12/01
2020
2020
Musy do mycia twarzy (peelingujący i oczyszczający), Laq-recenzja #121
Hejka!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją dwóch "gagatków" do twarzy, o których wspominałam Wam w poście #Blogerkipolecaja: Akcja Jesienna Regeneracja a mowa będzie o Peelingującym musie do mycia twarzy z drobinkami mikrokorundu oraz o Głęboko oczyszczającym musie do mycia twarzy. Do wyboru mamy jeszcze wersję nawilżającą, na którą Ja poluje! Jak sprawdziły się na mojej kapryśnej mieszanej cerze? Tego dowiecie się z mojej recenzji!
Peelingujący mus do mycia twarzy z drobinkami mikrokorundu intensywnie złuszcza martwe komórki naskórka i przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Systematycznie stosowany wyrównuje koloryt, dotlenia i pobudza mikrokrążenie, pozostawiając cerę gładką, nawilżoną i doskonale oczyszczoną.
Obietnice producenta (oczyszczający mus do mycia twarzy):
Głęboko oczyszczający mus do mycia twarzy dzięki zawartości węgla aktywnego doskonale sprawdza się w pielęgnacji cery problemowej, szczególnie tłustej i mieszanej. Oczyszcza, detoksykuje i odświeża, nie zaburzając naturalnego Ph skóry. Dodatek oleju z nasion konopi siewnych wspomaga walkę z niedoskonałościami skóry i działa przeciwbakteryjnie.
Sposób użycia:
Nanieść niewielką ilość produktu na zwilżoną skórę twarzy, masować kolistymi ruchami do momentu uzyskania piany, a następnie dokładnie spłukać wodą. Omijać okolice oczu.
Skład (peelingujący mus do mycia twarzy):
Skład (oczyszczający mus do mycia twarzy):
Jedyny minus jaki widzę w opakowaniach to brak jakiegokolwiek zabezpieczenia w postaci sreberka przed wścibskimi osobami, które lubią "wpychać łapy w kosmetyki" a później odkładać na półkę i brać nowy produkt!
Konsystencja w opakowaniu wydaje się taka puszysta jak bita śmietana (mojemu mężowi przypomina taką pastę do mycia rąk na pewno wiecie o jaką chodzi) a tak naprawdę jest mocno zbita.
Czarna wersja pachnie tak męsko (trochę mydlano) dla mnie, z kolei żółta tak owocowo może to zapach ananasa?. Po wmasowaniu ich w zwilżoną skórę twarzy lekko się pienią tworząc taką jakby emulsję :). Czarna wersja pozostawia skórę delikatnie matową, ale nie przesusza jej. Pomaga mi ostatnio bardzo w walce z niedoskonałościami i rozszerzonymi porami. Wersji żółtej używam max. 2 razy w tygodniu bo to naprawdę mocny zdzierak pomimo bardzo malutkich drobinek! Bardzo dobrze sobie radzą z oczyszczaniem skóry a nawet ze zmyciem makijażu no może poza tuszem do rzęs (Tak wypróbowałam je i w ten sposób!).
Skóra po użyciu jest oczyszczona i wygładzona, pory są mniej widoczne!. Nie pozostawiają uczucia ściągniętej skóry. Bardzo łatwo zmywają się z twarzy. Jeśli miałabym między nimi wybierać to zdecydowanie stawiam na wersje czarną bo najlepiej sprawdza mi się w przypadku mojej mieszanej cery (ładnie odblokowuje zapchane pory skóry, łagodzi podrażnienia, wycisza wszystkie niespodzianki skórne i nie powoduje pieczenia skóry, przy okazji delikatnie matuję skórę). Składy krótkie i bardzo treściwe (nie zawierają SLS, SLES czy innych podrażniających substancji tylko delikatne substancje myjące)! P.S. Uważajcie jedynie na kontakt z oczami bo mogą wywołać lekkie szczypanie! Ja chcę jeszcze wypróbować wersję nawilżającą różową, która podobno pachnie wiśniowo :) Ja na pewno (jeśli uda mi się go kiedyś wykończyć) wrócę do wersji czarnej z węglem aktywnym.
