2/09
2018
2018
Odżywcza maska do włosów (BANANA HAIR FOOD), Garnier Fructis- recenzja #71
HEJ ŁOBUZY!
Dawno mnie tutaj nie było, ale powoli wracam do żywych i regularnego blogowania! :) Dzisiaj mam dla Was recenzję nowej maski do włosów marki Garnier. Kupiłam ją już jakiś czas temu, więc najwyższa pora coś Wam o niej opowiedzieć! Jeśli jesteście ciekawi czy przypadła mi do gustu a może było wręcz odwrotnie? To zapraszam Was serdecznie dalej.
Dzisiejszy "bohater" recenzji:
Obietnice producenta:
Banana Hair Food wzbogacone o ekstrakt z banana z Kostaryki to propozycja dla wymagających, bardzo suchych włosów. Kremowa, delikatna formuła, przepełniona substancjami odżywczymi i nawilżającymi, sprawi, że włosy będą miększe, bardziej błyszczące i łatwe w rozczesywaniu.
Rezultaty:
3x większe odżywienie w formie spłukiwanej maski
4x większe odżywienie w formie produktu bez spłukiwania
Aksamitna konsystencja sprawia, że jej nakładanie to przyjemność, a egzotycznemu zapachowi nie można się oprzeć. Za górnymi nutami słodkiego banana, musujących cytrusów i cierpkiego ananasa pojawiają się poprawiające nastrój nuty środkowe – mleko z orzechów laskowych, kokos i jabłko. Dołączają do nich bazowe nuty piżma, wanilii i drzewa sandałowego, tworząc zmysłowy finisz.
Banana Hair Food jest do włosów bardzo suchych, wymagających odżywienia i specjalnej pięlegnacji, szorstkich i pozbawionych blasku.
- głęboko nawilża włosy,
- nadaje miękkość,
- wzmacnia i odżywia,
- 98% składników pochodzenia naturalnego,
- 0% silikonów dla naturalnej lekkości włosów,
Sposób użycia:
3 SPOSOBY UŻYCIA:
- Jako odżywkę: nanieś na mokre włosy, aby je odżywić i ułatwić ich rozczesywanie, bez obciążania.
- Jako maskę: nanieś na mokre włosy, pozostaw na 3 minuty i dokładnie spłucz, aby intensywnie odżywić bardzo suche włosy.
- Jako pielęgnację bez spłukiwania: nanieś niewielką ilość produktu na mokre lub suche włosy, aby je odżywić i zapewnić im miękkość na dłużej.
Skład:
Aqua, Ctearyl Alcohol, Glycerin, Isopropyl Myristate, Stearamidopropyl Dimethyloamine, Butyrospermum Parkii Butter/Shea Butter (masło shea), Olea Europea Oil/Olive Fruit Oil (oliwa z oliwek), Musa Paradisiaca Fruit Juice/Banana Fruit Juice (ekstrakt z banana/proteiny), Glycine Soja Oil/Soybean Oil (olej sojowy), Sodium Hydroxide, Helianthus Annuus Seed Oil/Sunflower Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract/Rosemary Leaf Extract (ekstrakt i olej z rozmarynu), Coco-Caprylate/Coconut Oil, Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Caprylyl Glycol, Citric Acid, Persa Gratissima Oil/Avocado Oil (olej awokado), Lactic Acid, Tertaric Acid, Cetyl Esters, Tocopherol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Salicylic Acid, Caramel, Linalool, Eugenool, Coumarin, Benzyl Alcohol, Parfum.
Moja opinia:
Maska zamknięta jest w dużym słoiku o pojemności 390 ml. Jak wspominałam wyżej można stosować ją na 3 sposoby ( u mnie nie sprawdził się jedynie sposób bez spłukiwania :( niezależnie od tego ile maski nałożyłam na włosy :(). Zapach jest obłędny mniej chemiczny niż w bananowym Kallosie (o, którym kiedyś Wam już pisałam). Zapach maski z Garniera ma zapach takiego jakby kremu bananowego i taką ma również konsystencję nie za rzadką, nie za gęstą. Moje włosy po rozjaśnianiu bardzo się puszą i są niestety bardzo suche i ciężko się rozczesują. Po użyciu bananowej maski do włosów moje włosy są zdecydowanie bardziej miękkie, nawilżone i odżywione. Włosy są wyraźnie dociążone i wygładzone. Nadaje włosom delikatny naturalny blask. Maska na szczęście (oprócz wersji bez spłukiwania) nie obciąża moich włosów i nie skleja moich pasm. Niestety jak dla mnie jest słabo wydajna :(. Ja jestem zadowolona, chociaż odżywki Oil Reapir nie pobiła! Cena: około 25 zł/ Dostępność: drogeria Rossmann (obecnie na promocji 2+2 :)).
Podsumowując maska nie jest zła, ale Ja narazie nie wrócę do niej :)
Obecnie poluję na wersję z papają.
