie pierwsze, trzecią dyskwalifikuje alkoholowy zapach. Niestety jednak nie mogę sobie pozwolić na taki wydatek na maseczkę, w tej cenie mam dobry krem lub serum, które jest wydajniejsze i równie dobre.
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Niestety cena faktycznie wysoka jak na jednorazową maseczkę do twarzy :(
UsuńTej marki nie znam, ale generalnie uwielbiam maseczki płachtowe. Nie dosyć, że dają ogromne nawilżenie to jeszcze są bardzo poręczne w przechowywaniu czy w podróżnym bagażu.
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie się z Tobą zgadzam :)
UsuńJa nie mogę się przekonać do masek w płachcie, sięgam po nie bardzo rzadko. I tak jak piszesz, że jednorazowy koszt takiej maski jest wysoki, dlatego z reguły decyduję się maski w tubkach lub słoiczkach.
OdpowiedzUsuńRozumiem nie każdy przepada za maseczkami w płachcie :(
UsuńSzkoda, że takie drogie :( ale prezentują się super!
OdpowiedzUsuńOpakowanie to ich główny atut no i działanie :) Jedyną wadą jest zbyt wysoka cena :(
UsuńJa bym się na ten lotos skusiła :)
OdpowiedzUsuńZ czystym sumieniem polecam :)
UsuńCiekawie prezentują się te maski. Skład też mają dobry. Szkoda że cena jest "średnio przystępna" tym bardziej, ze maski w płachcie są jednorazowe. Zdecydowanie wolałabym wydać tę kwotę na tradycyjną maskę ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem i szanuję Twoje zdanie :)
UsuńCena rzeczywiście jest dosyć wysoka. Bardzo lubię maski w płachcie, a te mają ładne szaty graficzne :)
OdpowiedzUsuńNo niestety cena jest dość wysoka :( ale opakowania mają boskie <3
UsuńTe dwie niebieskie bardzo mi się podobają wizualnie:) Zapach kawiorowej pewnie też by mnie irytował...
OdpowiedzUsuńOj są piękne zdecydowanie :) No mi niestety wersja z kawiorem również nie przypadła do gustu :(
UsuńNie miałam jeszcze nigdy tych maseczek, ale tej z ekstraktem kwiatu wiśni chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz miała okazję wypróbować to z czystym sumieniem Ci ją polecam :)
Usuńuwielbiam maski w płachcie ale tych jeszcze nie miałam :( musze nadrobić
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłego nadrabiania :)
UsuńCena za maseczkę faktycznie poraża :D Ale jeśli coś działa, to warto wydać więcej :)
OdpowiedzUsuńBardzo urzekły mnie opakowania. Jestem wzrokowcem i to co ładne w pierwszej kolejności przyciąga moją uwagę :)
Dokładnie w 100% się z Tobą zgadzam :) Ja też jestem wzrokowcem i typową sroczką jeśli chodzi o kosmetyki :D
UsuńNie miałam okazji używać maseczek z tej firmy, ale myśle, że mi też najbardziej przypadła by do gustu wiśniowa ;)
OdpowiedzUsuńWiśniową wersję z czystym sumieniem polecam :)
UsuńJak pewnie wiesz nie jestem fanką akurat masek w płachcie. Jeszcze nie miałam takiej, która by zmieniła moje zdanie i sprawiła bym kupiła ją ponownie ;) Te także mnie nie przekonują - 50 zł za saszetkę, bądź co bądź to dla mnie przesada :D
OdpowiedzUsuńWiem wiem kochana i do niczego nie namawiam :D No niestety cena wielu z nas nie przekonuję do zakupu :(
UsuńTych akurat maseczek nie miałam, ale lotosowa mnie bardzo zaciekawiła. Lubię właśnie w płachcie najbardziej mieć maseczkę na twarzy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeśli się skusisz to przypadnie Ci do gustu :)
UsuńRównież bardzo często mam problem z tym,że maseczki w płachcie są dla mnie za duże. Nie mniej jednak z chęcią sięgnę po tą wiśniową.
OdpowiedzUsuńNo niestety dla mnie też większość masek w płachcie jest za duża, ale i tak lubię po nie sięgać :D
UsuńUwielbiam maski w tej formie, aż się dziwię że te jeszcze nie wpadły mi w łapki. Muszę to naprawić.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak kiedyś wpadną w Twoje łapki :)
Usuńkocham maseczki w płachcie, a te kuszą już samym opakowaniem!
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie kuszą opakowaniem :)
UsuńNie znam tej marki, ale maski w płachcie uwielbiam. ;)
OdpowiedzUsuńTeraz już trochę markę znasz :) Ja też kocham maski w płachcie :)
UsuńNie znam marki jednak wydaję się interesująca więc z chęcią wypróbuję
OdpowiedzUsuńMiłego testowania :)
UsuńNie używałam jeszcze żadnej maseczki w płachcie :)
OdpowiedzUsuńO totalnie mnie zaskoczyłaś, że nigdy nie używałaś masek w płachcie :D
Usuńlubię maski w płącie ze względu na wygodę stosowania. Chociaż teraz przyznam mimo iż moja skóra domaga się dopieszczenia, nie mam czasu ani chęci na maskowanie się, a powinnam. A to praca, teraz chora i do tego malowanie
OdpowiedzUsuńNo niestety czasami jest ciężko zadbać o pielęgnację twarzy i znaleźć czas na maseczki :(
Usuń