Mi udało się je dorwać w zawrotnej cenie 9,99 zł :)
Znacie? Miałyście okazję poznać musy do mycia twarzy Laq? Chętnie się dowiem.
Piszcie śmiało :)
Do następnego :*
Pozdrawiam,
Marzycielka
Nie znam ich, markę tez tylko z blogów :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazję ją poznać :)
UsuńNie znam ani musów ani marki też niestety nie. A formy musu do twarzy jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Mam nadzieję, że kiedyś będziesz miała okazję poznać formę musu do mycia twarzy :)
UsuńCzytałam już o nich na kilku blogach i chyba wreszcie sama się na nie skuszę. :) Muszę się rozejrzeć jak będę w Hebe. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niebawem uda Ci się je dorwać bo warto :)
UsuńOstatnio bardzo mnie kusi, aby produkty Laq wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już niedługo będziesz miała okazję je wypróbować :)
UsuńNie miałam okazji używać tych musów. Muszę jednak przyznać, że mają ciekawą konsystencję. ;)
OdpowiedzUsuńOj mają mają ciekawą konsystencję :)
UsuńBardzo lubię tego typu kosmetyki. 😊
OdpowiedzUsuńJa jak widać też lubię tego typu kosmetyki :)
UsuńMusów jeszcze nigdy nie miałam. Prezentują się bardzo ciekawie i podobają mi się ich opakowania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że i Tobie wpadły w oko :)
UsuńMus do twarzy brzmi super, piękne fotki:)
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za miłe słowa :)
UsuńMiałam wersję nawilżającą i bardzo ją lubiłam, teraz się czaję na czarną wersję :)
OdpowiedzUsuńTo Ja na odwrót mam wersję oczyszczającą i czaję się na nawilżającą :)
UsuńKusisz mnie teraz jeszcze bardziej tymi musami! Super, że są w Hebe!
OdpowiedzUsuńSą są i bardzo często można je dorwać na promocji :)
UsuńZa taką cenę to warto się skusić na taki mus.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :)
UsuńO, fajne to takie, przy następnej wizycie w Hebe na pewno się za nimi rozejrzę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się je dorwać :)
UsuńPierwszy raz je widzę na oczy, ale już mi się podobają i mam ochotę je przetestować.
OdpowiedzUsuńCieszę się i mam nadzieję, że będziesz zadowolona z nich tak samo jak Ja :)
UsuńSzkoda że producent nie zadbał o zabezpieczenie zawartości przed nie powołanymi paluszkami. Lubię komfort rozpakowywania które daje mi świadomość że tylko ja używam tego danego produktu z opakowanie w którego weszłam w posiadanie.
OdpowiedzUsuńTeż właśnie ubolewam nad tym faktem :( bo już nieraz mi się taka sytuacja przytrafiła...
UsuńNo to współczuję ;/
Usuń:(
UsuńHmm a ta czarna nie pacnie grejpfrutowy? Bo wydaje mi się, że jak patrzyłam na testery to na jednym był tak opisany zapach :) A może to na wersji żółtej? nie pamiętam, ale nawilżająca rzeczywiście była wiśniowa :D Konsystencja jest genialna! Taka oryginalna, mi rzeczywiście kojarzy się z pastami takimi :P Na pewno wypróbuję i to obie, a może i wszystkie 3 :)
OdpowiedzUsuńJa słabo wyczuwam tam nutkę grejpfrutu bardziej taki typowo męski zapach (trochę mydlany) albo trafił mi się taki egzemplarz :P Żółta wersja to pachnie delikatnie ananasem, ale wiśniowa nawilżająca pachnie obłędnie bo sprawdzałam tester :) Mi też się z takim pastami kojarzę dlatego wspomniałam o tym w opisie :) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona tak jak Ja (ale od razu mówię, że są mega mega wydajne!).