Moja ocena:
8/10
Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,
Na pewno kupię ją przyjaciółce na urodziny, bo kocha wszystko co pachnie bananem :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że przyjaciółce przypadnie do gustu :)
UsuńMuszę się w końcu za nią wziąć :D
OdpowiedzUsuńNo musisz musisz :D
Usuńja uzywam tylko i wyłącznie maski od Kallos, z keratyną ;) jak dla mnie jest najlepsza dla moich farbowanych włosów. Są po niej miękkie, łatwiej się rozczesują i są lekkie ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDla mnie maski z Kallos są trochę za słabe :) Dla mnie to bardziej odżywki aniżeli maski, ale dobrze, że Ci się sprawdzają :)
UsuńJuż to, że jest bananowa kusi ;D bananowego Kallosa lubiłam.
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie musisz wypróbować :D
Usuńwszystko co bananowe - uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Ja mam podobnie :D
UsuńMiałam je na oku, ale jednak się nie zdecydowałam. To opakowanie jest dla mnie za duże, chyba nigdy bym jej nie zużyła. No i olej kokosowy w składzie, którego moje włosy wybitnie nie lubią ;)
OdpowiedzUsuńZużyłabyś bez problemu :D Ja też tak myślałam, że nie zużyję jej nigdy :p Są jeszcze inne wersje zapachowe do wyboru gdyby coś :D
UsuńKusi mnie mocno i na pewno w końcu ją kupię, podobnie jak i papaję :D
OdpowiedzUsuń:) Ja właśnie poluję na papaję :)
UsuńIch mag den Blog, können wir kooperationen haben, mehr können Sie Hier klicken.
OdpowiedzUsuńDanke schön :)
UsuńNo własnie czytam same ochy i achy nad wersją z papają:)
OdpowiedzUsuńJa też dlatego kusi mnie teraz bardzo papaja :)
UsuńMam ją na liście zakupów. Muszę wreszcie wypróbować.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu :)
UsuńJeszcze na nia nie trafilam😊
OdpowiedzUsuńNa pewno w końcu trafisz :)
UsuńKuszą mnie te maski, jednak postanowiłam najpierw zużyć zapasy :)
OdpowiedzUsuńJa również muszę zużyć zapasy, żeby kupić papaję :)
UsuńA u mnie odwrotnie! Zużyłam papaję i bardzo z niej zadowolona kupiłam właśnie wersję bananową. Ciekawa jestem czy też będę zadowolona :) Choć powiem ci, ja nie narzekałam na wydajność papajowej, a mam długie włosy, pewnie pod koniec roku sięgną mi już do pasa.
OdpowiedzUsuńMożliwe,że bananowa ma rzadszą konsystencję aniżeli papaja i to pewnie dlatego wydajność jest inna :) I jak Ci się sprawdza bananowa?
Usuńjuż promocja w Rossku się skończyła. szkoda, że bez splukiwania nie dała rady chociaż ja pewnie bym tak jej i tak nie wypróbowała:D
OdpowiedzUsuńNie bój się za niedługo będzie kolejna promocja :D No niestety u mnie się nie sprawdziła ta wersja bez spłukiwania :(
UsuńKocham wszystko co pachnie bananami wiec chetnie bym ja sprawdzila ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje.
ANGELIKA MARTKO
Polecam w takim razie wypróbować :)
UsuńMoże wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona :)
UsuńMam wersję z papają i ona to dopiero ma obłędny zapach! :) Po pierwszym użyciu nie byłam nią zachwycona, ale w późniejszym czasie bardzo ją polubiłam. Teraz stosuję ją podczas swojej pielęgnacji. Głównie w wersji ze spłukiwaniem. Włosy po niej są o wiele łatwiejsze w rozczesywaniu, nawilżone i błyszczące. Muszę wypróbować jej również na sucho :)
OdpowiedzUsuńPapaja bardzo mnie kusi :)
UsuńMuszę w końcu wypróbować tę maskę, bo już od dłuższego czasu za mną chodzi :)
OdpowiedzUsuńNo to w końcu musisz musisz :D
UsuńNie miałam, ale może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa poluje teraz na papaję :)
UsuńNie znam tego kosmetyku :)
OdpowiedzUsuńO widzisz :) Może kiedyś się skusisz :)
UsuńJa miałam wersję z jagodami Goi a teraz mam z Papają :D I powiem szczerze uwielbiam ją :D A na tą Twoją i tak się skuszę. Ja bardzo lubię te maseczki :D A papaja tak pięknie pachnie....
OdpowiedzUsuńNa papaję mam ogromną chrapkę :D
UsuńMam ją, zapach ma śliczny, ale co do skuteczności to jeszcze nie jestem pewna ;) Ciągle testuję :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak sprawdzi się u Ciebie :)
Usuń