UsuńKurcze ja uwielbiam musy w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Ja jak widać tak samo :)
UsuńNie znam tych musów ale zaciekawiłaś mnie nimi :) Faktycznie szkoda, że kosmetyki nie mają żadnego zabezpieczenia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam Cię nimi :) No niestety to ich w sumie jedyny minusik :(
UsuńWidziałam już je i fajnie, że są ok, ale póki co muszę zużyć co mam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Ah te zapasy kosmetyczne :D
Usuńkocham tego typu musy myjące:D zawsze mam ochotę je zjeść jak jeszcze są jakieś owocowe:D
OdpowiedzUsuńJa tak samo bo zapachy uzależniają :D
UsuńChętnie bym poznała tą wersję peelingującą, widzę na pierwszym korund, a lubiłam kiedyś robić sobie z niego domowe peelingi :D
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz korund w kosmetykach to koniecznie musisz poznać ten mus! :)
UsuńNie znam i chętnie wypróbuję oba musy 😉
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz zadowolona tak samo jak Ja :)
UsuńMarkę znam i bardzo lubię, jednak tych produktów nie miałam okazji jeszcze przetestować :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś będziesz miała okazję je poznać :)
UsuńBardzo mnie one kuszą, musze wreszcie zamówić :)
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że będziesz zadowolona tak samo jak Ja :)
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tymi produktami, ale z ciekawości chętnie bym przetestowała :D Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWiesz gdzie ich szukać w Hebe :)
UsuńAle super, fajny design, konsystencja. Dodatkowo kusisz zapachem i działaniem. Skuszę się na czarną 😉
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się na nich nie zawiedziesz tak jak Ja :)
UsuńPodoba mi się taka forma musu. Czegoś takiego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz miała okazję je poznać już niedługo :)
UsuńNie miałam okazji testować, ale przy najbliższych zakupach na pewno się na któryś skuszę! Wyglądają mega interesująco:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z nich zadowolona :)
UsuńBardzo ciekawa forma kosmetyku i przyjemne składy:) Będę się rozglądać za wersją nawilżającą:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby udało Ci się dorwać wersję nawilżającą :)
UsuńOgólnie jako produkty mnie zaciekawiły (w końcu słowo "mus" wyzwala pozytywne emocje), ale akurat te wersje nie byłyby odpowiednie dla mojej suchej cery ;)
OdpowiedzUsuńTo może zainteresowałaby Cię bardziej wersja nawilżającą pachnąca obłędnie wiśnią :)
UsuńSłyszałam o nich:)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
Usuńoja! muszę je kiedyś przy okazji wypróbować ;)!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz z nich zadowolona :)
UsuńLubię tę firmę, ale musów nie testowałam :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie musisz wypróbować :)
UsuńNie widziałam jeszcze takiego produktu i jestem nim bardzo zaciekawiona. Intryguje mnie ta konsystencja :) Szkoda, że nie ma zabezpieczenia, bo bardzo nie lubię jak ktoś otwiera i ,,testuje" produkty w sklepie.
OdpowiedzUsuńJa niestety też tego nie lubię :( Może kiedyś pomimo wszystko się skusisz na jakąś wersję :)
UsuńLubię takie cudeńka, chętnie bym je wyprobowala
OdpowiedzUsuńPoluj na nie w Hebe :)
UsuńNie miałam okazji osobiście poznać tych produktów.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze będziesz miała okazję je poznać :)
UsuńMuszę koniecznie dorwać tą wersję peelingującą - uwielbiam korund, który u mnie sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńJeśli uwielbiasz korund to z pewnością będziesz z nich zadowolona :)
UsuńBardzo lubię musy, ale o tych to ja jeszcze nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś wpadną w Twoje łapki :)
UsuńLubię wersję różową ;) To fajny produkt do zabrania na wyjazdy ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie na różową wersję poluję :)
UsuńMuszę się wybrać do Hebe :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz je bez problemu :)
UsuńNie znam tych produktów, ale ten żółciutki bardzo mnie kusi ;) Mam trochę zapasów w kategorii kosmetyków oczyszczających, jednak chętnie sięgnę po taki mus kiedyś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zużyjesz szybko zapasy i będziesz mogła skusić się na ten żółty mus :)
UsuńChcę, jeszcze bardziej chcę, dobrze że mówisz że żółty mimo delikatnych drobinek jest mocny a czarny, musiałbym używać co jakiś czas ;) ale zapachy mogą mi się podobać ;D
OdpowiedzUsuńDaj znać jak już się, na którąś wersję zdecydujesz :D
Usuń